Kurs Na Sukces

Spisu treści:

Wideo: Kurs Na Sukces

Wideo: Kurs Na Sukces
Wideo: МУЖСКОЙ БОЕВИК, С МУЖСКИМ СЮЖЕТОМ! Личный номер! 2024, Może
Kurs Na Sukces
Kurs Na Sukces
Anonim

To dość interesujące, jak doświadczenie naszego życia wpływa na naszą przyszłość. Nasz poziom ambicji zależy od naszych przeszłych osiągnięć. Wiemy już z grubsza, z czym sobie poradzimy, a co przekracza nasze możliwości. A nasz sukces zakładamy w zwykłych rzeczach, a porażkę w tych, o których inni nam mówią: „Jesteś silny (silny)! Poradzisz sobie. " My, oceniając przeszłe „zasługi”, często odpowiadamy: „Jestem mądry (mądry), nawet się nie podejmę”. I wybieramy własne sprawy, w których na pewno nie schrzanimy

To prawda, że po ich ukończeniu wydaje się, że nie ma z czego być dumnym. Zwykła rutyna. Dążyć do więcej (zwiększać poziom aspiracji), ale na jakiej podstawie? W przeszłości nie było żadnych szczególnych sukcesów. Wydaje się. A może byli?

Czasami zastanawiasz się, jak „wszystko jest w naszej głowie”! Te same wydarzenia są różnie postrzegane przez różne osoby. Dla jednych zdobycie czerwonego dyplomu jest powszechnym, oczywistym wydarzeniem, dla innych samo ukończenie instytucji edukacyjnej (aby nie zostać wydalonym) jest wielkim sukcesem.

Obiektywna ocena sukcesu innych ludzi jest niewdzięcznym zadaniem. Jeśli zapytasz tych dwóch byłych uczniów o ich osobisty sukces, ten, który uniknął wyrzucenia, powie, że jest „szczęściarzem” z sukcesem, a ten z czerwonymi skórkami – że tych skórek się spodziewano, nie osiągnął niczego specjalnego. Okazuje się więc, że szczęśliwszy (dlaczego w ogóle sukces, jeśli nie dla szczęścia w życiu?) jest „idiotą”. Przynajmniej cieszy się ze swojego sukcesu!

Jego zaletą jest również to, że ten pechowy (udany?) uczeń, pozytywnie nastawiony do swoich osiągnięć, wyrabia nawyk odnoszenia sukcesów. Nikt nie odwołał pozytywnego wzmocnienia, behawioryzmu, a także nauk I. P. Pawłowa, pamiętasz?

Często przekazujemy własny sukces własnymi palcami. Odpływa jak piasek, niezauważony przez nas. „Łączymy się” ze sobą, a potem grzeszymy przeciwko wszystkim na świecie.

Tutaj pamiętaj o niedawno zakończonym pomyślnie biznesie. Każdy biznes, który można uznać za sukces. Albo przypadek, który „wyszedł tak, jak planowałeś”, jeśli jeszcze nie używasz słowa „sukces”, aby zmierzyć swoje osiągnięcia.

Zadaj sobie te pytania:

Jak zareagowałem na mój sukces?

Czy sukces w tej materii można przynajmniej częściowo przypisać sobie?

Jak wspierałem się w dążeniu do celu (sukcesu)?

Czy byłam w stanie dodatkowo wesprzeć się w związku z pragnieniem sukcesu w tym przypadku lub z realnym osiągnięciem w nim sukcesu?

Często obwiniamy naszych rodziców. Nie zostaliśmy w ten sposób wychowani, nie byliśmy chwaleni. Nie udzielono żadnego wsparcia. To wszystko prawda. Być może. Ale to już przeszłość, a dzieciństwa nie można przywrócić. Czas dać sobie wsparcie. I wyrobić w sobie nawyk osiągania sukcesu. I raduj się w nim. (Wzmocnienie pozytywne, jeśli podejmiesz terapię poznawczo-behawioralną, z twoją radością przygotuj „kolejność” Wszechświata na podobne wydarzenia, jeśli podejmiesz New Age).

Rano możesz wypić filiżankę kawy, którą pomogła Ci twoja dalekowzroczność - wszystkie produkty kupiłeś wieczorem. I masz dzbanek do kawy. I mleko też. Dla niektórych filiżanka kawy o poranku to nieudany cel. I masz sukces! Czy wiecie, jaka byłam dzisiaj szczęśliwa, że w lodówce była śmietanka, kupiona „na wszelki wypadek”? Wszyscy wczoraj pili mleko, ale krem, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, został znaleziony! – Ta-dam! Dostaję to, czego chcę, nawet jeśli w nieco inny sposób, który jest jeszcze smaczniejszy”- dziś rano umieściłem w sobie taki myślokształt. Naiwnie, myślisz?….

Nie chcesz napić się porannej kawy? Czy jesteś gotowy, aby cieszyć się tylko czymś znaczącym? Czy zawyżone cele sprawią, że będziesz szczęśliwy? A jeśli osiągnięcie takiego celu zajmie lata? No na przykład te same wyróżnienia. Czekanie zajmie kilka lat. I radować się z każdego zdanego egzaminu…. „Pfff… No to rutyna…” – powie ktoś. Chociaż to z rutynowych celów kształtuje się wielki Cel, którego osiągnięcie przyniesie Ci radość.

Dokładniej, myślisz, co przyniesie. Tak ważny dla ciebie cel będzie po prostu musiał „położyć na ciebie świnię” grubszy. Ty, gryząc wędzidło i nie widząc przeszkód, a raczej zmiatając je po drodze, idziesz do upragnionego celu. A na końcu ścieżki jakiś drobiazg może zmylić wszystkie twoje karty. Przeoczony. Nie brane pod uwagę. Brakowało nam tego. Napuchły gdzieś po drodze.

A dyplom NIE jest czerwony. Przerażenie, przerażenie! Okropny horror, powiedziałbym. W końcu to porażka! Czyż nie? Czy tak trudno było odnieść sukces? I znowu „twarzą w brudzie”, jak przegrany. A jak teraz się wydostać, a raczej wyciągnąć się z kolejnych „kaloszów” za kark?

Po prostu pamiętaj (lub naucz się), że NIE MA absolutnego sukcesu. Nikt. Każdy sukces i każda porażka nie mogą być uważane za bezwarunkowe i absolutne.

Człowiekowi zawsze coś się udaje, ale czegoś się nie udaje. Nawet ten, który otrzymał upragnione skórki, w jakiś sposób zawiódł. Na przykład przegapił lukratywną ofertę, nie opanowując jej w trakcie wściekłych studiów.

Za każdym razem warto oszacować miarę swojego sukcesu i udział porażki w każdym przypadku. Skoncentruj się tylko na sukcesie - noś różowe okulary. O niepowodzeniach - czarny. Informacje o własnych sukcesach są potrzebne dla motywacji, o porażkach - dla doświadczenia nie stawaj na tym samym prowizji. Nie reagowanie w żaden sposób na stan swoich spraw oznacza życie nudnym życiem, w którym nic się nie dzieje. Żadnych wzlotów i upadków. Ale wciąż w naszej głowie!

Na początek (aby mieć punkt wyjścia), dobrze byłoby zrozumieć, co dokładnie uznasz za swój sukces. Jakie osiągnięcie przyniesie Ci radość (szczęście). W przeddzień wiosny mogę założyć, że część odpowiedzi będzie dotyczyła harmonii. Konkretnie – „zrzucane kilogramy”. Rozumiem kobiecą chciwość w dążeniu do zrzucenia 20 kilogramów.

Teraz idziesz na siłownię na tydzień. Jest dużo potu, wciąż brakuje siły woli. A także utrata wagi. Ile tu tego jest? Gram 500? Cóż, gdzie jest sukces?

Wymyślmy to razem.

Czy to wszystko „nie powiodło się”? Może nie widzisz oczywistości?

  1. Dwadzieścia kilogramów nie da się zrzucić w jeden dzień. A nawet za tydzień. 300 gramów to sukces. Zaczyna się. W każdym razie NIE przytyłeś, ale możesz.
  2. Mięśnie są gęstsze niż tłuszcz. Dlatego waga może „stać” na swoim miejscu.
  3. Objętości nie zmniejszyły się, ponieważ mięśnie już urosły, a tłuszcz jeszcze się nie „spalił”.
  4. No i tak dalej.

I część porażki…. No cóż… Gdybyś był bardziej kompetentny w ćwiczeniach i odżywianiu, mógłbyś osiągnąć więcej w tym tygodniu. Doświadczenie z "udziału niepowodzeń w tej sprawie" - konieczne jest doskonalenie umiejętności sportowych.

Możesz teraz ustawić wiele celów dla 500 gramów. Czterdzieści, jeśli się nie mylę. I co tydzień świętuj ogrom sukcesu i analizuj, co można było zrobić lepiej.

Poza tym wiem jak to się dzieje, około 20 kilogramów. Święta zawsze przeszkadzają w ich zresetowaniu „za rok”. – Cóż, zacznę później. Nadchodzi rok”. I zanim zdążyli spojrzeć wstecz, minął rok. Dwadzieścia kilogramów na miejscu, a pięć więcej twoje ciało wzięło do niewoli.

Być może za każdym razem, gdy nie osiągasz DUŻO przeszacowanych celów, a każda kolejna „porażka wielkiego celu” wzmacnia Cię w myśli o własnej porażce, niemożności.

Jednak zacząłem mówić o figurze do lata, ponieważ ten przykład świetnie nadaje się do treningu. Ćwicz, aby osiągnąć sukces. Ponieważ samo czytanie z pewnością nie wystarczy, aby zmienić swoje nawyki. Wskazane jest, aby robić to w kręgu osób o podobnych poglądach, a dziś wielu regularnie i regularnie trenuje. I dalej, rozszerz Sukces na inne obszary swojego życia.

Zalecana: