Feminizm VS Wedy Uwagi O świętach Płci

Wideo: Feminizm VS Wedy Uwagi O świętach Płci

Wideo: Feminizm VS Wedy Uwagi O świętach Płci
Wideo: "Захар Прилепин. Уроки русского": Урок №94. Вывихи феминизма и гримасы сексизма 2024, Może
Feminizm VS Wedy Uwagi O świętach Płci
Feminizm VS Wedy Uwagi O świętach Płci
Anonim

Moje 5 kopiejek poświątecznej histerii.

W tym roku zauważyłam „nowe trendy” w gratulacjach z okazji świąt płci.

23 lutego kanał w komunikatorach i sieciach społecznościowych został wypełniony zdjęciami z gratulacjami dla dziewcząt z okazji święta mężczyzn w imieniu dziewcząt. W kontekście „wszyscy jesteśmy weteranami”, „co by bez nas zrobili mężczyźni” itp.

Ponieważ z woli losu jestem członkiem kilku grup rodzicielskich w Wotsap, było dużo piekła, ale trend zwrócił uwagę.

Obraz
Obraz

8 marca obraz również wyglądał nieco inaczej. Gratulacje dla „prawdziwych kobiet” to miłe, delikatne, piękne i nie jakoś misoandrockowe feministki. W sieciach społecznościowych mężczyźni i kobiety wyrażali zaciekłą nienawiść do feministek, powołując się na naprawdę okropne przykłady „ich działalności”, tłumacząc radykalizm oczywiście brakiem „normalnego mężczyzny” i złymi danymi zewnętrznymi.

Obraz
Obraz

Na taśmie kilka razy pojawiły się posty Olgi Valyaeva, potępiające feminizm jako zjawisko bardziej szkodliwe niż użyteczne. Wykształceniu matematycznym autorki nie zachwiała długa spódnica. Choć tekst pełen jest emocjonalnych argumentów (o miękkim kobiecym sercu i świecie, który upadnie, jeśli kobieta nagle przestanie być kobietą itp.), to jednak zawiera główne tezy public relations dotyczące tego tajemniczego zjawiska w dość zorganizowany sposób. Oznacza to, że jest tak dobry, że można go rozłożyć na cytaty.

Obraz
Obraz

„Czy to sprawia, że świat jest jaśniejszy i czystszy?” – pyta autorka żałośnie.

TAk! „- odpowiadam z radością.

„Kto z tego korzysta?” - pyta Olga.

„Tak, to są ci, których teraz nie będzie nękał i obrażał” – przypuszczam z wahaniem.

Dalsza wycena.

„Ale jakie są równe prawa? O co w tym wszystkim chodzi? Kiedy obowiązki są zupełnie inne. Jeśli prawa są równe, to oboje muszą mieć prawo do porodu. Czy to zadziała? I po co to wszystko? Wszyscy troszczą się o swoje prawa i całkowicie zapomnieli o swoich obowiązkach. Po co poświęcać na to tyle wysiłku i pieniędzy? Wszyscy ludzie mają już równe prawa przed Bogiem. Ale obowiązki są inne, właściwości natury są inne”

Tutaj oczywiście cofam słowa o edukacji matematycznej. Chyba że to sprytny trik sofistyki z podmianą pojęć. Ale na wszelki wypadek tłumaczę - tak, zdarza się, że obowiązki są inne, ale prawa są równe. Nikt nie był pozbawiony prawa do rodzenia mężczyzn. Ale kobiety często mają obowiązek. Pomimo tego, że jest to nasze święte prawo.

To, o czym mówią feministki, nie dotyczy równych praw przed Bogiem i nie świętych praw, ale równych praw obywatelskich.

„Wszyscy troszczą się o swoje prawa” – byłoby wspaniale, gdyby to była prawda. Może bezprawie i bezprawie byłoby mniej. Niestety tak nie jest.

„Wszyscy zupełnie zapomnieli o swoich obowiązkach” też nie jest prawdą. Pamiętam.

Obraz
Obraz

Kolejnym argumentem jest to, że feminizm jest szkodliwy dla zdrowia. Raczej Instytut Rodzinny. Podważa stopniowo. Właśnie przez emancypację.

Trudno się z tym nie zgodzić. Jeśli instytucja rodziny opiera się na dominacji jednego i zależności drugiego, to oczywiście niezależność tego drugiego podważy fundamenty.

A jak zbudować rodzinę na innej podstawie, wydaje się, że Wedy o tym nie pisały. Ale wszystko wygląda bardzo przerażająco:

„I tak samo nas urządzili – pij ile chcesz, śpij z byle kim, zmieniaj partnera, jeśli nie przyjdzie; chodź, żyj dla siebie, dokonaj aborcji, kiedy nie chcesz mieć dzieci; Pij ponownie, oraj jak koń, ze względu na modne ubrania, wytrzymaj. Tutaj bądź cierpliwy, ale nie toleruj w domu, w domu pobierz licencję, w domu zachowuj się tak, jak chcesz, a jeśli mu się to nie podoba, to jest wolny! Masz prawo być akceptowanym takim, jakim jesteś. Oszukuj dla zysku. Zrób to sam. Jeśli Botox. Bądź fajny. Bądź wolny. Bądź silny. Jaka jest silna rodzina? Z kim? A czego powinien się trzymać? Kto dziś siedzi z dzieckiem, a kto przygotowuje obiad, zgodnie z jasnym harmonogramem?"

Chociaż w niektórych miejscach nawet nic. Chodzi o to, że „masz prawo do akceptacji…”.- Moim zdaniem byłoby nawet bardzo miło. A „kto dziś siedzi z dzieckiem, a kto przygotowuje obiad” też nie jest przerażający. Co więcej, trudno mi oddzielić obawy osobiste autora od lęków zbiorowych. Botox, wolność, fajnie i tyle. A dyskurs „modne ubrania” to zawsze straszny brak duchowości, pamiętam z sowieckiego dzieciństwa.

Więcej o zagrożeniu feminizmem, wydaje się, że nie. Ale są badania analityczne – kto z nich korzysta? A raczej nieopłacalne. W sensie silnej rodziny. A autor przekonująco udowadnia, że silna siódemka nie jest korzystna przede wszystkim dla kogo? Do państwa! Dlatego państwo nie wspiera instytucji rodziny, a feminizm najwyraźniej jest odwrotnie. Jeśli wszystkie kobiety poślubią wedyjskich mężczyzn, zbankrutują podatki, system ubezpieczeniowy, fundusz emerytalny, przedszkola i inne dochodowe firmy. Po prostu staną się niepotrzebne.

I najbardziej wiarygodny argument:

„Rodzina jest w stanie chronić każdego członka swojej rodziny, zwłaszcza kobietę. Spójrz na rodziny kaukaskie. Spróbuj kogoś urazić córkę z takiej rodziny!"

Och, ile mogę powiedzieć Oldze o kimś, kto próbuje obrazić swoją córkę, żonę z kaukaskiej rodziny! Bracia, ojcowie, mężowie. Czy kobieta czuje się o wiele bezpieczniej, gdy jest wykorzystywana przez bliskich?

Dalej tekst o korzyściach płynących z bycia „prawdziwą kobietą”

„Kobieta nie musi zarabiać, ma wszystko, czego potrzebuje. Oznacza to, że nie potrzebuje prawa do otrzymywania tej samej kwoty, do takiej samej pracy. Potrafi realizować wszystkie swoje talenty w rodzinie. Uczyć, leczyć, dekorować, gotować, edukować”.

Jestem absolutnie pewien, że Olga Valyaeva i ja mieszkamy w różnych krajach. I nie chodzi nawet o to, że ja jestem w Rosji, ale ona jest na Bali (?). Po prostu w różnych realiach.

Widzę bezpośrednio zdjęcie - przyszedłem na seminarium Olgi Valyaeva i powiedziałem: „Nie zapłacę ci, Olga! Jesteś kobietą. Dlaczego musisz zarabiać pieniądze?” A Olga, spuszczając wzrok, odpowiada: „A tak naprawdę, kim jestem? Mam męża! Wrócę do domu i zrealizuję swoje talenty w mojej rodzinie.”

Chociaż jestem na 100% pewna, że Olga wykorzysta w tym przypadku swoje prawa obywatelskie nie gorzej niż jakakolwiek feministka.

Dlaczego kobieta „nie potrzebuje prawa do otrzymywania takiej samej kwoty”?!!!

Czy to możliwe, że żona wedyjska, otrzymawszy prawo do równego wynagrodzenia, natychmiast przestanie być Wedyjką? To wszystko - włosy, spódnice, miękkie-kochające-serduszko, czy to tylko z braku prawa do „otrzymania takiej samej kwoty”?

W rzeczywistości widzę, że kobiety, zwolenniczki „tradycyjnych”, patriarchalnych poglądów i antyfeministycznych nastrojów, czerpią wielką przyjemność z korzystania z praw, które kobiety otrzymały dzięki działaniom feministek z przeszłości. Zbieranie wyników walki o prawa kobiet. Otrzymują wykształcenie, mają paszporty, cieszą się prawami własności i biorą ślub według własnego wyboru. Swoją kreatywnością zarabiają nawet pieniądze, jak Olga. I nie przegapią okazji, aby rzucić kamieniem w feministyczny ogród.

Co więcej, autor, najwyraźniej również czujący się niezręcznie, próbując wyciągnąć średniowieczne indyjskie realia i poglądy na współczesny rosyjski krajobraz, staje się lepszy.

„W silnej i harmonijnej rodzinie prawa kobiet nie są naruszane. Nie jest tam bita, może uczyć się i tworzyć, nie jest własnością i nie jest więźniem. Tak było wcześniej. Ale wcześniej – to nie jest 100 lat, ani nawet 200. Pismo Święte mówi, że wiek degradacji rozpoczął się 5000 lat temu. Dlatego głupotą jest mówić, że wcześniej było gorzej. Gdzie wcześniej było dobrze, po prostu nie pamiętamy. A pisma święte są pamiętane."

Och, to jest to! Czyli Instytut Rodziny nie został zniszczony przez feministki?

„Kaplica, przepraszam, ja też? Nie, to było przed tobą, w XVI wieku. (z.)"

Okazuje się, że ta teoria nie sprawdza się od 5000 lat!

Tak wyglądam, okazuje się, że jest jakiś śmieci.

Bo jeśli polegasz na wiarygodnych i dostępnych źródłach, to instytucja rodziny wcale nie wygląda tak zachwycająco i duszpastersko. Nasze babcie, wieśniaczki, były typowymi wedyjkami w tym sensie, że nie nosiły spodni, nie obcinały włosów, nie sprzeciwiały się mężowi, rodziły dzieci, karmiły rodziny, nie trzymały w rękach pieniędzy.

Czy wszyscy byli szczęśliwi? Nie wygląda jak. Ciężko pracowali, dużo rodzili, jeszcze więcej znosili. Niewiele kobiet nie cierpiało na wypadanie macicy z powodu częstych porodów, nadmiernej pracy fizycznej, „przemocy małżeńskiej”. I jak jeszcze udało im się zrealizować swoje talenty w rodzinie - tylko Bóg wie.

Nie wiem, czy ma sens odwoływanie się do pism świętych, jeśli nie są one już aktualne przez 5000 lat.

A jeśli żyjemy w innej rzeczywistości, musimy pracować w zaistniałych okolicznościach. I zmień tę rzeczywistość, jeśli nam to nie odpowiada. Próbują to zrobić zarówno feministki, jak i psychologowie wedyjscy. Każdy na swój sposób.

Feministki oferują coś, czego jeszcze nie było w ludzkim doświadczeniu (no, powiedzmy). Ta nowa rzecz jest przerażająca, ale może działać. A to, co psychologia wedyjska proponuje od 5000 lat, z jakiegoś powodu nie zadziałało (prawdopodobnie Kali Yuga). Chociaż wiem, że z powodzeniem można go zastosować w jednej rodzinie.

Kolejna obawa zbiorowa (choć w drugiej turze) – „nie trzeba sztucznie chronić kobiet, bo inaczej trzeba będzie chronić mężczyzn”. To bardzo trudny schemat logiczny dla mojego zrozumienia. Ale powiedzmy, że tak. Logika. A co jest tak przerażającego w tym laiku? Chociaż moim zdaniem konieczna jest ochrona tego, którego prawa zostały naruszone. A jeśli naruszyli prawa mężczyzn, to tak. Sam pójdę do obrony. Dobrze.

„A ochrona kobiet to biznes i zadanie dla mężczyzn, którzy je kochają. Ojcowie, bracia, mężowie, synowie, wnuki, siostrzeńcy. Wtedy mają po co i dla kogo być mężczyznami. A potem nie ma zniekształceń. A potem nikt nie potrzebuje feminizmu jako fenomenu."

Tutaj chcę tylko objąć autora w przypływie jednomyślności. TAk! Pewnie! Ale nie naprawdę.

Cieszy fakt, że coraz więcej mężczyzn postrzegamy jako feministki. Jestem nawet przekonany, że kochający mężczyzna nie będzie tolerował seksizmu, dyskryminacji kobiet. Że kochający mężczyzna raczej nie będzie macho, gwałcicielem itp.

Czyli feminizm nie jest potrzebny jako fenomen tylko w cudownym społeczeństwie tak wspaniałych mężczyzn!

Jestem też przekonana, że kobieta wedyjska może być szczęśliwie poślubiona tylko mężowi feministce!

I tylko wtedy, gdy przezwycięża strach przed męskością.

Obraz
Obraz

Ponieważ bardzo lubię wprowadzać nie do pogodzenia w rozejm, postaram się połączyć obecne trendy w świętach płci.

23 lutego to dzień, w którym kobiety przymierzają się w roli „Obroniczki Ojczyzny”, utożsamiają się ze swoją męskością, często oddzieloną od świadomości.

A 8 marca mężczyźni próbują zintegrować swoją odszczepioną i odszczepioną kobiecość.

Idealnie postrzegam to jako święte małżeństwo kobiety wedyjskiej z feministką.

Obraz
Obraz

Wszystko czego Ci trzeba to miłość!

Zalecana: