Przejedź Się Chorym… Czyli Mała Refleksja Nad Toksycznymi Związkami (z Cyklu „Terapeuta Bez Masek”)

Wideo: Przejedź Się Chorym… Czyli Mała Refleksja Nad Toksycznymi Związkami (z Cyklu „Terapeuta Bez Masek”)

Wideo: Przejedź Się Chorym… Czyli Mała Refleksja Nad Toksycznymi Związkami (z Cyklu „Terapeuta Bez Masek”)
Wideo: RZECZY KTÓRE OD RAZU MOŻESZ WYRZUCIĆ Z DOMU 2024, Kwiecień
Przejedź Się Chorym… Czyli Mała Refleksja Nad Toksycznymi Związkami (z Cyklu „Terapeuta Bez Masek”)
Przejedź Się Chorym… Czyli Mała Refleksja Nad Toksycznymi Związkami (z Cyklu „Terapeuta Bez Masek”)
Anonim

Jestem idealistą z natury. Może to jeszcze młodzieńczy kryzys przypomina mi o sobie, a może jest to dla mnie wygodniejsze, albo… Ale nie ma znaczenia dlaczego tak jest, ważne jest dla mnie, żebym wchodził w relacje z tą idealistyczną ideą i je budował.

Ale to też nie jest złe. W końcu, jak powiedział Viktor Frankl w swoim słynnym przemówieniu w 1972 r.: „Jeżeli uważamy osobę taką, jaka jest, tylko ją pogarszamy. Ale jeśli go przecenimy… Jeśli chcemy wyglądać idealistycznie i przecenić go i spojrzeć na niego wyżej… Wiesz o co chodzi? Pomagamy mu być tym, kim naprawdę może być… Dlatego w pewnym sensie musimy być idealistami, ponieważ w końcu okazujemy się prawdziwymi realistami…”.

Ale… Jak wiecie, nie ma reguł bez wyjątków… I jakie to smutne, ale to uniwersalne narzędzie w odkrywaniu najpiękniejszych stron człowieka może również zawieść…

I nie chodzi tu o to, że dana osoba nie spełniła oczekiwań, albo rozczarowała się (chociaż to też), albo nie zgłosiła czegoś do związku, albo czegoś innego… Chodzi raczej o to, że zawsze jest jakiś ryzyko związania się ze swoimi złudzeniami i odejścia bez nich, bo potrafią roztrzaskać się na strzępy rzeczywistości, której początkowo nie chcieli widzieć i akceptować…

Przecież nawet jeśli wierzymy, że jest szansa na przebudzenie tego, co najlepsze w człowieku z naszą szczerą miłością i wiarą w niego, to nie znaczy, że tak będzie.

A w tym przypadku mam ulubione powiedzenie „Nie możesz wycisnąć soku pomidorowego z cytryny” … A przynajmniej zabij się w tych stosunkach, ale nadal nie, cytryna to nie pomidor … No cóż, albo to sok z cytryny, czyli poszukaj pomidora…

Można by oczywiście zgodzić się na cytrynę… Ale gdybym nagle był na nią uczulony, to chodzi o toksyczny związek dla mnie… A potem wszystkie ideały i wiara w piękno każdej osoby są na mojej głowie. Strona. Musisz się ratować… Jeśli nie wiesz dlaczego, mogę podać przykład fizjologicznego rozwoju reakcji alergicznej, aż do obrzęku Quinckego, który może skutkować śmiercią, czyli śmiercią. Potraktuj to jako metaforę i zastosuj do relacji …

To zrozumienie jest pierwszym krokiem do wyjścia z takiego związku.

Co więcej, każdy jest już zbawiony, jak tylko może, ponieważ zależy to od wielu aspektów naszej osobistej i psychofizjologicznej organizacji.

Ale kiedy udało ci się wydostać, ważne jest, aby nie wracać i nawet nie oglądać się za siebie. Pamiętasz biblijną historię Sary, żony Lota? Naprzód tak naprzód! Bez oglądania się za siebie i żalu!

Oczywiście na początku może to być bardzo bolesne… Nawet bardzo, bardzo… Ale to nie koniec świata! Kiedy byłem w podobnej sytuacji, po wyjściu na ulicę po trudnej rozmowie, byłem szczerze zdziwiony, że z jakiegoś powodu niebo nie spadło na ziemię, że księżyc wisi w tym samym miejscu, w którym wisiał dzień wcześniej …

Oczywiście nie oznacza to, że przestałem wierzyć w najlepsze cechy ludzi, czy tej konkretnej osoby, to był właśnie ten przypadek, kiedy była mocna świadomość, że wszystko, co można zrobić dla tego związku, już zrobiłeś i dalej od ciebie nic nie zależy…

I możesz długo stać na rozdrożu, szczerze ciesząc się zachodem słońca … Ale prędzej czy później będziesz musiał wybrać nową ścieżkę …

A co najważniejsze, jeśli to jest droga do Siebie!..

Zalecana: