Autopromocja Psychologa: Być Albo Nie Być?

Wideo: Autopromocja Psychologa: Być Albo Nie Być?

Wideo: Autopromocja Psychologa: Być Albo Nie Być?
Wideo: być albo nie być oto jest pytanie 2024, Może
Autopromocja Psychologa: Być Albo Nie Być?
Autopromocja Psychologa: Być Albo Nie Być?
Anonim

Początkujący psycholodzy i psychoterapeuci czasami boją się promować, mówić o sobie, unikać autopromocji. W niektórych przypadkach kryje to brak pewności siebie, jak u specjalistów. A czasem – niechęć do wchodzenia w populizm, obawa przed powierzchownością i mówienie banalnych rzeczy.

Kwestia zwątpienia jest rozwiązana po prostu: psychoterapia z jednej strony, a samodzielna praca z wewnętrzną pewnością siebie z drugiej. Co więcej, mówiąc o wewnętrznej pracy nad zaufaniem mam na myśli nie tylko psychologiczne techniki samopomocy mające na celu zwiększenie pewności siebie. Pewność siebie musi mieć fundament wzmocniony rosnącą wiedzą i umiejętnościami, choć nie zawsze. Jest wielu wysoko wykwalifikowanych psychologów z publikacjami naukowymi i setkami godzin szkolenia na swoim koncie. To wspaniały fundament pewności siebie. Ale nadal nie są pewni swoich kompetencji, wierząc, że wiedza wciąż nie wystarcza. Rozwój zawodowy zawsze powinien iść w parze z pracą nad pewnością siebie, aby ta wiedza nie bała się zastosować.

Z psychologami, którzy unikają awansu z obawy przed popadnięciem w populizm, sprawy są nieco bardziej skomplikowane. W ich przekonaniu poważna psychologia (a tym bardziej psychoterapia) i aktywna autopromocja są nie do pogodzenia. Cóż, oczywiście, psychoterapia to przecież głębia i tak wielu powierzchownych ludzi zajmuje się autopromocją i autopromocją, czasem wręcz szarlatanami, którzy biorą tylko ze swoją charyzmą, bez głębokiej wiedzy naukowej. I pod pewnymi względami mają rację: to jest trend naszych czasów. Populizm, muzyka pop, popularność. Odsuwając na bok populizm, odsuwają na bok popularność, rezygnują z samej idei promowania siebie i swoich usług. Być może jednocześnie „wylewają dziecko z wodą” razem z niepotrzebnym, odrzucając coś bardzo wartościowego.

Co jest złego w dzieleniu się swoją głębią, dzieleniem się nią z innymi? Nie zostań „popowym” trenerem, zostań „głębokim” psychoterapeutą. Ale jeśli wybrałeś tę drogę, to na pewno z jakiegoś powodu, ale między innymi - aby pomóc ludziom. Ale jak planujesz pomóc, jeśli nikt nie wie, ile możesz osiągnąć. Poczta pantoflowa jest świetna. Ale dopóki nie zadziała, miną lata. Może ktoś teraz potrzebuje twojej pomocy. Tak, jest wielu psychologów i psychoterapeutów. Ale wszystkie są różne: pracują różnymi metodami, różnymi podejściami, mają inny temperament i każdy ma swoją energię (mam nadzieję, że to słowo nie brzmi zbyt „pop”, ale „nie wyjdzie z tego słowa piosenka ). A każdy klient szuka psychoterapeuty, który według tych wszystkich parametrów jest dla niego odpowiedni. W końcu nie każda osoba może się otworzyć. A poziom kwalifikacji tutaj nie odgrywa pierwszej, a nawet drugiej roli. Wyobraź sobie, że gdzieś czeka na Ciebie klient: z Twoim temperamentem i Twoimi cechami; ty - dokładnie taki, jaki jesteś teraz. A dzieli Cię tylko niechęć do rozmowy z nim: do mówienia o sobie, dzielenia się swoimi przemyśleniami w Internecie, sieciach społecznościowych i YouTube.

Przestań być samolubny i myśleć tylko o sobie: jak nie zostać „popowym”. Narzędzia promocji to tylko narzędzia marketingowe. Nie dla wszystkich: powierzchowni i głębocy, szarlatani i specjaliści, medium i trenerzy, wróżki i psychoterapeuci. A jeśli masz głębię, podziel się nią. Użyj wszechstronnych narzędzi, aby przedstawić się jako psychoterapeuta. Weź ziarna i wyrzuć łuski. Weź narzędzia promocyjne i wyrzuć treści, które Ci się nie podobają, wypełnij je swoją treścią, swoją wiedzą, sobą, takim, jakim jesteś. I niech świat się o tobie dowie. Kto wie, może to komuś pomoże jutro.

Zalecana: