Teoria Nieistniejącej Samooceny Lub Po Co Płacić Za Powietrze, Skoro Można Nim Po Prostu Oddychać?

Spisu treści:

Teoria Nieistniejącej Samooceny Lub Po Co Płacić Za Powietrze, Skoro Można Nim Po Prostu Oddychać?
Teoria Nieistniejącej Samooceny Lub Po Co Płacić Za Powietrze, Skoro Można Nim Po Prostu Oddychać?
Anonim

Teoria nieistniejącej samooceny lub Po co płacić za powietrze, skoro można nim po prostu oddychać?

Wyrażam szczerą wdzięczność wspaniałym koneserom dusz naszych czasów i moim przyjaciołom - Alunice Dobrovolskiej i Olyi Kazberowej za myśli, które przyszły mi do głowy podczas prostej komunikacji międzyludzkiej))).

Z poważaniem, Anya))).

Zdaję sobie sprawę, że moi koledzy w sklepie powiedzą sobie teraz, mnie, a przede wszystkim wam, drodzy czytelnicy, o niedopuszczalności takiej interpretacji problemu samooceny))))). Ponieważ targowanie się o trening poczucia własnej wartości jest, och, jakie to ekscytujące! To jak handel pigułkami szczęścia, składającymi się wyłącznie z tartej kredy – na pewno nie będzie gorzej… A efekt placebo działa na 50% pacjentów!

I do mojej głowy wkradła się myśl, że taka samoocena nie istnieje. Nie wierzysz mi? Tylko wyobraźnia …

Przeszłość to tylko prolog…

Uwaga! Najpierw porozmawiajmy o uwadze – w końcu to jedyny pomost między naszą świadomością a światem. Cały bagaż informacji mamy dzięki uwadze. To właśnie ukierunkowanie uwagi „wyrywa” je z otaczającego nas świata i staje się naszą prawdą, naszą rzeczywistością, naszym życiem! To, jakie dokładnie fragmenty rzeczywistości znajdują się w centrum naszej uwagi i są przez nas postrzegane jako prawda – zależy tylko od nas samych! „Promień” Twojej osobistej latarki odrywa uwagę od otoczenia, które wcale nie jest moje! Jeśli jest skierowany do dziecka - twój świat będzie składał się głównie z karmienia, wczesnego rozwoju i pieluch)))). Jeśli skupiłeś swoją uwagę na pomaganiu zwierzętom, twój świat jest pełen bezpańskich kotów i kalekich psów. Jeśli jednak jesteś tej samej rasy co ja, jeśli twoja odporność jest wytrenowana tak, aby priorytetowo traktować postrzeganie pozytywnych wydarzeń, świat jest pełen kolorowych kolorów, niekończącej się miłości, pasji, zdrowia i szczęścia!

Gdzie jest samoocena? To tylko skupienie uwagi !!!!!!!

Niektóre szkoły psychologiczne mówią: „Wysoką samoocenę łatwo pomylić z niską samooceną. Czasami przejawiają się w bardzo podobnym zachowaniu…”, „Wysoka samoocena to takie samo odchylenie jak niska samoocena” itp. - aby nie zagłębiać się w te bzdury, skupię się na tych przykładach. To tylko ilustracje ze współczesnej psychologii))). Zapomnij o nich!

Pomyślmy teraz o myślach! Uwaga chwyta dla nas obrazy rzeczywistości, ale dopiero myślenie determinuje ich ładunek semantyczny i emocjonalny. Teraz wyjaśnię to w niezwykle uproszczony sposób. W naszych mózgach istnieją połączenia zorganizowane w sieci. To jak dwa duże kosze, z których jeden wypełniony jest pozytywnymi doświadczeniami, a drugi negatywnymi. A doświadczenie podpowiada, do którego koszyka włożyć ten lub inny fakt. Jeżeli w wyniku Twoich wnioskowań informacja zostanie uznana za pozytywną, trafia ona do odpowiedniego koszyka. I budzi w tobie pozytywne emocje - radość, zachwyt, ciekawość itp. Kolejny koszyk również określi Twój stan emocjonalny. Pokażę to na prostym przykładzie.

Pierwszy wieczór. Twoja wibracja pokazuje ci wiadomość: „Dobranoc, moja ukochana dziewczyno! Naprawdę cię potrzebuję! Zasnąć wkrótce, aby jutro zaczęło się szybciej, gdy Cię zobaczymy! Za oknem zaczyna się ulewa, gałęzie drzew stukają o szybę i ta atmosfera usypia, płynnie przenosząc w krainę snu. Bardzo lubisz szelest strug deszczu za oknem… Zasypiasz i śpisz głęboko do rana.

Drugi wieczór. Twoja wibracja przynosi ci wiadomość: „Żałuję, że cię nie spotkałem! To, co zrobiłeś, jest straszne! Nigdy więcej do mnie nie dzwoń, cholera! Powiedzieli mi wszystko o twojej przeszłości i nie masz już miejsca w moim życiu!”Za oknem zaczyna się ulewa, przez okno przebijają się gałęzie drzew, cała atmosfera strasznie wkurza. Nie możesz wyjść na balkon, żeby się trochę uspokoić. Próbowałem położyć się do łóżka - i cały dom wypełniły jakieś dźwięki. Wygląda na to, że drzwi skrzypią i ktoś próbuje się do ciebie włamać. Tak przerażające, że jesteś sam w domu, maniacy, którzy tu spenetrowali, mogą robić z tobą, co chcą… Rzucasz i obracasz się do rana i wstajesz z opuchniętymi oczami i nadejściem migreny.

Był tylko jeden incydent - rozpoczynająca się burza i stukot gałęzi drzew o szybę. Ale widzisz, jakie różne emocje były przez nich spowodowane?

Gdzie jest samoocena? Istnieją negatywne myśli ponad wszelką miarę. I niska stabilność psychiczna.

Tutaj musisz walczyć nie z poczuciem własnej wartości, ale z tymi myślowymi wirusami, którymi zarażasz siebie lub chętnie zarażasz się od innych.

Wirusy myślowe

Poniedziałkowy poranek. Szybko zerkasz w lustro i szybko pochylasz się nad zlewem. Nie lubisz swojego wyglądu.

Ohyda myśli-wirusa perfekcjonizmu

Świadomość zostaje przechwycona przez wirusa pierwszej myśli! On jest najbardziej podstępny! Myślowy wirus perfekcjonizmu! „Trzeba zobaczyć się z kosmetyczką, na siłownię, iść wcześniej spać, zdobyć jak najlepszy wynik” – wszystkie myśli, które „trzeba poprawić” są dziełem wirusa perfekcjonizmu! Jego paradoks polega na tym, że wirus ten jest umiejętnie zamaskowany jako wina. Prawda, prawda! Jak możesz mieć więcej pieniędzy niż inni? Jeśli Twoja mama wpoiła Ci, że idealnie jest być „przeciętnym” – pożyczysz pieniądze znajomym, przegrasz, zainwestujesz w coś niezrozumiałego…

Rozumiesz co mam na myśli? W tym przypadku wirus perfekcjonizmu sprawia, że najlepiej korespondujesz z własnymi fałszywymi wyobrażeniami o dobrej dziewczynie, dla której lepiej nie mieć dodatkowych pieniędzy))). Jeśli idea, że idealna dziewczyna powinna być dziewicą, jest zakorzeniona w twojej podświadomości, to pośpieszysz ze swoją czystością do siwych włosów! Wirus myśli o pierwszeństwie samotnej matki (na przykład urodziłaś się lub wychowałaś jako taka) zmusi cię do opuszczenia męża. Nie odważysz się oszukać partnera, który nie spał z tobą od dłuższego czasu - to ten sam wirus! W końcu przestaniesz być idealnym kochankiem… I tak w nieskończoność!

Jak sobie z tym poradzić? Czasami prosta akceptacja to świetny sposób na zabicie wirusów! Perfekcjonizm wiele potrzebuje… Ale spójrz zalotnie w oczy, wzruszaj ramionami, zrelaksuj się wewnętrznie i ruszaj dalej! Bez napotkania oporu wirus opuści twoją podświadomość tak łatwo, jak sprzedawca „Oriflame” opuści twoje społeczeństwo bez otrzymania od ciebie ani jednego zakupu))). Dostaliśmy więc przykład pierwszego wirusa i uniwersalnej pigułki na regenerację - witaminę P (akceptacja). Aby zrozumieć, jak postępujesz właściwie, obdarzono cię zdrowym egoizmem! Proste pytania: „Czy prosiłem o to?”, „Czy na to nie zasługuję?” zawsze powie Ci poprawnie, czy jesteś na właściwej ścieżce!

A gdzie jest tutaj samoocena?

Ohyda wirusa myśli będzie gorsza

Przyzwyczailiśmy się oczekiwać najgorszego. Dlatego oszczędzamy pieniądze „na czarną godzinę”, boimy się „jinx it”, zamiast „wspaniale” mówimy „normalne” lub „nie będę czekać”… To są tradycje naszej kultury, ale musimy z tym popracować!

Gdy tylko poczujesz chęć „ukrycia” swoich sukcesów – natychmiast weź witaminę D – czyli podejmij działanie! Chwal swoje życie, podziwiaj swoje odbicie w lustrze, podziwiaj przyrodę, publikuj ładne rzeczy w aktualnościach, zabieraj głos na spotkaniu planistycznym - podejmij działania! Przełączając się na działanie, zniszczysz na chwilę złośliwego wirusa))). Oczywiście, tradycje zakorzeniły to zbyt głęboko w naszej świadomości, ale to nie znaczy, że musimy być jej posłuszni! Każde działanie poprawi jakość naszego życia!

A co ma z tym wspólnego wysoka lub niska samoocena?

Obrzydliwość wirusa myśli Czytanie myśli innych ludzi

„Poproszę go o pieniądze, a on mi odpowie…” – i wtedy zaczyna się fantazja. „Tak na mnie patrzy… chyba myśli, że ja…”, „przychodzimy do mojej teściowej – a ona spotyka mnie z taką kozią miną, jakbym…”, „jeśli Daję mu na pierwszej randce, pomyśli…” – w miejsce którejkolwiek z trzech kropek twoja fantazja od dawna umieszcza na to wygodne słowo, prawda? I albo wszystkie te słowa są pozytywne, albo czysto negatywne. Tę grupę wirusów myśli nazwałbym „czytaniem w myślach”)))). Myślisz, że wiesz, co ludzie o tobie pomyślą. Policz, w ogóle o tobie nie myślą! Są zajęci sobą !!! A fantazjując o tym, co o tobie powiedzą, kradniesz sobie możliwości!

Jak tylko zauważysz, że w twoim mózgu pojawił się wirus czytania cudzych myśli – weź witaminę D, czyli zacznij działać! Mów, pytaj, uśmiechaj się, zrelaksuj się! Co najważniejsze, zdaj sobie sprawę, że uczucie czytania myśli innych ludzi jest wirusem, którego można zignorować!

Obrzydliwość Wirusa Myśli Strachu

Grupa kolegów roześmiała się głośno w momencie, gdy odwróciłeś się do nich plecami. Niemal natychmiast stwierdziłeś, że się z ciebie śmieją i wyszedłeś z biura. Nie patrzysz mężczyźnie w oczy – nie możesz się na to zdecydować. I nie spotykasz nikogo jako pierwszego. I nie upijasz się na imprezach, więc nie zachowujesz się głupio. Wciąż jest wiele rzeczy, których nie robisz, ponieważ jesteś zarażony wirusem strachu! Odmawiasz wzięcia udziału w konkursie piękności, ponieważ „nagle nie wygrasz”, co oznacza, że nie staniesz się najlepszym i Twój wirus perfekcjonizmu na jakiś czas umrze? O wiele lepiej jest zapłodnić wirusem strachu w połączeniu z wirusem perfekcjonizmu, będąc w chwiejnym bagnie rutynowego bezpieczeństwa! Tutaj NIE JEST STRASZNE! Zrozumienie, skąd wziął się wirus myśli strachu, jak i kiedy zawładnął tobą, to temat na kolejną rozmowę. Po prostu uwierz, że jest i musisz z nimi walczyć. Wirus strachu ma wiele twarzy - ale łatwo go rozpoznać po słowie "przerażający")))). Jak pokonać wirusa strachu – tylko witaminą D!

A gdzie jest tutaj poziom samooceny, który trzeba podnieść, obniżyć, znormalizować?

Jest jeszcze jedna witamina, która pomoże Ci podjąć potrzebę w celach profilaktycznych - witamina Co - kontrola i świadomość. Jesteśmy świadomi obecności wirusów w otaczającej nas przyrodzie i kontrolujemy naszą świadomość, uniemożliwiając im zdominowanie nas! Zobacz jakie to proste? Twój osobisty program antywirusowy polega na codziennym monitorowaniu stanu twoich myśli, słów i działań. A także terminowe przyjmowanie niezbędnych witamin.

„Jak to?” Mój bystry czytelnik wykrzyknie (najprawdopodobniej dziewczyny przeczytają ten artykuł): „Istnieją tylko cztery rodzaje wirusów myśli i trzy rodzaje pigułek od nich? I to wszystko?”

Tak kochanie! Długie refleksje na temat poczucia własnej wartości doprowadziły mnie do takiego wniosku – wirusy w naszych ślicznych głowach rodzą dziwne myśli i fantazje, które z kolei uniemożliwiają nam normalne życie! I łatwo je pokonać! Wystarczy regularnie zażywać tabletki - witaminy, wzmacniające odporność emocjonalną.

Perfekcjonizm, czytanie cudzych myśli, strach i poczucie winy… to cztery główne wirusy, które tak łatwo infekują nasz umysł, a które nie są trudne do pokonania, wystarczy tylko zdać sobie sprawę z ich obecności i podjąć działanie.

Otóż to!

Z poważaniem, Anna Solntseva

Teraz, kiedy skończyłem pisać ostatnie słowo, wirus myśli strachu, złapany w iluzję, że wiem, co masz do powiedzenia, zawładnął mną. W końcu komuś ten artykuł oczywiście się nie spodoba i boję się, jakie słowa polecą na mój adres. I ktoś pomyśli, że jestem za głupi, żeby się spierać na taki temat. Ale biorę witaminę D - zaczynam działać! Wysyłam mój artykuł do pierwszego czytania moim znajomym))).

Zalecana: