WIELKI NARCYZ

Wideo: WIELKI NARCYZ

Wideo: WIELKI NARCYZ
Wideo: Narcyz czy realista? - Aleksander Wielki cz. 1 2024, Może
WIELKI NARCYZ
WIELKI NARCYZ
Anonim

Drzwi zatrzasnęły się. Lew zniknął.

Galya ukryła twarz w dłoniach. Wyglądało na to, że została złapana przez burzę piaskową. Drobne ziarenka tną oczy, zmielą zęby, drapią krtań i próbują wejść głębiej. Trudno oddychać. Zwężenie gardła. Ale nie mogę płakać. Nie ma siły nawet na łzy.

I tylko trochę - dla wspomnień:

Spotkali się na konferencji. Galya doniosła o projekcie, lśniła szczęściem - startup się opłacił, a zysk rósł. Zleciała ze sceny, jakby ze skrzydłami za plecami, uśmiechnęła się, przyjęła gratulacje.

Podszedł i przedstawił się: „Lew”.

Zatrzepotała od charyzmatycznego głosu i spojrzenia. Frozen: „Wygląda jak przystojny Bradley Cooper! I ubrany jak na przyjęciu w Pałacu Buckingham”.

Chciała go dotknąć – nagle był to tylko hologram aktora z filmu Pola ciemności.

A on - pocałował Gale'a w rękę i, jakby w ciepłym wietrze, pogrążył się w komplementach. Jej serce przeszło z chodu do galopu.

Dalej - tornado emocji i wydarzeń. Lew dawał kwiaty, prezenty, szeptał słowa miłości i krążył z czułością. Podziwiałem jej urodę, włosy i długie nogi. Był dumny: "Smart girl - uruchomiła taki projekt!"

Dyskutowali o pracy, książkach i filmach. Rozmawiali i śmiali się rywalizując.

Zachwycał się cytatami z jej ulubionych filmów i zachęcał ją do kariery: „Galchonok, musisz się dalej rozwijać”.

Okazało się, że Leo uwielbia też czerwone wino, krewetki i ser Lazur. I wszystko jest po hiszpańsku. Zakochała się w swoim marzeniu o małym białym domku nad morzem w Maladze: „Mój ptaszku, na pewno go będziemy mieć!”

Była też nieskończoność podobnych myśli, zainteresowań, pragnień. Jej dusza zamruczała: „To jest to!”

Lew przeniósł się do Gali.

Obudziła się w środku nocy z uczucia nieważkości i niesamowitego piękna w pobliżu. Serce tańczyło tango. A dusza puszyła się pod jego opieką.

Nie pozwolił mi nawet pracować z domu: „Jutro jest ostateczny termin? I co z tego!? Chcę z tobą obejrzeć film. Wyłącz laptopa!”

I nie puszczał w podróże służbowe: „Pozwól swojemu leniwemu szefowi odejść”.

Zabawnie opowiadał o swoich głupich kolegach, a Galya podziwiał geniusz Lwa - cała firma opiera się na nim. I była oburzona, że przez 5 lat zazdrosny szef go nie wychował. A mężczyzna uśmiechał się i szydził - mówią, że miała szczęście z karierą, chociaż nie błyszczy inteligencją. Dziewczyna nie rozumiała takich żartów i milczała.

Lew domagał się uwagi.

Chociaż chwalił, że są przyjaciele, ale kiedy Galya do nich szła, westchnął: „Po co ci ci nieudacznicy? Lepiej obejrzyjmy film”. I została w domu.

„To dobrze, końską twarzą nikogo nie przestraszysz w kawiarni” – uśmiechnął się kiedyś Lew, a w odpowiedzi na oszołomienie dodał: „Haha, żartowałem. Jesteś ładniejsza od Rosynanta”.

Wtedy mężczyzna częściej „żartował”: „chrapiesz jak koń po galopie”, „mój krótkonogi kucyk”, „osioł z pustą głową”.

Galya gryzła się, że nie rozumie jego wirtuozowskiego humoru. Na początku się zgubiłem. Potem parsknęła: „Nuuu, Leo, przestań!” Potem była oburzona: „To dla mnie nieprzyjemne, to obraźliwe”. W odpowiedzi usłyszałem: „Kocham. Ale spójrz, jaki jestem piękny, mądry, utalentowany! Nie bez powodu nazywam się królem zwierząt”. Galya zgodziła się, chociaż już wiedziała, że według jego paszportu był Leonidem.

Nadal chwalił: „Widzisz, jakie masz szczęście ze mną! A także - jestem opiekuńczy i uważny”.

A on sam, nawet nie ukrywając się, korespondował w posłańcu, jak zauważyła Galina - z jakąś brunetką.

I znowu obraził Galię: brzydki, bez poczucia humoru, z prymitywnymi myślami. Dalej - jest bardziej szorstko. Czasami - jakby wypluwały języki ognia. Spalony. Kaleka.

A potem powiedział: „Nuuu, dlaczego płaczesz? Kocham cię. Nawet taki brzydki i ograniczony. Poza mną nikt cię nie potrzebuje”.

I znowu uśmiechnął się do korespondencji w smartfonie.

Galina nie rozumiała, co się dzieje. Spojrzała w lustro: "Rzeczywiście - cienie pod oczami, szara skóra, włosy - jak zwiędłe liście. Wygląda jak robak. Nic dziwnego, że komunikuje się z jakąś młodą damą …"

A w pracy zaczęły się przebicia: naruszyłem terminy, zepsułem edycje. Nie wziąłem zaliczki, a klienci je rzucili. Szef był zły: „Jeśli nie zapłacą, sam odrobisz straty”.

Wszystko poszło nie tak, Leo szydził jeszcze bardziej, a jej ręce opadły.

Kiedyś zauważyłem, że otrzymał wiadomość od brunetki: „Pocałunki. Czekam”.

Nie mogłam tego znieść:

- Leo, kto to jest? Masz romans?

- Nie zmyślaj. To jest pracownik. Ona oczywiście na zewnątrz - jak Irina Shayk i mądra, jak laureat Nagrody Nobla. Nie, że jesteś prymitywny. Ale ja cię kocham. I nie potrzebuję innych.

Galya zgodziła się: „Leo jest wspaniały, marzenie wszystkich i nie byłby ze mną, gdyby nie kochał”.

Wstydziłem się swoich podejrzeń.

A on – znowu zakopał się w smartfonie.

Kiedyś na stole zobaczyłem bilety lotnicze na Cypr. On i jakaś Tatiana. Zapytała. Powiedział, że wybiera się w podróż służbową z kolegą. I zaczął pakować walizkę. Tylko najlepsi. Na pytanie: „Czy zamierzasz zobaczyć królową Anglii?” - syknął: "Co, mam iść jak włóczęga?"

Potem zamknął się w łazience i głośno rozmawiał z „maminsynkami” Tanechką.

Na pytanie: "może" kisya "to nie tylko kolega? - warknął: "Histeryczna kobieto! Co ty wymyśliłeś!? Cały świat kładę ci na sękate nogi, a ty mi nie ufasz!?"

Wziąłem walizkę i wyszedłem. Chociaż samolot jest jutro.

Galya ukryła twarz w dłoniach: „Dlaczego on jest taki? Chociaż… Czym się stałem przez te 5 miesięcy? W wyblakłą szmatę. Przegrany. To jej wina. I jak mogła źle myśleć o Leo „W końcu marzył o naszym domu w Hiszpanii…”

Poczuła się jak morwa, która spadła z drzewa na podwórku, wzdłuż którego szła połowa ich wieżowca. Rozmazany na asfalcie. Pozostała tylko śliska plama z atramentu …

Coś takiego wygląda jak związek z „wspaniałym narcyzem”.

Leo wybrał dla siebie udaną, emocjonalną Galię. Oczarował ją jej zachowaniem, przekonał, że podziela jej gusta i zainteresowania.

"Odżywiłem" jej podziw, miłość, troskę.

Kiedy te emocje nie wystarczały, zaczął się śmiać, ironizować, obrażać, dewaluować – prowokował dziewczynę do nowych reakcji: oburzenia, urazy, złości i tym podobnych. Później - do zazdrości.

Działania narcyzów są nieświadome.

Wychwalał siebie - nawet Leonid zmienił imię na Leo. Pochwalony, zażądał zachwytu i uwielbienia. Mówił o miłości, chociaż mógł doświadczyć maksymalnej miłości.

❗Narcyści nie odczuwają empatii i nie mogą się wczuć.

Powiedział, że życzy jej rozwoju zawodowego, ale w każdy możliwy sposób uniemożliwił jej dokończenie pracy w domu i nie pozwolił jej na wyjazdy służbowe. Podobno zachęcał do spotkań z przyjaciółmi, ale starał się ich nie organizować.

Nie docenił samooceny Galiny i zaszczepił jej poczucie winy za komunikowanie się z „brunetką”. Byłem przekonany, że jest głupia, jej sukces w karierze był przypadkiem i nikt jej nie potrzebował.

Kiedy "wypił" Galyę, okaleczył go moralnie, zaczął tracić zainteresowanie nią …

Czy kiedykolwiek spotkałeś się z takimi osobowościami? A może spotkali się w książkach filmowych?

Zalecana: