Marketing Relacji Lub Wiem Lepiej, Co Lubisz

Spisu treści:

Wideo: Marketing Relacji Lub Wiem Lepiej, Co Lubisz

Wideo: Marketing Relacji Lub Wiem Lepiej, Co Lubisz
Wideo: Co zrobić, żeby twój content marketing się przebił 2024, Może
Marketing Relacji Lub Wiem Lepiej, Co Lubisz
Marketing Relacji Lub Wiem Lepiej, Co Lubisz
Anonim

Aby poruszać się po świecie, rozumieć innych ludzi, często musimy uciekać się do uogólnień.

Nie, nie tylko prymitywnych, jak „wszyscy mężczyźni to kozy”, ale „kobiety potrzebują tylko pieniędzy”.

Nikt nie jest w stanie pojąć ogromu i od razu dostrzec całego spektrum wyjątkowości każdej napotkanej osoby. Potrzebujemy punktów orientacyjnych. Ważne jest zrozumienie trendów i wzorców.

Łatwiej je wyśledzić. niż wszystkie istniejące opcje wyjątków.

Dotyczy to prawie wszystkiego.

Jest jednak druga strona takich uogólnień.

Często zdarza się, że nawet będąc w długotrwałym małżeństwie lub w długotrwałych bliskich związkach, ludzie dosłownie „nakładają” swoim partnerom swoje wyobrażenia o tym, co powinni lubić, a czego nie.

A osoba często traci zrozumienie, czy naprawdę to lubi, czy nie może tego nie lubić, ponieważ tak myśli partner.

Po co to jest?

W tym przypadku o trendach w pojęciu „atrakcyjności”.

Przez cały czas uwodzenie było najważniejszym czynnikiem wpływającym na atrakcyjność kobiety

W różnych okresach do tej koncepcji wprowadzano różne niuanse.

Na przykład od 10-15 lat kobiety dość aktywnie angażują się w konturowanie twarzy, co zdaniem wielu mężczyzn często upodabnia ich twarze do siebie.

Taka aktywna tendencja nie pozostawia mężczyznom możliwości polegania na swojej opinii na temat „piękna” spuchniętych od zastrzyków i siedzących twarzy.

Nikt ich po prostu nie pyta i nie ufa ich kompetencjom w ocenach). Według wielu kobiet, każda z nich powinna domyślnie lubić tę wersję „młodości”. Bo to jest „młodość”.

W dzisiejszych czasach wielu trenerów i psychologów mówi również o „wewnętrznej dziewczynie”.

To, że trzeba ją rozpoznać, zaakceptować, uświadomić sobie jej mocne strony i nauczyć się czuć w sobie, niezależnie od faktycznego wieku.

Zdarza się jednak, że uświadamiając sobie to w wieku 35+, wiele kobiet wnika w obraz nie tylko od wewnątrz, ale także próbuje go przeciągnąć na siebie, mimo psychologicznych i zewnętrznych niespójności.

Razem z bardzo wystającymi ustami, siedzącą mimiką twarzy i nieusuwalnymi strzałami, czasami wszczepia się specyficzną przemowę z rozciągliwością, uroczą, nieco spóźnioną maniery i szczerą nadzieję, że mają teraz jak 18 lat, ale są mądrzejsi i bardziej doświadczeni, czyli poza konkurencją.

Dla większości mężczyzn, na poziomie nieświadomym, zewnętrzna młodość kobiety idzie w parze z naiwnością, lekkością, zabawą.

Kobiety, które są aktywnie zaangażowane w inwazyjne strojenie twarzy, często nie zdają sobie sprawy, że wysyłają innym sprzeczne sygnały. Zewnętrznie naśladując młodość i świeżość, często zadziwiają doskonałymi zdolnościami analitycznymi, czasem całkowitym brakiem naiwności i superdorosłą znajomością kluczowych zagadnień porządku światowego. A te cechy zwykle przychodzą w tym samym pakiecie z dojrzałością, od której panie tak pilnie uciekają.

U mężczyzn często powoduje to dysonans poznawczy i poczucie oszustwa.

Z punktu widzenia psychologii obraz wiecznej „dziewczyny” jest powszechną manifestacją neurotyczną

Przebywanie w nim to zarówno praca, jak i ucieczka od prawdziwego ja i próba uporządkowania wszystkiego „w mądry sposób”… w końcu…

Naturalny proces starzenia się staje się źródłem lęku, nerwicy, ciągłej pracy z eliminacją widocznych i urojonych zmian związanych z wiekiem… czasami tylko z zewnątrz.

35-45-letnie dziewczynki drżą ze strachu, gdy na ulicy ktoś nazywa je słowem „kobieta”.

Młoda kobieta! i tylko dziewczyna! - niezależnie od faktycznego wieku - to cel poważnych inwestycji finansowych, zastrzyków, siniaków, bolesnych i nie zawsze bezpiecznych zabiegów.

„Dobry wygląd” staje się synonimem bycia wieczną „dziewczyną”.

Najbardziej uderzającym dysonansem jest często połączenie mocno nastrojonej twarzy z wcale nie młodą energią.

Po 35-40 trudno jest naśladować zainteresowanie lub naiwność tkwiące we wczesnej młodości. A gdzie nie ma lekkości, zainteresowania, naiwności, zabawy, dobrze wypełnionych ust nie ma nikogo będzie w stanie oszukać.

Każdy wiek ma swoje unikalne zalety, uczucia i cechy. Jej urok, oryginalność i wartość.

W bezkrytycznym pogoni za cudzymi bonusami, które nie są charakterystyczne dla twojego etapu życia, możesz nie zauważyć własnego i pewnego dnia zdasz sobie sprawę, że zamiast poprawy, dostajesz zniekształcenie i „super zadbaną” twarz, już nie do końca Twoje własne, a nawet nie własne, na przykład w przeciwieństwie do starych przekonań i wcale nie zadbanych myśli.

I odwrotnie, nie najmłodszy wygląd może świecić szczególnym wewnętrznym urokiem, gdy nie ma w nim konfliktu między tym, co wizualne a tym, co wewnętrzne. Kiedy jest samoakceptacja, miłość własna, zainteresowanie światem. I zadbany. oczywiście zadbany

Zalecana: