Dlaczego W Małżeństwie Jest Mało Seksu?

Spisu treści:

Wideo: Dlaczego W Małżeństwie Jest Mało Seksu?

Wideo: Dlaczego W Małżeństwie Jest Mało Seksu?
Wideo: "Dlaczego seks w małżeństwie i gdzie tu problemy" - ks. Marek Kruszewski, Jacek Racięcki 2024, Może
Dlaczego W Małżeństwie Jest Mało Seksu?
Dlaczego W Małżeństwie Jest Mało Seksu?
Anonim

To już stało się czymś w rodzaju ogólnej zasady - mówią, że nic nie można zrobić, w małżeństwie zawsze jest mniej seksu, taki jest Selyavi. W rzeczywistości ludzie się mylą - w małżeństwie nie ma mniej seksu.

W małżeństwie jest mało seksu. Przynajmniej mniej niż przed ślubem. Takie narzekania słyszę może nie codziennie, ale dość często.

Co więcej, stało się to już czymś w rodzaju ogólnej zasady - mówią, że nic nie można zrobić, w małżeństwie zawsze jest mniej seksu, taki jest Selyavi.

W rzeczywistości ludzie się mylą - w małżeństwie nie ma mniej seksu. Teraz wyjaśnię (przygotuj się, będzie dużo tekstu; i przygotuj się – w niektórych miejscach będzie to bardzo trudne).

Biologiczny, zbyt biologiczny

Zacznę trochę z daleka. Seks, jeśli ktoś nie wie, ma trzy główne zadania: a) reprodukcja (poczęcie); b) utrzymywanie i wzmacnianie więzi w parze; c) czerpanie przyjemności (zaspokojenie potrzeby napływu zmysłów).

Kiedy mężczyzna i kobieta (lub kobieta i mężczyzna) zakochują się w sobie, uprawiają seks tylko w celu reprodukcji. Stosunek seksualny (przepraszam za naturalizm) występuje bardzo często - ze względu na wiarygodność poczęcia.

Kobiece ciało jest zaprojektowane w taki sposób, aby pojedynczy stosunek niekoniecznie prowadził do poczęcia - dlatego musisz uprawiać seks tak często, jak to możliwe. Mówiąc najprościej, para zwiększa liczbę stosunków płciowych, aby zapewnić zajście w ciążę.

To czysta biologia, bez wysublimowanego romansu.

Jednak po wynalezieniu prawie w 100% niezawodnych środków antykoncepcyjnych takie zachowanie rzadko prowadzi do ciąży. My, ludzie, oszukaliśmy własną naturę.

To prawda, że sprytnie się zemściła.

Ludzki, zbyt ludzki

My, ludzie, zapominamy, że po zajściu kobiety w ciążę wykonywana jest pierwsza funkcja seksu. Organizmy wysyłają sobie nawzajem sygnały „Wystarczy, gotowe”.

Pozostają jeszcze dwie funkcje, ale nie ma potrzeby, aby częstotliwość, która była na początku związku, wzmacniała połączenia i zaspokajała potrzebę bodźców sensorycznych. Dlatego częstotliwość seksu staje się niższa.

To, co szczególnie podkreślam, nie oznacza, że jest mało seksu. Oznacza to, że częstotliwość współżycia stała się adekwatna do zadań „utrzymywania relacji” i „zabawy”.

Jeszcze raz - dla nieuważnych i przeczytania akapitu. Przed ślubem jest dużo seksu, ponieważ nasza biologia nastawiona jest na reprodukcję. W małżeństwie jest tyle seksu, ile potrzeba do utrzymania związku i czerpania przyjemności (mówię o stanie normalnym, bez chorób i innych ościeży).

Niektórzy mogą być zaskoczeni. Jak to, przecież Zygmantovich napisał powyżej, że dzięki antykoncepcji ciąża rzadko pojawia się na etapie zakochiwania się, a teraz mówi, że nie rozumiesz co.

Wszystko się zgadza. Faktem jest, że jeśli ciąża nie wystąpi w określonym czasie, organizmy również wysyłają sobie nawzajem sygnały. Ale inni. W tym przypadku mówią sobie nawzajem coś w stylu „To jest niemożliwe do zrobienia” (ja oczywiście zbytnio upraszczam, ale nie śmiertelnie).

W takich sytuacjach organizmy niekoniecznie się rozpraszają (choć tak się też dzieje). Na szczęście nie jesteśmy tylko zwierzętami, ale zwierzętami inteligentnymi. Rozumiemy, że warto być razem nawet wtedy, gdy nie ma ciąży. I tu seks ponownie spełnia dwie pozostałe funkcje.

Niestety, nasz umysł nie zawsze wystarcza, aby zrozumieć, że nie trzeba kierować się tym, co wydarzyło się przed ślubem. To zbyt ludzkie zachowanie, by chcieć być zawsze takim, jakim było u szczytu. Co możesz zrobić, jesteśmy ludźmi, jesteśmy osobliwi.

Kilka słów o zwyczaju

Oczywiście sytuację trochę psuje fakt, że trzecią funkcją seksu jest czerpanie przyjemności. A przyjemność, jak wiesz, to wrażenia dotykowe, które tworzą pozytywne tło emocjonalne.

Niestety wrażenia dotykowe stają się nudne. To, co wczoraj było przyjemne, jest już dziś znajome, ale jutro, widzicie, zacznie w ogóle denerwować (wygląda na to, że czarny kawior zirytował Vereshchagin w „Białym słońcu pustyni”).

To samo dotyczy wrażeń, hmm, wizualizacji. Najpiękniejszy widok z okna po chwili oswoisz się, a potem, jak widzisz, zacznie cię denerwować.

Oczywiste jest, że z małżonkiem wszystko jest dokładnie takie samo. Biolog mógłby powiedzieć: „Prezentowany bodziec przestał być drażniący”. Powiem jaśniej - wcześniej podekscytowana nagością, ale teraz stała się nawykiem.

Tak więc trzecia funkcja seksu jest zminimalizowana - napływ zmysłów (tj. czerpanie przyjemności) w takich sytuacjach staje się mniejszy, a seks staje się mniejszy.

Ponownie dochodzimy do tego samego, co w pierwszym przypadku - błąd porównania. Ludzie porównują obecną sytuację do tej, która była na samym początku związku, kiedy mężczyźni i kobieta (lub kobieta i mężczyzna) byli dla siebie nowi, gdzieś nawet cud.

Kiedy niewiele się znali, przyjemność z doznań dotykowych była większa, bo było więcej nowości. Teraz jest mniej nowości i mniej przyjemności.

Naturalny proces. Co więcej, to jest norma. Inaczej jest tylko w nowych związkach.

Jaki jest wynik końcowy?

Z trzech funkcji seksu w małżeństwie dwie gwałtownie słabną.

Ciąża albo występuje, albo jest uznawana za warunkowo niemożliwą, przyjemność jest zmniejszona z powodu przyzwyczajenia. Funkcja utrzymywania relacji pozostaje.

A w małżeństwie jest wystarczająco dużo seksu, aby spełnić tę funkcję, plus osłabione dwa.

To naturalny proces, tak powinno być. Narzekanie, że wcześniej było dużo seksu, ale teraz to za mało, jest bezużyteczne. Narzekania nie powstrzymują naturalne procesy.

Jest zbawienie

Jest jednak kilka rzeczy, które możesz zrobić. Każdy naturalny proces można skorygować, jeśli zrozumiesz, jak to działa.

Tak samo jest z seksem. Jeśli rozumiesz, dlaczego jest to potrzebne i dlaczego się w nim dzieje, możesz wprowadzić własne poprawki. Na przykład takie.

1. Dostosuj oczekiwania. Jeśli wiesz, że nadchodzi jesień, raczej cię to nie zaskoczy. Więc to jest tutaj. Jeśli wiesz, że na początku związku intensywność seksu jest nienormalnie wysoka, to upadek tak nienormalnie wysokiej intensywności nie będzie tragedią.

2. Dodaj nowość. Tutaj trzeba uważać – seks to bolesny temat dla wielu osób, dlatego należy uważać na zabawę analną, kluby swingowe i homoseksualne eksperymenty. Małżonkowi nie zawsze się to podoba. Moim zdaniem lepiej iść razem na tańce lub na tantrę dla par (zwłaszcza dla par).

3. Zmniejsz szczerość. Staraj się pokazywać mniej nagości przed współmałżonkiem. Nie przebieraj się z mężem/żoną, nie chodź po domu w majtkach. Oczywiste jest, że nie ma potrzeby się chować i nigdy, przenigdy nie pojawiać się w szlafroku. Po prostu rób to jak najmniej.

I osobno napiszę najfajniejszy przepis, który niestety jest trudny do spełnienia. Najfajniejszą rzeczą w przezwyciężaniu naturalnego uzależnienia jest spanie w różnych pokojach. Nie w różnych łóżkach, ale w różnych pokojach.

Rozumiem, że to zalecenie jest bardzo trudne do wdrożenia z różnych powodów. Ale ci, którzy to zrobili, niezmiennie donosili o niesamowitych rezultatach. Seks „szybko raz w tygodniu” bardzo szybko zamienił się w „seks co drugi dzień iz serca”. Więc wszystko jest w twoich rękach.

I to wszystko dla mnie. Dziękuję za uwagę.

Zalecana: