Wielkie Marzenia, Rób Co Najmniej

Spisu treści:

Wideo: Wielkie Marzenia, Rób Co Najmniej

Wideo: Wielkie Marzenia, Rób Co Najmniej
Wideo: Kacper Ruciński - "BANG" (2018) (całe nagranie) 2024, Może
Wielkie Marzenia, Rób Co Najmniej
Wielkie Marzenia, Rób Co Najmniej
Anonim

Nadmierne marzenia o wielkich zwycięstwach i ignorowanie małych kroków mogą zaszkodzić, a nawet zatrzymać naszą drogę do snu.

Kiedy marzysz o natychmiastowym osiągnięciu znaczącego, znaczącego celu, - wydaje się to bardzo trudne i niemożliwe;

- zadania - tak trudne, że paraliżują;

- przyjemność z ukończenia jest tak odległa, że motywacja nigdy nie nadchodzi;

- inwestycje są tak ogromne, że cały pomysł wydaje się głupi i beznadziejny.

Dlatego naprawdę doceniam moc małych kroków. Prowadzą do dobrych wyników i dają natychmiastową informację zwrotną – uczymy się rozumieć, jak ważne jest dla nas to, co robimy

Lepiej zrobić jeden krok, zamiast denerwować się tym, że nie możesz zrobić stu tysięcy kroków.

Lepiej napisać jedną stronę, niż wyobrażać sobie, jak miliony czytają twoje nieistniejące siedemset stron.

Lepiej opublikować swój post, swoją książkę i być wyśmiewanym, nieprzyjemnym, niezauważonym, a potem kolejny post - i zdobyć lajka, niż fantazjować o tym, jak tłumy fanów ustawiają się w kolejce po autograf.

Lepiej zrobić coś, na co ma się ochotę, niż usprawiedliwiać brak pieniędzy, znajomości i starość.

Możesz długo zastanawiać się, jak nagle odniesiemy sukces - i pozostaniemy tam, gdzie jesteśmy.

Dużo myśl, ale zrób coś. Wielkie marzenia, ale nie czekaj na idealny plan, aby osiągnąć swój cel – działaj teraz. Liczy się tylko działanie. I dopiero działanie pokaże Ci, do czego jesteś zdolny i z czego powinieneś zrezygnować.

Oczywiście ambicja i planowanie są bardzo ważne. Ale wierzę też, że sukces częściej przychodzi przez serię subtelnych małych kroków niż przez dużą troskę o zbudowanie najlepszej możliwej strategii.

Strategia pojedynczego kroku jest dobra, gdy nie ruszasz się w żaden sposób. Kiedy wydaje ci się, że twój pociąg odjechał dawno temu bez ciebie. Albo wszędzie się spóźniasz - wszystko już zostało zrobione bez nas … Albo szukasz i nie możesz znaleźć sensu swojego istnienia. A może jesteś zdezorientowany w swoich pragnieniach i nie wiesz, który wybrać.

Cztery lata temu, na poziomie zerowym, w trzy miesiące zamierzałem nauczyć się szybkiego konwersacyjnego angielskiego. Tak proste! Jestem w Ameryce! Cóż, wszedłem w środowisko konwersacyjne! Wszystko skończyło się tym, że za rok przeszedłem do wykrzykiwania jednego zdania: „Jeszcze nie mówię po angielsku”. Po takim „sukcesie” przestałem marzyć o wielkich rzeczach. Zajęłam się alfabetem, założyłam własny słownik - bardzo dobrze, że nie miałam jeszcze tłumacza w telefonie, dostałam książki z ćwiczeniami dla pięciolatków, zarejestrowałam się na kilku sensownych stronach, zapisałam się na grupy konwersacyjne po dziesięciu Biblioteki Massachusetts, z uwagą słuchały amerykańskich wiadomości, wyciskanych z krtani, fraz tam, gdzie to możliwe. Słuchałem, czytałem, pisałem, mówiłem. W samochodzie rozmawiałem z notatkami z lekcji. Każdego dnia. Stopniowo. Równolegle zajmuję się dwunastoma czasami, przyimkami, czasownikami nieregularnymi i wymową. Teraz bardzo pewnie, bez słownika, czytam książki dla dzieci drugiej klasy szkoły amerykańskiej. Nie śmiej się, to dla mnie znaczące zwycięstwo. Czytam też książki poważne, ale niezbyt mądrze. Przed wystąpieniem na konferencjach TED jeszcze długa droga, ale prowadzenie rozmowy na poziomie domowym jest dość trudne.

Spotykam ludzi, którzy w ciągu czterech lat odnieśli większe sukcesy niż ja. Każdy ma swoją własną ścieżkę i własne możliwości. Z mojego doświadczenia wynika, że coś innego jest cenne. Gdybym nie zrezygnował z pomysłu nauki języka w 90 dni, to i tak powiedziałbym to samo: „Jeszcze nie mówię po angielsku”.

Siła małych zwycięstw i skromnych kroków wyjaśnia kolejne kroki do podjęcia, zmniejsza wątpliwości, usuwa niepewność i zmniejsza trudności.

Marzysz o architekturze krajobrazu i setkach klientów? Na początek rozbij kwietnik pod oknami.

Chcesz odbyć podróż dookoła świata? Zaplanuj wycieczkę do miejsc w pobliżu, w których wcześniej nie byłeś.

Postrzegasz siebie jako właściciela modnego sklepu z żywnością ekologiczną? Zdobądź kierownika sprzedaży w firmie spożywczej i spróbuj coś sprzedać.

Po otrzymaniu dyplomu dentysty możesz sobie wyobrazić, jak całe miasto przychodzi do Ciebie, aby wkręcać implanty? Co powiesz na staż u doświadczonego profesjonalisty?

Czy w ogóle nie pamiętasz swoich pragnień? Czy to nie dlatego, że chciałeś je zdobyć w jednej chwili, ale tak się nie dzieje? Nawiasem mówiąc, właśnie dlatego większość ludzi nie osiąga swoich celów. Ludzie żyją, myślą o tym, ile czasu poświęcą na ich osiągnięcie – i nie robią nic, by zbliżyć się jeszcze do stolików, choćby na dwa metry. Myślą rok, dziesięć, dwadzieścia… Sic transit gloria mundi, naszym zdaniem - Tak przemija chwała świata.

Nadmierne marzenia o wielkich zwycięstwach i ignorowanie małych kroków mogą zaszkodzić, a nawet zatrzymać Twoją drogę do snu.

Kiedy od razu myślisz o znaczącym, znaczącym osiągnięciu, - cel, powód wydaje się bardzo trudne i niemożliwe;

- zadania - tak ciężkie, że cię paraliżują;

- przyjemność tak daleko od ukończenia, że motywacja nigdy nie nadchodzi;

- inwestycje - tak ogromny, że cały pomysł wydaje się głupi i beznadziejny.

Dlatego naprawdę doceniam moc małych kroków. Prowadzą do dobrych wyników i dają natychmiastową informację zwrotną – uczymy się rozumieć, jak ważne jest dla nas to, co robimy.

Zalecana: