Dwie Historie O Babciach I O Tym, Jak Dobre Intencje Prowadzą Do Piekła

Wideo: Dwie Historie O Babciach I O Tym, Jak Dobre Intencje Prowadzą Do Piekła

Wideo: Dwie Historie O Babciach I O Tym, Jak Dobre Intencje Prowadzą Do Piekła
Wideo: Otworzyli i Przeszli Przez Portal do Piekła! Opowiedzieli Co Zobaczyli! Bramy Między Wymiarowe Cz 4 2024, Może
Dwie Historie O Babciach I O Tym, Jak Dobre Intencje Prowadzą Do Piekła
Dwie Historie O Babciach I O Tym, Jak Dobre Intencje Prowadzą Do Piekła
Anonim

Pierwszy przypadek.

W recepcji młoda rodzina. Mają mniej niż dwadzieścia lat. Historia jest prosta: mąż nie zwracał uwagi, był przyjaciel rodziny, który od dawna szukał lokalizacji młodej żony i któremu się odwzajemniła. Tylko raz. Czas, o którym mój mąż szybko się dowiedział. Cudzołóstwo było początkiem i główną przyczyną niezgody, zaostrzonej przez łańcuch kolejnych wydarzeń. Wśród nich były m.in.: młoda żona poszła z koleżankami do baru, a tam chłopaki się wciągnęli, a ta wielka firma spotkała się twarzą w twarz z kolegami męża; Odwiedziłem, spotkałem miłego towarzysza, rozmawiałem do rana, telefon usiadł. A wszystko to za kilka miesięcy.

Oboje chcą zatrzymać rodzinę, bo mają dziecko. Mówi się o tym po długiej, długiej rozgrywce, w odpowiedzi na moje pytanie, jako o czymś, co nie ma specjalnego znaczenia w ich życiu.

- Ile on ma lat? (po raz kolejny szacuję wiek zwiedzających)

- (obojętne) Pięć miesięcy.

Pauza.

- A z kim on jest teraz?

- Z moją mamą.

Po wizycie udaję się do administratora. Czy pamięta, kto iw jaki sposób nagrał dzisiejszych gości? Oczywiście, że pamięta! Zadzwoniła matka dziewczynki, długo, bardzo długo opowiadała, że młodzi się kłócą i oczywiście mogłaby sama mówić, ale czy by jej posłuchali? Tak, to ta sama kobieta, która siedzi przy łóżeczku, kołysze nocą dziecko, karmi go butelką, uwalniając młodych rodziców od męczących kłopotów, dając im możliwość odpoczynku.

W drodze do domu przypomniałem sobie czasy, kiedy moje dziecko było niemowlęciem. Jak leżałam w nocy i patrzyłam na jego maleńką buzię w zmierzchu, długie rzęsy drżące we śnie, malutki nos (tatusiu!), nasłuchiwałam sapania i zabawnego klapsa. I nie mogłam spać z powodu szczęścia i czułości… Macierzyństwo to nie tylko zmartwienia.

Druga historia mogłaby być kontynuacją pierwszej. Jest krótki i pojemny. Oto historia taty:

- Kiedy urodziła się maleńka, przyszła do nas teściowa. Pomóc. A kiedy odeszła, czuliśmy się tak zdezorientowani, tak bezradni, że w ogóle nie wiedzieliśmy, co z nim zrobić.

Rodzice nie wiedzieli, co zrobić z własnym dzieckiem. A dzieci czują wszystko: atmosferę strachu, niepokojące nuty w głosie i niepewność twoich ruchów …

W tych opowieściach nie chodzi o to, że nie ma potrzeby pomagać rodzinie z noworodkiem, chociaż może się tak zdarzyć. To opowieści o poczuciu proporcji, racjonalności i miejscu każdego w życiu rodziny. Te historie mówią o tym, że nawet w tak szlachetnej sprawie, jak pomaganie, trzeba umieć zatrzymać się na czas. Wydawało się tym babciom, że robią dobrze. Być może pomogli siłą, własnym bólem pleców, pomimo zmęczenia i „presji”. Czy ich poświęcenie było tak potrzebne, czy też obróciło się w krzywdę?

Zalecana: