Randki W Internecie. Czy Możesz Znaleźć Porządnego Człowieka?

Spisu treści:

Wideo: Randki W Internecie. Czy Możesz Znaleźć Porządnego Człowieka?

Wideo: Randki W Internecie. Czy Możesz Znaleźć Porządnego Człowieka?
Wideo: MAM DOŚĆ TINDERA I RANDEK ONLINE! I SoSpecial 2024, Kwiecień
Randki W Internecie. Czy Możesz Znaleźć Porządnego Człowieka?
Randki W Internecie. Czy Możesz Znaleźć Porządnego Człowieka?
Anonim

Czy na portalach randkowych można spotkać normalnego mężczyznę i zbudować poważny związek?

Zawsze wierzyłem, że jest to możliwe. Ale moje prawdziwe doświadczenie doprowadziło mnie do całkowitego rozczarowania. Można się poznać, ale ja nigdy nie trafiłam na poważny, długotrwały związek.

Przez wiele lat żyłam w oczekiwaniu na najważniejsze spotkanie z moim mężczyzną i tą samą miłością od pierwszego wejrzenia i na zawsze. Moje kobiece anteny były cały czas dostrojone do tej fali i za każdym razem, gdy spotykałem nowego mężczyznę, w myślach przymierzałem swoje fantazje i oczekiwania - może to On?

Ale w środku nic nie było, a tak wyczekiwana miłość od pierwszego wejrzenia, jak opowiadała mi mama i jak pokazano na filmach, nie spotkała mnie.

Absolutnie nie rozumiałem, gdzie szukać mężczyzny, gdzie się spotkać, gdzie są ci książęta? Ci mężczyźni, którzy otaczali mnie w prawdziwym życiu, wydawali się zupełnie niestosowni.

A potem Internet stopniowo zaczął wkraczać w nasze życie. I uwielbiam nowości, szczególnie te związane z informacją i komunikacją. Byłem, można by rzec, pionierem w rozwoju serwisów randkowych. Zarejestrowałem się na mamba i kilku innych serwisach.

Wydawało mi się - tutaj na pewno niedługo odnajdę mojego mężczyznę, jest ich tak wielu i każdy chce związku i każdy jest wolny. A co najważniejsze, jaki duży wybór i geografia wyszukiwania! A w prawdziwym życiu, nawet gdybym lubił mężczyznę, nie mógłbym podejść i powiedzieć – lubię cię, bądźmy przyjaciółmi, spotkajmy się. Bardzo przerażająco było spotkać się z odmową.

Do biznesu zabrałem się optymistycznie, wrzuciłem najlepsze zdjęcia z wakacji i pod moimi najlepszymi kątami. Byłem tak naiwny, że nie miałem wątpliwości, że minie trochę czasu i wszystko się wydarzy. Co więcej, słyszałem już historie o szczęśliwych znajomościach w Internecie. Innym się udało, a ja odniosę sukces, pomyślałem. Hurra, wszystko się niedługo stanie i będę szczęśliwy.

Mężczyźni, faceci w różnym wieku zaczęli do mnie pisać. Można powiedzieć, że cieszyłem się pewną popularnością. Okazało się jednak, że kiedy doszło do możliwego prawdziwego spotkania, zacząłem się bardzo denerwować. O wiele łatwiej i bezpieczniej było korespondować i być na odległość. I często po prostu wyskakiwałem pod jakimś pretekstem, odwoływałem spotkanie.

Myślałem, że spotkam tego samego faceta, a potem pójdę. Od razu wszystko zrozumiem. Przyjaciele się śmiali - jak rozumiesz, jeśli nigdy nie widziałeś go w rzeczywistości? Tak łatwo jest iść na spotkanie i wszystko zrozumieć.

Ale nie było mi łatwo. Wkrótce jednak nabrała siły i odwagi, a mimo to zdecydowała się na pierwszą randkę. Byłem bardziej zdenerwowany niż przed egzaminem. Trzęsły mi się kolana, pociły mi się dłonie, wykrzywił język i śmiałam się nerwowo.

Szczerze mówiąc, nawet nie pamiętam, kto był tym pierwszym „szczęściem”, ale pamiętam jedno – przyszedłem z drżącymi nogami, drżałem w sercu i już w pierwszej minucie uświadomiłem sobie, że to nie On, musiałem winić.

Było bardzo dobrze, gdy oboje od razu zrozumieliśmy, że nie pasujemy do siebie. Trudniej jest, gdy w pierwszej minucie skreśliłem w myślach kandydata, a on dalej do mnie pisał i szukał spotkań. Nie wiedziałam, jak wprost powiedzieć, że cię nie lubię lub nie pasuję, więc po prostu ukrywałam się po angielsku i tak zwana „dynamila”.

Myślałam, że bardzo szybko spotkam moją miłość, ale wszystko ciągnęło się przez wiele lat. Miałem pecha. Zacząłem nawet myśleć, że coś jest ze mną nie tak.

Na kogo się natknąłem?

Bardzo duża kategoria facetów, którzy po prostu szukają seksu. Tacy nie byli nieśmiali, wysyłali genitalia własne lub cudze, napompowane ciała w osobistym. Oferowany seks za pieniądze lub po prostu dla zabawy. Irytowały mnie szaleńczo, czy naprawdę nie jest jasne, że nie tego szukam? Wysłałem je lub po prostu zignorowałem i bardzo się zdenerwowałem.

Duża armia żonatych mężczyzn, którzy byli znudzeni małżeństwem i uważali się za warunkowo wolnych. Z takimi ludźmi wszystko się komplikuje, to są filozofowie, coś w rodzaju „czekania”, co jeśli spotkam dziewczynę moich marzeń. Co więcej, mogą mieć 40, 50 i 60 lat, ale chcą dziewczyny, a nie kobiety pasującej do siebie, ale dziewczyny. Nie zamierzają się rozwodzić, nie planują podejmować zdecydowanych kroków, ale dawkę hormonów otrzymują z komunikacji, pokarmu dla swoich fantazji, tkwią w iluzji, że wciąż zachwycają, a teraz mogliby, gdyby nie żona i dzieci.

Szczególną kategorią mężczyzn na odległość, którzy są gdzieś daleko, z reguły są obcokrajowcy i trzeba było z nimi prowadzić długą korespondencję i wydaje się, że ich intencje są poważne, ale udało się wkrótce spotkać.

Pamiętam jednego Amerykanina z Nowego Jorku, z którym przez rok korespondowaliśmy i miał poważne intencje dla swojej rodziny i dzieci. Pisał do mnie długie listy i wydaje mi się, że nawet dla mnie osobiście, a nie lista mailingowa dla wszystkich. I że życzył sobie na nowy rok - spotkać się ze mną. Lubiłem go, był ciekawy i wyglądał na całkiem udanego. Rzeczywiście okoliczności były takie, że rok później spotkaliśmy się w Moskwie.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, kiedy się spotkaliśmy, okazał się uroczy, ale niespodziewanie niskiego wzrostu. Sama jestem kciukiem wzrostu, a on jest trochę wyższy ode mnie. Mimo to odbyliśmy świetną rozmowę i pożegnaliśmy się ciepło. I zniknął na kilka dni, bo ma pracę.

Pewnego deszczowego jesiennego wieczoru, około godziny 12, otrzymuję od niego SMS-a: „Naprawdę cię polubiłem, cały czas o tobie myślę, proszę weź taksówkę i przyjedź do mnie. ogień i pić czerwone wino.”

Coś, co mi się w ogóle nie podobało, czy jestem tą dziewczyną na telefon? Odpowiedziałem, że nie ma ochoty, rano muszę iść do pracy. I to wszystko - koniec powieści. Już nie pisał, a ja w ogóle nie rozumiałem, co to było. Pewnie inna mentalność albo nie rozumieliśmy się. Ale wtedy nie wiedziałem, jak wyjaśnić związek. Ta historia pozostała dla mnie zagadką.

Udało mi się też wpaść na oszusta, który rozwiódł się ze mną za pieniądze. Dobrze, że nie było tak dużo pieniędzy, ale po tym moja dusza była obrzydliwa.

Napisał do mnie przystojny mężczyzna, marynarz. Teraz, oczywiście, jest to dla mnie zabawne. I powiedział, że przez całe życie szukał kogoś takiego jak ja, że jestem jego duszą, miłością i tak dalej.

Ale jest przeszkoda, naprawdę chce się ze mną komunikować, ale teraz płynie swoim statkiem. I będzie patrzył nocą na gwiazdy i pamiętał moje oczy. Och, moje serce się stopiło. Pomyślałem, prawdopodobnie, to na pewno On, ten sam.

Napisał, że możemy się z nim komunikować sms-ami na krótki numer taki a taki. Odłożyłem uszy, zacząłem marzyć o romantycznej miłości z marynarzem dalekomorskim i odpowiedziałem mu!

W tej korespondencji wydałem sześć tysięcy rubli na komunikację po starym kursie wymiany. A on mnie tak pięknie wyhodował, pisał co trzy godziny i cały czas o coś pytał w SMS-ach, żebym mu odpowiedziała, a pieniądze kapały. Jeśli nie odpowiadałem, zaczął się „martwić”, czy coś mi się stało.

Piszę, że skończyły mi się pieniądze, muszę iść wyłożyć na kartę, a on włącza głupca - martwię się, odpowiedz. Ogólnie rzecz biorąc, przez weekend wydałem wszystkie moje ostatnie pieniądze na tego SMS-a, aw poniedziałek rano przyszedłem do pracy zły i postanowiłem dowiedzieć się, jaki to był krótki numer.

Właśnie wpisałem boleśnie znajome cztery cyfry w wyszukiwarkę - i wtedy ujrzałem światło! To są oszuści, którzy ucierpieli tysiące kobiet! Niektórzy w takiej korespondencji od lat czekają na swoich marynarzy. Było kilka przypadków, kiedy po kilku latach kobiety dowiedziały się, że to rozwód i miały nad sobą dach.

Byłem zszokowany i wściekły! Jak się tak rozwiodłem. Jak możesz! Napisałem skargę na jego stronę i… stałem się jeszcze mądrzejszy, bardziej doświadczony i bardziej rozważny. Nie pasowało mi do głowy, jak można tak grać na uczuciach ludzi. Ta historia wywarła na mnie niezatarte wrażenie.

Ale moja ostatnia internetowa relacja z mężczyzną, który okazał się żonaty, wykończyła mnie! Mieszkał w innym kraju. Wtedy wydawało mi się, że to jest miłość mojego życia, moja droga duszo, nikt nie rozumie mnie tak jak on. A jeśli nie będę z nim, to wszystko – nie będzie w moim życiu nikogo tak pięknego. Ten związek wywrócił całą moją duszę na lewą stronę, strasznie cierpiałam z pragnienia bycia z nim i niemożliwości tego.

W rezultacie, po trzech latach komunikacji dusza-dusza, powiedział, że długo myślał i w końcu zdał sobie sprawę, że nic nam się nie uda. I nie mieliśmy nic poza korespondencją, złudzeniami i projekcjami. Łatwo zakochać się na odległość, ale nie ma to nic wspólnego z prawdziwym życiem. Niestety, wtedy nie dotarło do mnie, że jeśli mężczyzna chce być z tobą, będzie tym, czym go będzie kosztować. Wszystko inne to wymówki i samooszukiwanie się.

Po prostu zostałem przez to zabity i zdecydowałem, że mam już dość. Jestem zmęczony tym uporczywym bólem i całkowitą zależnością od niego. Postanowiłem to zakończyć raz na zawsze.

Relacje na odległość to generalnie osobny temat. Wydajesz się być w związku, ale w rzeczywistości w złudzeniach. Nie widzisz człowieka jako prawdziwego, komunikujesz się z nim poprzez projekcję, obdarzasz go swoimi pozytywnymi cechami, które nie mają z nim nic wspólnego. W istocie jest to ucieczka od rzeczywistości. A ty jesteś bezpieczny i wolny. Jest to bezpośrednio idealny związek dla osób z traumatycznymi relacjami w przeszłości.

Lata poszukiwań przerodziły się w kompletne fiasko, rozczarowanie, rozczochraną duszę i straciłem wszelką nadzieję na spotkanie choćby zwykłego człowieka.

Co to jest! Ilu wolnych mężczyzn jest na stronach i nie ma nikogo, kto by mi odpowiadał i kto naprawdę chciałby poważnego związku?

Zacząłem się zastanawiać, czy to, co wiele kobiet mówi o mężczyznach, jest rzeczywiście prawdą? Że wszyscy są kozami, nie ma normalnych, wszystko zmieniają, wszyscy są dupkami, potrzebują tylko seksu. Nie chciałem w to uwierzyć, ale moje doświadczenie na portalach randkowych było bardziej tego potwierdzeniem.

Wszystkimi moimi doświadczeniami podzieliłem się z moją bliską przyjaciółką, ona, podobnie jak ja, była w niekończących się poszukiwaniach. Pracowaliśmy razem i zacząłem ją obserwować, jak wybiera z kim iść na randkę, jak zmartwiona i zmartwiona, jakie ma podekscytowanie i inspirację. A po randce przyszła do pracy w kompletnej rozpaczy, we łzach, bo albo nie lubiła faceta, albo przestała jej odpowiadać, albo po prostu się połączyła, ale jednocześnie nadal siedziała na portalu randkowym i szukała nowa dziewczyna.

W pewnym momencie zobaczyłam wzór i siebie, jakby w lustrze z boku. To był ten sam powtarzający się scenariusz. Zdałem sobie sprawę, że w rzeczywistości mój przyjaciel i ja lubiliśmy szukać non-stop. Tak samo jest, jeśli myślisz o takim dreszczyku, pędzie – by mieć wybór, poznać nowego mężczyznę, odebrać swój przypływ hormonów i emocji, a potem płakać, że nic się już nie stało! Bałem się poważnego związku. I był to pewien cykl, wzór, który powtarzał się w nieskończoność.

Większość mężczyzn miała podobną sytuację. Myśleli tylko, że szukają poważnego związku, ale w rzeczywistości ich prawdziwe potrzeby były zupełnie inne! I całkowicie ich usatysfakcjonowali. Ludzie często oszukują samych siebie i nie zdają sobie sprawy, czego tak naprawdę chcą.

Tak więc okazało się, że moje doświadczenia z mężczyznami i ich stosunek do mnie w pełni odpowiedziały na moją nieświadomą prośbę. Bałam się poważnego związku i mężczyźni też ich nie potrzebowali.

Jak przepisać swoją nieświadomość? W końcu zrobiłam już tak wiele rzeczy – medytacje, rysunki, marzenia, czytanie artykułów psychologicznych, listy przebaczające od rodziców, a wszystko na początku bałam się związków i, co najważniejsze, pojawił się negatywny obraz facet.

To było dalekie od tego, o czym świadomie marzyłem.

Myślałam, że potrzebuję psychologa, który nie podpowie, co mam robić na poziomie działań, jak się poprawnie poznać, jak się komunikować, ale pokaże, co we mnie boi się mężczyzn, czego nie pozwól mi tworzyć relacje, których pragnę.

Kto szuka, znajdzie. I znalazłem to.

Zadawano mi pytania, których nigdy sobie nie zadawałem, odnalazłem w swojej psychice przekonania matki, otoczenia, sugestie ojca i strach przed powtórzeniem tych samych relacji, które widziałem w rodzinie rodziców.

Cały ten negatywny bagaż drzemiący w podświadomości nie pozwalał mi uwierzyć w siebie, że zasługuję na spotkanie z tym mężczyzną i tworzenie z nim innych relacji, które mi odpowiadają, proszę i inspirują.

Był to pewien sposób na poznanie siebie i przekształcenie negatywu w podświadomość.

Moje reakcje się zmieniły. A wraz z tym zmienił się mój stosunek do mężczyzn.

Po pewnym czasie przeczytałem jeden interesujący artykuł na VKontakte i poddając się wewnętrznemu impulsowi, napisałem pod nim moją szczerą recenzję. Ta recenzja była widziana przez mojego przyszłego męża, weszła na moją stronę i zapytała mnie o coś. Tak zaczęła się nasza historia.

Przeprowadziłem się do innego kraju, moje życie bardzo się zmieniło. I tak, spotkaliśmy się w Internecie, ale nie na portalu randkowym, a to była zupełnie inna historia. Samo życie połączyło nas w niesamowity sposób. Prawdopodobnie dlatego, że zaufałam życiu, mój scenariusz związku zmienił się mój stan wewnętrzny i oboje byliśmy gotowi na zbudowanie poważnego i długotrwałego związku.

To doświadczenie na portalach randkowych, teraz wspominam ciepło. Nie był stratą czasu. Niemniej jednak była to ciekawa przygoda, która poprzez komunikację z różnymi mężczyznami doprowadziła mnie do zrozumienia siebie, psychologii i nowego życia.

Teraz wydaje mi się, że serwisy randkowe to tylko środek, na nich można znaleźć dobrych mężczyzn, a także różnych niespokojnych zboczeńców. To, kto nas pociąga, w większym stopniu zależy od nas samych, od tego, do czego jesteśmy dostrojeni. Z jakiego stanu mamy do czynienia, czego nieświadomie chcemy od związku, czego się boimy, w jaki scenariusz ciągle gramy – przyciągają takich mężczyzn, postawy wobec nas. Dobrą wiadomością jest to, że możesz zmienić swoje skrypty.

Psycholog Irina Stetsenko

Zalecana: