Razem Na Zawsze? Szczęśliwi żonaci Nie Czytają

Spisu treści:

Wideo: Razem Na Zawsze? Szczęśliwi żonaci Nie Czytają

Wideo: Razem Na Zawsze? Szczęśliwi żonaci Nie Czytają
Wideo: PLAYBOYS - Razem (Oficjalny teledysk) NOWOŚĆ DISCO POLO 2020 2024, Może
Razem Na Zawsze? Szczęśliwi żonaci Nie Czytają
Razem Na Zawsze? Szczęśliwi żonaci Nie Czytają
Anonim

Wczoraj przeszedłem przez Most Zakochanych i zobaczyłem, jak wycinane są zamki. Pisk pił i zgrzytanie metalu wstrząsały powietrzem. Zardzewiały i wciąż nowy błyszczący „Masza + Oleg”, „Seva + Lena”, „Lera i Wania kochają się na zawsze” wpadły do pojemnika.

To bardzo różniło się od tego, co wydarzyło się na tym samym moście trzy dni wcześniej. W śnieżnobiałej chmurze sukni ślubnej panna młoda unosi się wzdłuż ogrodzenia zawieszonego na zamki, wybierając miejsce dla swojego szczęścia. Elegancki pan młody delikatnie trzyma ją za łokieć i pracowicie wydaje polecenia wybrednemu fotografowi. W rękach świadka leży jedwabna poduszka ze złotym zapięciem. Teraz słowa miłości, zakłopotany pocałunek wyleci z ich ust, a czułe palce wrzucą klucz do rzeki.

Kiedy widzę ceremonię ślubną na ulicy, łapię się na myśleniu, że reaguję jak zawodowy psycholog, który od dłuższego czasu dużo pracuje z małżeństwami. Modlę się, aby ci nowożeńcy, którzy są zakochani i zainspirowani sobą, nigdy nie potrzebowali moich usług. Ale na co dzień spotykam w swoim biurze „wczorajsze szczęśliwe pary” i od dawna wspólnie rozwiązujemy problemy w ich związku.

Czy chciałbyś zanurkować z mostu miłości po klucz? Przewiń wideo z wesela do „tak”, powiedz „Nie daj Boże!” i odrzut.

"Na zawsze" nie działało?

Kiedy małżeństwo się nie udaje, ludzie zachowują się inaczej. Ktoś staje się emocjonalnie zależny. Ktoś bezinteresownie przerabia męża lub krzyczy – udowadnia – grozi. Inni chorują. Niektórzy nadal za niego rodzą i nagle się zmieniają – zrozum – doceniają. Ktoś przyzwyczaja się do tego, by czuć się jak najwygodniej, a co gorsza – zostać matką dla dorosłego mężczyzny. To wszystko są złe sposoby.

Szczęście czy wybór

Mężczyzna i kobieta lubią się nawzajem, oceniają, przyglądają się uważnie. Zaczynają się spotykać. Rodzi się zakochanie i pragnienie dzielenia przyszłości we dwoje. Są wady, a wraz z nimi chęć pogodzenia się z niektórymi. Koncentrat krytyczności w stosunku do siebie jest rozcieńczany w różnych proporcjach i w dużej mierze zależy od tego, co miłość uczyniła osobie.

Powstaje małżeństwo i wszystkie okoliczności związane z tym statusem są właśnie tymi, które są całkowicie pozbawione romansu. Relacje przybierają inną formę, a partnerzy otwierają się na siebie dzięki nowym aspektom. Nie zawsze estetyczne i często nieoczekiwane. Przejawiają się te cechy, które nie mogły się znaleźć w okresie „spotkań” czy tu – „mieszkamy razem, ale bez specjalnych zobowiązań”. Niestety od lat nie udało się dojść do porozumienia i znaleźć kompromisu. A pewnego niezbyt pięknego poranka można znaleźć w pobliżu zupełnie inną osobę, a nie tę, z którą zaplanowano „na zawsze”. Niestety…

Zdarza się, że sama „niemożność” zmiany partnera, jego stosunek do siebie i okoliczności, w których ukształtował się jego nieznośny aspekt. Staje się jasne, że nie można było tego przewidzieć z góry. Pech. Po prostu nie ma szczęścia. Nie ma nic do dodania…

Co dalej? A potem życie. Kontynuuje. Tylko bez niego.

Zakończenie toksycznego związku jest czasem właściwym rozwiązaniem. Nie ma w nich wyjścia. Wyjdź za nimi.

I dobrze byłoby potraktować to w ten sposób, nie zabarwiając pecha odcieniem „końca świata”, „śmiertelnego” czy „przegranego”.

Bo dom zbudowany jest na fundamencie. Podkład wylewa się na przygotowaną glebę w odpowiednim miejscu. W związku z partnerem oboje już jakoś dochodzimy. Naszym fundamentem jest charakter, wychowanie, wartości rodziny rodzicielskiej, osiągnięcia, poziom aspiracji. A potem wspólnie rzeźbimy ściany, rekwizyty, dach, kopiemy ogrodzenie, wykonujemy dekorację - budujemy relacje. Jeśli ci się nie podoba lub czujesz się niekomfortowo, czy możesz to powtórzyć? Mogą. To trudne, kłopotliwe, trzeba zapłacić, ale jest to możliwe. W domu można odbudować wszystko, tylko nie fundament. Miał szczęście albo nie.

Czy ludzie się zmieniają? Nie raz widziałem w swoim biurze, że się zmieniają - ale tylko wtedy, gdy sami tego chcą. W związku nie możesz zacząć budować Ztylko podkład NA, bo każdy ma swoje. A jeśli nie masz szczęścia z fundamentem, to, co jest dostrojone z góry, szybko zacznie tonąć i kruszyć się. I to nie staje się natychmiast zauważalne.

Tak, wybieramy kogoś, z kim jest dobry Tu i teraz, a następnie zatrzymaj. Niewidzialna cecha. Za nim jest mglista strefa naszych przekonań o tym, jak chcielibyśmy jutro. "Tu i Teraz" rozciągnięte do niewiarygodnych rozmiarów, tam - na czterdzieści lat do przodu. To miłe, to pocieszające. Siedząc w fotelu z pachnącą herbatą, otulamy się przytulnym kocem iz radosnym spojrzeniem pieścimy stos zaproszeń ślubnych, rozłożonych w wachlarzu w delikatnym świetle lampy stołowej. „Teraz wszystko będzie dobrze, na zawsze…”

Czy mogłoby być inaczej? Prawdopodobnie po prostu nie chcę o tym myśleć. Może naprawdę nie warto. Wszystkie opcje nie mogą być obliczone. Raczej nie obliczaj żadnych.

Jedyną słuszną decyzją jest DZISIAJ wyruszyć na drogę JEGO rozwoju RAZEM z Ukochaną osobą, pod warunkiem, że DWÓCH CHCIAŁ.

Połączyć czy rozwinąć?

Możesz rozwinąć wszystko- relacje, rodzina, osobowość, społecznie ważny biznes, możesz pomóc swojemu partnerowi w rozwoju, a najlepiej - razem. To kwestia naszego wyboru. Życie jest w fazie rozwoju. Tutaj możemy zrozumieć siebie, wyobrazić sobie, czego chcemy. A o drugim nie jest bardzo jasne, zwłaszcza jeśli sam nie wie, czego chce.

I tu „Zwiąż swoje życie”niepokojące. Martwię się terminologią tego rodzaju: „na wieki wieków”, „razem bez końca”, „przysięgam na życie”, „jesteśmy niepodzielni”, „oddajemy się całkowicie”, „jesteśmy jedną całością”, „roztapiamy się w wzajemnie. Spójrz na te pomysły - nietykalność, nieśmiertelność, nietykalność i bliźnięta syjamskie. Są przerażające. Brakuje im życia, energii, ruchu, świeżego powietrza. Pod tymi żelbetowymi płytami człowiek nie ma miejsca na pragnienia, prawo do popełnienia błędu, a często możliwość bycia sobą.

Promienie słońca nie przebijają się przez plątaninę żelaznych zamków na moście miłości i stertę zardzewiałych kluczy na dnie błotnistej miejskiej rzeki. Ten piękny zwyczaj ma głos działający od słów przysięgi. A po co? Zapytałam. Odpowiedź jest zawsze taka sama: „Cóż… tak już jest. Część ceremonii. Dobre zdjęcia. Jako znak naszej wiecznej miłości”. Ale czy możesz być pewien tego drugiego?

Czy są gwarancje na wieczność? Nie. Ważne jest, aby nie pomylić tutaj "gwarancje"oraz „Obietnice” … Obiecają ci: „w smutku i radości”, „być wiernym” i „co roku coraz bardziej kochać” i „przyjmować wszystkie nasze przeobrażające się formy, z wszelkiego rodzaju zmarszczkami”. aby „uszczęśliwić” i tak dalej. Ale z gwarancjami jest to trudniejsze. Bo nie da się tego zagwarantować nawet sobie.

Mój przyjaciel wychodził za mąż. Kiedy jej zmartwiona koleżanka zapytała „czy jest szczęśliwa w przededniu nadchodzących zmian”, szczerze odpowiedziała: „Wychodzę za mąż i rozumiem – może to nie jedyne małżeństwo w moim życiu”. Mądrze. Jest miejsce na spokój i wewnętrzną wolność. I wierzę, że poradzi sobie z godnością, jeśli coś pójdzie nie tak.

Taki pogląd na twoje małżeństwo jest świadomym wyborem, który miał wiele powodów. Nie wzywam do takiego pomysłu. Dziwnie byłoby pomyśleć w dniu ślubu, że to małżeństwo jest tylko jednym z etapów w życiu, które mogą się wkrótce skończyć lub nie być najprzyjemniejszym i najbardziej satysfakcjonującym. Oczywiście nie ma sensu planować rodziny jako projektu tymczasowego.

Właściwa postawa jest razem, polubownie, polubownie, we wzajemnym zrozumieniu i przez wiele, wiele lat.

A takich par jest wiele, bardzo mnie to cieszy. Nic nie porusza mnie bardziej niż starsi małżonkowie trzymający się ostrożnie za ręce. Nad tym warto pracować, do czego trzeba dążyć.

Pytanie, jakim kosztem dążyć do tego … Pamiętasz akapit o „mamie” i dorosłym mężczyźnie? Czy szczęśliwa kontynuacja jest możliwa we wszystkich małżeństwach?

Jeśli właściciel złej jakości „fundamentu” odmówi uznania tego faktu i zaangażuje się we wzmocnienie, budowa i dekoracja wspaniałego domu relacji zatrzyma się, a drugi „budowniczy” zostanie osaczony. Narożnik jest ciemny, zakurzony, ofiarny. Jak się z tego wydostać? Przez ból, cierpienie, urazę, łzy w oczach ich dzieci. I wreszcie z jasnym zrozumieniem daremności dalszych działań. Pech…

Albo wojna. W gruzach, bezlitosny O co walczyć? O coś, czego nie można zmienić. Czy to ma sens? Mimo to rozstając się, już „pełzając i kaszląc krwią”. A ranny „żołnierz” szepcze: „Już nie mogę tego robić… To bezużyteczne… Nie zgodziliśmy się…”

A jeśli bez dramatu?

Zdarza się, że związek po prostu wysycha, nudny i spokojny. Po co znikać w „gnijącym bagnie”? Ludzie są trzeźwo świadomi niezgodności swoich „fundamentów”, negocjują bez zbędnych emocji i pozwalają sobie nawzajem odejść w spokoju. Pozostańcie dobrymi przyjaciółmi. Smutny, egzystencjalnie smutny, ale bardzo ludzki i szczery. Jak mówią, nie wyszło… Nie ma szczęścia, zdarza się.

Czy znasz takie pewne siebie panie, które wychodzą za mąż 3-5 razy? Jedna z moich klientek znalazła szczęście, a jej mężczyzna dopiero w trzecim małżeństwie. Od wielu lat jest tu dobrze, spokojnie i swobodnie. W jej leksykonie nie ma słowa „problem”, zastępuje je „szorstkość”. Niczego sobie nie obiecuje i nikomu nie przeklina. Po prostu mieszka tu i teraz, ciesząc się życiem z ukochanym mężem. A w pierwszym i drugim małżeństwie, po wielu latach bezowocnych wysiłków, by coś zmienić, wybrała nie cierpienie, ale ruch do przodu.

Jeśli myślisz i czujesz, że nadal można pomóc Twojemu związkowi lub trudno Ci podjąć zdecydowany krok w stosunku do siebie, przyjdź do mnie po pomoc na konsultację. Zobaczmy, czy można wzmocnić fundamenty Twojego związku, czy warto zorganizować przeprowadzkę.

Alina Adler /psycholog rodzinny/

Zalecana: