Przypowieść O Samoograniczeniu

Spisu treści:

Wideo: Przypowieść O Samoograniczeniu

Wideo: Przypowieść O Samoograniczeniu
Wideo: 🎥 Przypowieść o Siewcy - Domek na skale (film) 2024, Może
Przypowieść O Samoograniczeniu
Przypowieść O Samoograniczeniu
Anonim

Przypowieść „Droga życia”

Zakurzoną drogą szedł podróżnik. Szedł powoli, uważnie przyglądając się swoim stopom. Zauważywszy po drodze głaz, małe kamyki lub korzenie wystające z ziemi, zatrzymał się i oczyścił drogę. W pewnej odległości szedł za nim mędrzec. Długo przyglądał się podróżnikowi, a kiedy ponownie schylił się, aby usunąć z drogi drobne kamienie i korzenie, podszedł i zapytał, co robi? Podróżnik odpowiedział mu, że od wielu lat chodzi po świecie i oczyszcza drogę. Mędrzec zapytał go, dlaczego to robi? Odpowiedział, że gdy był mały lubił biegać szybko. Pewnego razu, potknąwszy się o kamień na drodze, poważnie zranił się w nogę. Chorował przez długi czas, a lekarze odmówili mu leczenia i nie było szans na wyzdrowienie. Rodzice - chłopi nie mogli nakarmić wszystkich dzieci i postanowili go porzucić, bo i tak nigdy nie będzie mógł pracować. Został wysłany do sierocińca. W końcu udało mu się wyzdrowieć i od tego czasu wędruje, chodzi powoli, by się nie skaleczyć, i raz po raz toruje drogę, by zapewnić sobie i innym bezpieczeństwo. Mędrzec zasugerował, aby podróżnik ukrył się w jaskini. Podróżnik zastanawiał się, dlaczego było to konieczne. Mędrzec powiedział: „Patrząc na swoje stopy, nie zauważyłeś, że nadchodzi huragan. Chroniąc się przed upadkiem, możesz stracić życie.” Podróżnik pomyślał o tym i poszedł za mędrcem do jaskini. Bezpiecznie przeczekali huragan, a gdy wiatr ucichł, zaczęli wychodzić z jaskini. Całą drogę blokowały powalone drzewa i lecące z gór kamienie. Podróżnik wyglądał na zamyślonego. Z wdzięcznością zwrócił się do mędrca i powiedział: „Dziękuję, miła osoba, uratowałaś mi życie. Nigdy się nie rozglądałem i to jest mój błąd. Chroniąc się przed drobną kontuzją, nie mogłem uratować tego, co najcenniejsze - mojego życia”.

Chmury przejaśniały, słońce świeciło tak jasno, powietrze stało się czyste i przejrzyste i pachniało świeżością. Podróżnik wziął głęboki oddech i ujrzał krajobraz godny pędzla twórcy. Mimowolnie entuzjastyczny krzyk wyrwał mu się z piersi, rozpromienił się i powiedział: „O dobry człowieku, spójrz na ten piękny krajobraz, te góry i lasy, rzeki i doliny są tak piękne, że nie sposób oderwać oczu. Skąd wzięło się to piękno?” Mędrzec odpowiedział, że świat zawsze był taki piękny i różnorodny, po prostu ktoś, kto ciągle patrzy w jedną stronę, nie jest w stanie tego zobaczyć. Podróżnik zamyślił się, jego twarz posmutniała. Powiedział: „Och, Najwyższy, czy naprawdę brakowało mi tak wiele radości w moim życiu? Nie spędzę więcej niż jeden dzień bez cieszenia się pięknem otaczającego świata.” Podróżnik zaczął oczyszczać drogę, mędrzec mu pomógł. Inni podróżnicy, przechodzący i przechodzący obok, również przyłączyli się do wspólnej sprawy, a droga była czysta aż do zachodu słońca. Podróżnik zastanowił się ponownie i zapytał mędrca, skąd pochodzą ci wszyscy ludzie, w końcu podróżował sam przez tyle lat? Mędrzec odpowiedział, że patrząc pod swoje stopy prawie nie miał okazji zobaczyć otaczających go osób, spojrzeć im w oczy, przywitać się i zrobić coś razem. Podróżnik znów pomyślał o tym, jak wiele stracił w życiu. Zmęczeni, ale radośni ludzie wyciągali z plecaków, którzy mogli, gotowali kolację i przez cały wieczór opowiadali historie przy ognisku. Było z nimi tak ciepło i przyjemnie. Tego wieczoru podróżnik zdał sobie sprawę, jak różnorodne jest życie, jak pełne przygód i niespodzianek.

Rano wszyscy wyruszyli. Niektórzy poszli wcześniej, niektórzy później. Nasz podróżnik znalazł się w małym towarzystwie z mędrcem i kilkoma pielgrzymami. Szli niespiesznie, ciesząc się otaczającym krajobrazem, ciepłym dniem i miłą rozmową. Kiedy po drodze natknęli się na duże kamienie lub kłody blokujące drogę, wszyscy razem je usuwali. Nasz podróżnik nagle zdał sobie sprawę, że szli długo i nie zauważyli tych wszystkich drobnych kamieni i korzeni na drodze, a nikt nie upadł ani nie zranił się, chociaż nie przyglądali się uważnie swoim stopom. I nadal widzi drogę, mimo że udaje mu się dostrzec otaczający go świat i rozmawia z towarzyszami. Znowu poczuł się strasznie zdenerwowany, że spędził tyle lat i wysiłków na niepotrzebnej pracy dla kogokolwiek.

Pół dnia później podróżnicy znaleźli się na rozwidleniu. Nasz podróżnik zawahał się, zatrzymał, wyglądał na zdziwionego. Powiedział, że nigdy nie sądził, że drogi mogą tak biegać na boki, a teraz nie wie, którą wybrać. Mędrzec odpowiedział, że nigdy nie miał okazji tego zauważyć, ponieważ zawsze był skupiony na drodze pod stopami, starając się, aby była bezpieczna i to był cały sens jego życia. Nie zauważył, że dróg i kierunków jest wiele, a Ty możesz wybrać kierunek, który bardziej Ci odpowiada. A potem zadał pytanie: „Czy wybierzesz drogę z największą ilością kamieni?” Podróżnik roześmiał się i powiedział, że już zrozumiał, że każdy jest w stanie zadbać o własne bezpieczeństwo i zawsze znajdzie się ktoś, kto mu pomoże, jeśli praca będzie dla niego zbyt ciężka. Odtąd będzie wybierał drogę zgodnie ze swoim sercem, a po drodze oczyści ją, gdy naprawdę będzie jej potrzeba. I będzie żył pełnią życia, bo spędził wiele lat na swoim bezpieczeństwie i musi nadrobić wszystko, czego mu brakowało. Podobała mu się droga wzdłuż wąwozu i powiedział, że chce nią podążać. Kierował się tam jeden z jego towarzyszy i oboje z radością myśleli o wspólnej podróży, nowych przygodach i spotkaniach, które mogą ich czekać po drodze.

Żegnając się, szczęśliwi i natchnieni, każdy podróżnik poszedł własną drogą, ale radość ze wspólnej drogi i przyjemność komunikacji pozostała z nimi na zawsze.

Zalecana: