Opowieść Psychologiczna „Rozmowa Ze Szczęściem”

Wideo: Opowieść Psychologiczna „Rozmowa Ze Szczęściem”

Wideo: Opowieść Psychologiczna „Rozmowa Ze Szczęściem”
Wideo: Oto 10 oznak jak rozpoznać fałszywych ludzi | wiem 2024, Może
Opowieść Psychologiczna „Rozmowa Ze Szczęściem”
Opowieść Psychologiczna „Rozmowa Ze Szczęściem”
Anonim

Drogi Czytelniku, zapewne wiesz, że FABULOUS to zawsze trochę magiczne… Oni na przykład wiedzą, jak odróżnić to, czego inni nie widzą (i nie widzą) lub pojąć istotę rzeczy ukrytych przed zwykłym zrozumieniem… niesamowite, po prostu niesamowite SPOTKANIA… Opowiem Wam o jednym takim fantastycznym spotkaniu…

Kiedyś siedziałem przy biurku i łamałem sobie głowę: „Dlaczego, no, dlaczego człowiek na tym świecie z reguły i tak często NIESZCZĘŚLIWY?! Cóż, dlaczego nie jest dobry i niegodny, co jest z nim nie tak? Poznałabym to KAPRYCZNE, WIATROWE, ŚWIATŁOSKRZYDŁA SZCZĘŚCIE, szybko bym sobie z nim poradziła… Żal mi tego człowieka! Ale on - NIE!”

Siedziałem tam myśląc i nagle…. Bezpośrednio przede mną, po przeciwnej stronie stołu, świetlista, promienna istota wpadła na krzesło naprzeciwko. Była DUŻA i ŚWIATŁA, jak SŁOŃCE, i płynęła złotymi promieniami…

„Cześć”, powiedział, „zadzwoniłeś do mnie, chciałeś to rozgryźć? Cóż, oto jestem i uważnie cię słucham …”

„Cześć”, odpowiedziałem oszołomiony, „Kim właściwie jesteś, po raz pierwszy cię widzę…”

„Szczęście jestem - to samo: TALKNESS, CAPRIC, właśnie mnie zapamiętałeś … Czego chciałeś? Mów szybko – nie mam czasu…” – promienny stwór zabrzmiał dość przyjaznym tonem…

Z zakłopotania na początku nie mogłem otworzyć ust: cóż, widziałeś coś, nagle pojawiło mi się SZCZĘŚCIE i było gotowe do rozmowy - nie gniewałem się, nie obraziłem się na mój nieprzyjazny apel - promienieje do sam w sobie błyszczy i wygląda raczej zwycięsko…

„No dobrze”, pomyślałem, „teraz ci wszystko powiem: jesteś taki…” I powiedział na głos: „Słuchaj, Promienny Przyjacielu, dlaczego jesteś taki wybredny, dlaczego rzadko odwiedzasz naszego brata - mężczyznę; W końcu zwykle tak na ciebie czekamy, więc niestrudzenie polegamy na tobie, a na tobie?!

A jak myślisz, co by odpowiedziało na moje pytanie SZCZĘŚCIE?!… TRWAŁO… Rozbryzgując się po pokoju złotymi, słonecznymi promieniami…

„On kpi”, zdecydowałem, „czas się śmiać…” Oburzyłem się i odwróciłem się od SZCZĘŚCIA…

„Oto twoja ODPOWIEDŹ!” - powiedział SZCZĘŚCIE, śmiejąc się, wydaje się, dużo …

„Nie rozumiem…” – mruknąłem obrażony…

„Spójrz: ZREDAGOWAŁEŚ… Od kogo? Od SZCZĘŚCIA… A ty marszczysz brwi i marudzisz… No cóż, nie mogę cię uszczęśliwić na siłę?!…” – mrugnął wesoło…

"Co przez to rozumiesz ?!" - jeszcze niezbyt przepraszająco zapytałem…

„W przeciwnym razie chcę: JESTEM, JESTEM W POBLIŻU, JESTEM OTWARTY, ALE LUDZIE Z RÓŻNYCH POWODÓW NIE POZWOLI SOBIE NA SZCZĘŚCIE, więc nie pytam siebie, ale spokojnie czekam na uboczu; rozumiesz - JESTEŚ ZAMKNIĘTY, zabity deskami!”

"Nie zrozumiano?!" - przeciągnąłem się zdezorientowany. „Jak się zamknęliśmy?! Coś, co jesteś przebiegły?!"

„Nie, przebiegłość nie jest moją hipostazą. Mówię to tak, jak jest. Spróbuj mnie usłyszeć …”

„Spójrz, dopóki dziecko nie jest rozpędzone do świata, może mnie zauważać tak często, jak prosi jego dusza, i radować się ze wszystkiego, czego dotknie… Potem, gdy dorośnie, otrzymuje od świata różne sugestie dotyczące rozkaz:„ TO NIE JEST „I” POWINIEN”, a także –„ NIE DZIEJE SIĘ”, no cóż, traci wiarę w szczęście, aby dostosować się do nakazów narzuconych przez otoczenie… Powoli, nie zauważając tego, definiuje mnie w sferze nierealizacji, zasmarkanego "dzieciństwa", różowego "młodości - wszystko to, co nie ma poważnego związku ze światem dorosłych, niewybaczalnie utożsamiające mnie z GŁUPIĄ, FANTAZJĄ I MARZENIAMI… On - taki mądry - nie powinien się mylić coś efemerycznego… A kolory jego duszy powoli bledną. Ale życie staje się jaśniejsze i wydaje się być łatwiejsze … Więc dostosowuje się do swojego siedliska, które rozwinęło się na długo przed jego pojawieniem się … Cóż, ponieważ zupełnie nie jest w stanie żyć beze mnie, rozpaczliwie poszukuje (i znajduje) siebie namiastka - sztuczne "dodatki smakowe", chwytające mnie jedzenie i picie alkoholu (na przykład): zarówno smaczne, jak i przyjemne - ale oto KONSEKWENCJE (choć myśli o nich na końcu) …"

Obudziła się we mnie odległa świadomość… Coś było rozpoznawalne na tym obrazie… SZCZĘŚCIE zauważone bardzo słusznie: złomowanie jest gdzieś w nas - w środku, my sami często nie wybieramy możliwości BYCIA SZCZĘŚLIWYMI, ZAMYKAJĄC SIĘ przed tymi perspektywami; Czemu?!…

Jakby słysząc moje myśli, SZCZĘŚCIE kontynuowało: „Na początku jesteś zdezorientowany, potem przyzwyczajasz się do traktowania wszystkiego, co jest akceptowane przez większość, a nawet uczysz się widzieć w tym bezpośrednią korzyść: wygodnie jest żyć bezwładnością i obwiniaj wszystkich za swoje nieszczęścia - tych wokół ciebie., pokój, los - zrzucanie odpowiedzialności z naszych na barki innych ludzi …"

„Tak-ah-ah-ah-ah…” wycedziłem znacząco, „Wiele wyjaśniłeś… życie…”

„UWIERZ, - odpowiedział SZCZĘŚCIE, - BĘDĘ MIAŁ, ŻE KAŻDY, KTÓRY JEST GOTOWY I OTWARTY NA TO … DLA TEGO I URODZENIA, ISTNIEJĘ” - i wreszcie zniknęły wszystkie moje niezliczone promienie …

A ja, drogi czytelniku, postanowiłem usiąść, aby napisać tę bajkę i podzielić się historią, która mi się przydarzyła, a także tym, czego nauczyłem się z tego fantastycznego spotkania … … To cała prosta formuła …

/ Autor: Blishchenko Alena Viktorovna we współpracy z córką /

Zalecana: