Obowiązek Wobec Siebie

Wideo: Obowiązek Wobec Siebie

Wideo: Obowiązek Wobec Siebie
Wideo: NIE ZABIJAJ - cz. 2 - sport / uzależnienia / obowiązek leczenia / pojedynki / czułość wobec zwierząt 2024, Może
Obowiązek Wobec Siebie
Obowiązek Wobec Siebie
Anonim

„Nikt nikomu niczego nie jest winien” to idea, która zawiała w umysłach postsowieckiego pokolenia powiew wolności, która a priori była winna wszystkim (ojczyźnie, partii, krewnym, sąsiadom) oprócz siebie.

To naturalne, że w społeczeństwie nadwerężonym długiem szczęśliwie zakorzeniła się odwrotna idea - bez narażania się na introspekcję zdrowego rozsądku. Wszakże uwolniła się od ciężaru nałożonego przez kogoś obowiązku, a wraz z nim dręczącego poczucia winy i lęku przed karą.

Poczucie winy, które pojawia się za każdym razem, gdy ośmielasz się być tak samolubny, że robisz coś dla siebie. Co ty tam robisz? Po prostu chcesz… Przecież to w żaden sposób nie walczy z krążącą wokół idei totalnego altruizmu (oddania się do ostatniej koszuli).

Jednocześnie, zgadzając się oddać siebie na rzecz bliźniego, w głębi duszy oczekujesz, że w zamian zrobi to samo na twoją korzyść. I oto on, drugi już powinien. A niechęć pojawia się, jeśli nie możesz uzyskać oczekiwanej opieki.

A wszystko razem tworzy nieprzyjemny paradoks – nie możesz wziąć tego dla siebie, a inni nie. Musimy przetrwać, jakoś dostosowując się do tej sprzeczności. I gdzieś pozbyć się napięcia, które tworzy w związku.

Obraz
Obraz

Nic dziwnego, że stwierdzenie o" title="Obraz" />

Nic dziwnego, że stwierdzenie o

Ale, jak zwykle, pozostawanie w jednym maksimum przy zmianie pozycji nieuchronnie prowadzi do przeciwnego maksimum. W tym przypadku propozycja zrzeczenia się zobowiązania przybrała formę zaproszenia do zrzeczenia się odpowiedzialności na innych. Mówiąc prosto, do nieodpowiedzialności. I impulsywne zachowanie w związkach. To znaczy zdolność do podejmowania decyzji dotyczących pary na podstawie własnych chwilowych pragnień. Cóż, ponieważ jesteśmy przyjacielem, nic nie jesteśmy winni….

Najwyraźniej w związku z tym uprzedzeniem, dziś w Internecie można znaleźć wiele gorących zastrzeżeń do powyższego pomysłu.

Ja z kolei chciałem też zastanowić się, czy w znanym frazie jest zdrowe ziarno…

A więc: „Nikt nikomu nic nie jest winien” – moim zdaniem mówi o autonomii każdego dorosłego człowieka. O braku naszego egzystencjalnego (czyli obiektywnie przypisanego) obowiązku wobec siebie.

Psychika ludzka, która z powodzeniem dojrzała w procesie dorastania, zostaje na tyle wyposażona, że możemy zadbać o siebie, zapewniając sobie życie. I odpowiednio, aby samodzielnie wybrać, z kim nawiązać związek i jakie obowiązki dobrowolnie przyjąć.

W końcu dług powstaje tam, gdzie istnieje porozumienie dotyczące zobowiązań. Robię to (choć może w tej chwili mam inne pragnienie), bo obiecałem. Bo wybieram ten związek i szanuję własne słowo.

W tym momencie wolnego wyboru, jak ja to widzę, stany „powinny” i „chcą” przestają być w konflikcie – powinny, bo chcę, żeby drugi był dobry. Tyle tylko, że nie jest to impulsywne „chęć”, ale długofalowa decyzja oparta na osobistym odczuciu.

Spójrz, zrozumienie, że nikt nie jest nikomu winien, tworzy w sobie poczucie nie ofiary, ale autora. Sam kreuję w nim swoje życie i relacje. Jeśli nie ma zadania w życiu, nie ma gwarancji, a zatem nie ma wymagań. Wtedy nikt mnie nie ukarze, ale ja też będę miał takie życie, do jakiego jestem zdolny i sam zadecyduję. A poczucie obowiązku w niej nie jest miarą moich ograniczeń, ale miarą mojej odpowiedzialności.

A więc jeśli chodzi o omawianą frazę - kto czyta jak. Dla neurotycznie uwarunkowanej, niedojrzałej osoby będzie to usprawiedliwienie odmowy wzięcia odpowiedzialności. Dla dojrzałego dorosłego jest przypomnieniem własnego wyboru.

Zalecana: