Jaki Jest Właściwy Sposób Uprawiania Seksu? Ćwicz Szkic

Wideo: Jaki Jest Właściwy Sposób Uprawiania Seksu? Ćwicz Szkic

Wideo: Jaki Jest Właściwy Sposób Uprawiania Seksu? Ćwicz Szkic
Wideo: Jak TO robić JĘZYKIEM?! (gośc. Maksymalnie) 2024, Kwiecień
Jaki Jest Właściwy Sposób Uprawiania Seksu? Ćwicz Szkic
Jaki Jest Właściwy Sposób Uprawiania Seksu? Ćwicz Szkic
Anonim

Miała na sobie sięgającą do ziemi kwiecistą szyfonową sukienkę i kapelusz z szerokim rondem. Krótka, wręcz drobna brunetka. Z wąskimi ramionami i biodrami wyglądała bardziej jak nastolatka. Bursztynowe oczy były lekko pokryte długą grzywką. Jej wąskie, regularne rysy i głęboko osadzone oczy dodawały jej pewnego rodzaju ospałego smutku, pachniała tajemnicą, głębokimi refleksjami filozoficznymi i miłością do poezji. Była całkiem atrakcyjna w swojej niemal fizycznie namacalnej melancholii.

Początkowo „nie wiedziała, po co przyszła”. Zaczęła mówić od razu i dużo, obficie doprawiając nieistotne szczegóły nieistotnych wątków pokrętnymi szczegółami. Opowiadała o nieco nudnej monotonii pracy, starszych i niezrozumiałych kolegach, sąsiadach, z którymi pokłóciła się z powodu karmionych przez nią podwórkowych kotów. Całemu słownemu winegretowi towarzyszył lekko nerwowy śmiech i szeroko otwarte oczy.

W końcu, zmęczona własnymi rozmowami nie o tym, co najważniejsze, po długiej przerwie ujawniła główny powód wizyty: katastrofalny brak męskiej uwagi, całkowity brak zrozumienia przyczyny tej katastrofy. Powiedziała, że dużo o tym myślała i nie rozumiała „co robiła źle” w relacjach z mężczyznami.

Przez kilka sesji wspominała swoje dawne, krótkotrwałe związki i miłości; opowiadała o swoich rodzicach, od których niedawno przeniosła się do sąsiednich drzwi i martwiła się o to, jak „tam” są teraz bez niej. A jednak w jej słowach była nadzieja, że wraz z tym posunięciem coś się zmieni.

Potem przeszła kilka sesji, czasem z powodu choroby, czasem z powodu wyjazdów, czasem z powodu pracy. W końcu wróciła kilka tygodni później z historią o poznanym mężczyźnie. Historia była dość emocjonalna, była w niej nieśmiała nadzieja, że „co jeśli to on!”.

I tak w środku opowieści milknie i z pewnym zakłopotaniem przyznaje, że „nie wie, jakie dźwięki wydać podczas seksu”. I jak zachowywać się podczas niej bardziej poprawnie. Bo bardzo lubi mężczyznę i wcale nie chce wszystkiego zepsuć. Czy rozumiesz? Kobieta. W wieku 35 lat. Nie wie, jak uprawiać seks „odpowiedni” dla niej. Cały proces czerpania przyjemności sprowadzał się do konwulsyjnego słuchania, opiekowania się partnerem.

Za każdym razem leżała prawie bez ruchu, wpatrując się w oszalałe oczy swojego partnera, obliczając korelację między przyjemnością a rytmem jego ruchów. Czy rozumiesz? Nawet w seksie nie robiła nic dla siebie, ale była gotowa z pilnością licealistki wykonywać niemal wszystkie instrukcje, które wskazywałyby jej „właściwą” drogę do przyjemności własnej i partnera.

Nie znała własnego ciała, nie rozumiała, czego ono chciało, nie wiedziała, jak je odwzajemnić. Zamieniła go w instrument rzadko spotykanej cudzej przyjemności, redukując własną - do zaspokojenia fizjologicznej potrzeby drugiego.

Przede wszystkim pragnęła miłości, ale nie wiedziała, jak kochać siebie. Obawiając się własnych pragnień, oddawała się obcym, składając zwykłą ofiarę, ale w imię „miłości”.

Bała się wolności, bo jej nigdy nie doświadczyła, poddając się zimnej, odrzucającej matce w oczekiwaniu na tę miłość. Przywykła do poświęceń, bo tylko w niej widziała możliwość zasłużenia na to, czego pragnęła. Była bezinteresowna i posłuszna. Ale nawet jej własne ciało ją zdradziło, bo nie mogło zatrzymać „ukochanego” i sprawić mu należytej przyjemności.

Zalecana: