Problemy W Związku

Wideo: Problemy W Związku

Wideo: Problemy W Związku
Wideo: Kryzys w związku. 3 najczęstsze przyczyny 2024, Może
Problemy W Związku
Problemy W Związku
Anonim

Problemy w relacjach.

Wszystko zaczyna się od spotkania dwojga i nie jest tak ważne, kim są ci dwaj, zawsze są esencją próby połączenia czerni i bieli w nadziei na znalezienie harmonii. Spotkanie dwóch części jednej całości wymagającej ponownego zjednoczenia, często niesie ze sobą zarzut nieprzeżytego żalu rozstania i garść nieprzejawionych uczuć. Dwie części duszy, dwie podstawowe części całego ja, męskie i żeńskie, dzień i noc, twarda i miękka, przyciągają się do siebie.

Tak więc są dwie osoby, istnieje potrzeba związku i jest problem z realizacją tej potrzeby. Uprośćmy trochę zadanie i skróćmy wszystko do jednej frazy „nie to, co chcę”. Zasadniczo twierdzenia i oczekiwania zabijają każdy związek, w większości zostały zabite, zanim jeszcze się zaczęły, w większości żyliśmy w przyszłych związkach w przeszłości. Związek dwojga jest dynamiczną równowagą w systemie, w którym jedna ze stron opiera się na drugiej, a jednocześnie stanowi oparcie dla drugiej. Problem pojawia się, gdy ta równowaga przesuwa się w jedną stronę i wtedy reakcja (miłość) staje się nieodwracalna i ostatecznie się kończy, lub gdy nie ma energii i katalizatora (miłość) i reakcja się nie rozpoczyna.

Nie to, czego chcę - to wymóg „kompleksu niższości”, za którym kryje się nieświadome pragnienie bycia jak TEN pełnoprawny obiekt (jak matka). Ale nie chcemy się zmieniać i być jak matka (choć tak naprawdę jesteśmy), chcemy odgrywać swoje fantazje w cudzym teatrze i wszystkie fragmenty spektaklu wziąć dla siebie. Chcemy być jak mama, no cóż, albo robić sobie to, czego mama sobie nie zrobiła. Z drugiej strony robimy to w pewien sposób, tj. pretendujemy do partnera „w swoim stylu” i podobno ten styl bierzemy od taty, zachowujemy się jak tata. W efekcie łączymy tę „boską parę” w naszych duszach w nadziei odnalezienia harmonii i bycia integralnym Ja (boskim dzieckiem), czyli traktujemy siebie tak, jak mama czuła, jak traktował ją tata. A to wszystko dzieje się w naszej głowie (duszy) i projektujemy to wszystko na świat, w którym chcemy zobaczyć szczęśliwe zakończenie tego złego spektaklu.

Nie to, czego chcę - to nasza recenzja spektaklu, który widzieliśmy w dzieciństwie, i ta nasza reakcja stała się podstawą naszego osądu o sobie, stąd pragnienie poprawienia wszystkiego, odrodzenia się na nowo, ponownej edukacji, zrobić się na nowo. Często potępiamy to nasze pragnienie słowami typu: „Zrobię z ciebie mężczyznę”, „dorośnij!”, „Chcę widzieć obok siebie kobiecą i inteligentną kobietę” i tak dalej i tak dalej. A to przerabianie partnerów (praca, mieszkanie, kraj, samochód, prawo) trwa bez końca, po prostu dlatego, że przerabiamy niewłaściwą rzecz, a nie tam.

Tak więc, moim zdaniem, problemy w związkach są problemami w relacjach z samym sobą, jest to problem z zaakceptowaniem jednej z części swojej duszy. I tu chodzi o nas, nie o nich. Najprawdopodobniej w zasadzie możemy spotkać osobę, która nam się pokaże, po prostu nie zobaczymy innych. Tak myślę.

Zalecana: