ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE W TERAPII

Spisu treści:

Wideo: ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE W TERAPII

Wideo: ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE W TERAPII
Wideo: Człowiek i jego zmysły 2024, Kwiecień
ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE W TERAPII
ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE W TERAPII
Anonim

Praca z uczuciami klienta wobec bliskich

Praca z klientem i

jego problemy z uczuciami

- to działa z maluchem, dziecko potrzebujące miłości.

ZMYSŁY PIERWOTNE I WTÓRNE

W pracy terapeutycznej z klientami mamy do czynienia z różnym stopniem świadomości, identyfikacji i wyrażania swoich uczuć. W niniejszym artykule skupimy się jedynie na treści i jakości tych uczuć, które charakteryzują cechy relacji klienta z osobami dla niego istotnymi, a także na cechach procesu terapeutycznego z takimi uczuciami. To właśnie te uczucia leżą u podstaw problemów psychologicznych klientów.

Najczęściej w terapii klienci mogą zaobserwować przejawy następujących typów uczuć w stosunku do osób dla nich istotnych: uczucia pierwotne, uczucia wtórne oraz wykazany brak uczuć.

Pierwotne uczucia. Są to uczucia odrzucenia, strachu, samotności… Za nimi bardzo łatwo dostrzec potrzeby, uczucia pierwotne z reguły wyrażają je wprost. Najczęściej za takimi uczuciami stoją potrzeby: o bezwarunkową miłość, akceptację, przywiązanie… Prezentacja przez klienta na początku terapii pierwotnych uczuć jest dość rzadka, świadczy o jego dobrym kontakcie z Ja. dzieje się w stanie kryzysów życiowych, depresji.

Uczucia wtórne. To złość, złość, wściekłość, irytacja, uraza… Te uczucia pojawiają się, gdy nie można przedstawić pierwotnych uczuć bliskim. Najczęściej jest to spowodowane strachem (odrzucenie) lub wstydem (odrzucenie). Uczucia drugorzędne, takie jak gniew lub uraza, przysłaniają uczucia pierwotne, które mówią o emocjonalnych potrzebach przywiązania.

Brak uczuć lub znieczulenie emocjonalne. Klient w tym przypadku deklaruje, że nie ma uczuć do bliskich mu osób (ojca, matki), są mu obcy i już ich nie potrzebuje. To skupienie terapii rzadko jest prośbą i najczęściej pojawia się w trakcie terapii dla innych próśb.

USZKODZENIE PRZYSTAWKI

Powyższa typologia uczuć jest ściśle związana z etapami rozwoju traumy, zaproponowanymi przez J. Bowlby'ego. J. Bowlby, obserwując zachowanie dzieci w odpowiedzi na rozłąkę z matką, zidentyfikował następujące etapy rozwoju uczuć:

Strach i panika - pierwsze uczucia, które okrywają dziecko podczas rozstania z matką. Dziecko płacze, krzyczy w nadziei powrotu matki;

Gniew i wściekłość - protest przeciwko porzuceniu, dziecko nie akceptuje sytuacji i nadal aktywnie zabiega o powrót matki;

Rozpacz i apatia - dziecko godzi się z sytuacją niemożności powrotu matki, popada w depresję, staje się fizycznie zdrętwiałe i zamrożone emocjonalnie.

W wyniku tego rodzaju traumatycznej interakcji dziecko rozwija albo wzmożoną „przylepność” do postaci rodzicielskiej (jeśli jeszcze nie straciło nadziei na przyciągnięcie jej uwagi i miłości - fiksacja na drugim etapie według Bowlby'ego), albo przeziębienie wycofanie (w przypadku utraty takiej nadziei dla niego - fiksacja na trzecim etapie). To właśnie w trzecim etapie pojawiają się najpoważniejsze problemy u dzieci. Jeśli zachowanie przywiązania polegające na poszukiwaniu i utrzymywaniu kontaktu z figurą przywiązania zawodzi, dziecko rozwija uczucia złości, lgnięcia, depresji i rozpaczy, których kulminacją jest emocjonalne wyobcowanie z figurą przywiązania.

Co więcej, ważna jest nie tyle fizyczna obecność obiektu uczuć, ale także jego emocjonalne zaangażowanie w związek. Obiekt przywiązania może być fizycznie obecny, ale emocjonalnie nieobecny. Trauma przywiązania może wystąpić nie tylko z powodu fizycznej nieobecności obiektu przywiązania, ale także z powodu jego psychicznej alienacji. Jeśli postać przywiązania jest postrzegana jako emocjonalnie niedostępna, to, podobnie jak w sytuacji jej fizycznej nieobecności, pojawia się lęk separacyjny i dystres. To bardzo ważny punkt, do którego wrócimy później.

W obu przypadkach dziecko dorasta w deficycie bezwarunkowej miłości i rodzicielskiej akceptacji, potrzeba przywiązania okazuje się chronicznie niezaspokojona z powodu frustracji. Dojrzewszy, to już nie jest dziecko, wchodzi w dorosłe partnerstwo, nadal szuka dobrej matki (obiektu uczucia) w nadziei, że nasyci się psychicznie bezwarunkową miłością i akceptacją ze strony partnera, tworząc do tego komplementarne małżeństwa. (Zobacz nasz wcześniejszy artykuł na tej stronie, „Relacje dziecko-rodzic w małżeństwie uzupełniającym”). Jego Jaźń jest ułomna (określenie G. Amona), niezdolna do samoakceptacji, szacunku do siebie, samopodtrzymywania się, taka osoba będzie miała niską niestabilną samoocenę, skrajnie uzależnioną od opinii innych ludzi, skłonną do tworzenia współzależnej relacje.

W terapii można spotkać klientów utrwalonych na różnych poziomach zaburzenia przywiązania. Zdecydowanie najtrudniejszą sytuacją jest ta, w której terapeuta konfrontuje się z emocjonalną „niewrażliwością” klienta. Możesz spotkać się z różnymi rodzajami odrętwienia emocjonalnego - od całkowitego znieczulenia po aleksytymię w różnym stopniu. Wszystkie aleksytymiki z reguły są traumatyczne. Przyczyną tej niewrażliwości, jak wspomniano wcześniej, jest trauma psychiczna – trauma relacji z bliskimi lub uraz przywiązania.

Jak wiesz, urazy są ostre i przewlekłe. Urazy przyczepów są zwykle przewlekłe. W obliczu terapii z niewrażliwością klienta na ukochaną osobę i całkiem słusznie założeniem traumy w związku, terapeuta, najczęściej bezskutecznie, stara się szukać w jego anamnezie przypadków, które to potwierdzają. Często jednak klient nie pamięta żywych epizodów odrzucenia przez osoby znaczące. Jeśli poprosisz go, aby zapamiętał ciepłe, przyjemne chwile związku, okazuje się, że też ich nie ma.

Co w takim razie jest? I jest neutralny, wręcz obojętny stosunek do klienta-dziecka, choć jednocześnie rodzice często bezbłędnie wypełniają swoje funkcjonalne obowiązki rodzicielskie. Dziecko nie jest traktowane jako mała osoba ze swoimi wyjątkowymi przeżyciami emocjonalnymi, ale jako funkcja. Mogą być uważni na jego fizyczne, materialne potrzeby, takie dziecko może dorastać w pełnym materialnym dobrobycie: obute, ubrane, nakarmione itp. Brak jest obszaru kontaktu duchowego i psychicznego z dzieckiem. Albo rodzice mogą być tak pochłonięci swoim życiem, że zupełnie o nim zapominają, pozostawiając go samemu sobie. Tacy rodzice z reguły są często „podekscytowani” w swoich funkcjach rodzicielskich, pamiętaj, że są rodzicami, gdy coś się dziecku dzieje (na przykład zachoruje). Klientka M. wspomina, że jej matka „pojawiła się” w jej życiu, gdy była chora – wtedy „wyszła z Internetu” i zaczęła aktywnie wykonywać wszystkie niezbędne zabiegi medyczne. Nic dziwnego, że ta klientka wypracowała bolesny sposób egzystencji - to przez chorobę udało jej się jakoś "zwrócić" matce.

Dziecko w powyższej sytuacji znajduje się w stanie chronicznego odrzucenia emocjonalnego. Chroniczne odrzucenie emocjonalne to niezdolność postaci rodzicielskiej (obiektu przywiązania) do bezwarunkowego zaakceptowania swojego dziecka. W takim przypadku figurka załącznika, jak wspomniano powyżej, może być fizycznie obecna i funkcjonalnie wykonywać swoje obowiązki.

Przyczyny niezdolności rodziców do bezwarunkowej miłości i akceptacji dziecka nie są dla terapeuty kwestią etyki i moralności, ale są związane z jego problemami psychologicznymi. Mogą one (problemy) być spowodowane zarówno ich sytuacją życiową (np. matka dziecka znajduje się w sytuacji kryzysu psychicznego), jak i związanymi z osobliwościami ich struktury osobowości (np. rodzice o charakterystyce narcystycznej lub schizoidalnej).

W niektórych przypadkach przyczyny niewrażliwości rodziców mogą wykraczać poza ich osobistą historię życia i być przekazywane im poprzez więzi międzypokoleniowe. Na przykład matka jednego z rodziców sama była w stanie urazu psychicznego i ze względu na swoje emocjonalne znieczulenie nie mogła być wrażliwa na swoje dziecko i dać mu dostateczną akceptację i miłość do niego. W każdym razie matka nie jest w stanie zareagować emocjonalnie, a zatem nie jest w stanie zaspokoić potrzeby dziecka na uczucia, aw najlepszym przypadku jest fizycznie i funkcjonalnie obecna w jego życiu. Powyższą sytuację można skorygować obecnością emocjonalnie ciepłego ojca lub innej bliskiej postaci, ale niestety nie zawsze tak jest w życiu.

W wieku dorosłym próba uzupełnienia deficytu miłości i uczucia realizowana jest z reguły nie bezpośrednio – przez rodziców, ale w sposób zastępczy – przez partnerów. To z nimi rozgrywają się scenariusze zachowań współzależnych, w których na pierwszy plan wysuwają się uczucia wtórne przeznaczone dla rodziców.

Wobec rodziców tacy klienci często zachowują się w sposób przeciwnie uzależniony, rozgrywając scenariusz braku uczuć. I dopiero po rozpoczęciu terapii i przejściu przez etap omawiania współzależnej relacji klienta z partnerem, możliwe jest osiągnięcie oderwanego emocjonalnie, zdystansowanego stosunku do rodziców.

Klientka N. zachowuje się ze swoim partnerem w sposób typowo współzależny – kontroluje, obraża się, obwinia ją o niewystarczającą uwagę, staje się zazdrosna… W kontakcie z partnerem objawia się cały zestaw uczuć „wtórnych” – irytacja, uraza, złość… Według klienta nigdy nie był z nią emocjonalnie bliski, matka zawsze była bardziej zajęta sobą. Klientka już dawno pogodziła się z takim podejściem do niej i już nie oczekuje i nie chce niczego od swoich rodziców. Jednocześnie cały swój strumień niespełnionej potrzeby miłości i uczucia kieruje na partnera.

REFLEKSJA TERAPEUTYCZNA

Najczęściej klienci z powyższymi problemami z przywiązaniem proszą o współzależną relację z partnerem.

Praca terapeutyczna z takimi klientami to praca z traumą odrzucenia. W trakcie terapii klient rozwija proces zanurzenia się w traumie odrzucenia, która jest obecna na wczesnym etapie jego rozwoju, co nazywamy zaktualizowany kryzys … Jest to celowa, kontrolowana terapeutyczna aktualizacja wcześniej niedoświadczonej traumy w celu ponownego jej przeżycia w procesie terapeutycznym.

Proces terapii ma tutaj kilka następujących po sobie etapów. Zwykle zaczyna się od omówienia realnego kryzysu w relacjach z partnerem, którym najczęściej jest prośba klienta. Tutaj klient w terapii aktywnie prezentuje uczucia wtórne (złość, urazę, zazdrość itp.) w stosunku do swojego partnera. Zadaniem terapeutycznym na tym etapie jest przestawienie klienta w obszar uczuć pierwotnych (lęk przed odrzuceniem, odrzucenie). Nie jest to łatwe zadanie, ponieważ klient będzie miał silny opór przed świadomością i zaakceptowaniem pierwotnych uczuć-potrzeb za uczuciami wtórnymi (w akceptacji, bezwarunkowej miłości). Jak wspomniano powyżej, opór jest podtrzymywany przez intensywne uczucia strachu i wstydu.

Kolejnym etapem terapii będzie świadomość i akceptacja faktu, że pierwotne uczucia-potrzeby są wypierane z pierwotnego obiektu i kierowane do innego obiektu. Tym głównym obiektem jest postać rodzicielska, z którą relacja przywiązania została zerwana. Zadaniem terapeutycznym tego etapu terapii będzie kolejne przechodzenie etapów wrażliwości na obiekt z zaburzonym przywiązaniem od etapu nieobecności uczuć przez etap odczuć wtórnych i wreszcie do pierwotnych potrzeb-uczuć. Terapeuta rozwija proces emocjonalny od emocjonalnego znieczulenia i drugorzędnych emocji, które pełnią funkcję ochronną, do pierwotnych uczuć, które mówią o potrzebie bliskości-przywiązania i obawach, że nie dostaniesz tego, czego chcesz.

Praca z klientem i jego problemami z przywiązaniem to praca z małym dzieckiem potrzebującym miłości. Najodpowiedniejszym modelem terapii jest tutaj model matka-dziecko, w którym terapeuta potrzebuje dużo powstrzymywania i dawania swojemu klientowi. Jeśli wyobrazimy sobie, że w momentach przeżywania pierwotnych emocji (lęku, bólu utraty, poczucia własnej bezużyteczności i porzucenia) mamy kontakt z dziecięcą i wrażliwą częścią „ja” klienta, to łatwiej będzie nam to zrozumieć i zaakceptuj go. To praca „tu i teraz”, z bliskiej odległości, wymagająca empatycznego dostrojenia się do aktualnego stanu klienta.

Praca z emocjami w pozycji oderwanej jest nieefektywna. Zaangażowanie empatyczne jest dla terapeuty głównym narzędziem radzenia sobie z rozważanymi problemami. Empatia to umiejętność wyobrażenia sobie siebie w miejscu innej osoby, zrozumienia tego, jak się czuje, doświadczania empatii i wyrażania jej w kontakcie.

Empatia, nieoceniająca i bezwarunkowa akceptacja oraz zgodność terapeuty (triada Rogersa) pomagają zbudować bezpieczną i pełną zaufania relację terapeutyczną - relację emocjonalnej bliskości, której brakowało klientowi w jego życiu. W rezultacie osoba szukająca terapeuty czuje się zrozumiana i akceptowana. Taka relacja terapeutyczna jest optymalnym odżywiającym, wspierającym i rozwojowym środowiskiem dla procesu rozwoju osobistego klienta. Tutaj możliwe są analogie z bezpiecznym przywiązaniem, które jest bezpieczną przystanią chroniącą przed stresami życiowymi i niezawodną bazą do podejmowania ryzyka i odkrywania otaczającego i wewnętrznego świata. Nawet najsilniejsze i najbardziej odrzucone uczucia można doświadczyć i przyswoić w intymności, bez względu na to, jak trudne i bolesne może się to wydawać.

Podczas interakcji osoby z problemami z przywiązaniem mają trudności z nawiązaniem kontaktu terapeutycznego. Z powodu przerośniętej wrażliwości na odrzucenie nie są również w stanie utrzymać prawdziwego kontaktu i często zaczynają reagować. W sytuacji, którą „odczytają” jako odrzucenie, rozwijają się w nich silne uczucia wtórne – uraza, wściekłość, złość, ból – i uniemożliwiają im utrzymywanie kontaktu. Partner interakcji jest obiektem wtórnym, na który rzutowane są uczucia, adresowane do pierwotnych obiektów odrzucających.

Klientka N. zgłosiła się na terapię z problemami w relacjach z mężczyznami. W trakcie terapii okazało się, że te relacje w jej życiu zawsze przebiegają według podobnego scenariusza: po udanym pierwszym etapie relacji klientka zaczyna mieć coraz więcej roszczeń do wybranki, irytacji, zazdrości, wyrzuty, urazy, kontrola. Za tymi działaniami i wtórnymi uczuciami w procesie analizy ujawnia się silny lęk przed porzuceniem, odrzuceniem, bezużytecznością, samotnością. Klientka w prawdziwym związku, nie zdając sobie sprawy z tych uczuć, stara się wywierać coraz większą presję na swojego towarzysza. Nic dziwnego, że jej mężczyźni konsekwentnie „uciekają” z tych związków.

To jest ten punkt relacji, który można zrealizować w terapii i przełamać utarte schematy interakcji, wyrwać się z utartych, stereotypowych, patologicznych sposobów kontaktu.

Zadaniem numer jeden dla takich klientów jest próba pozostawania w kontakcie, nieodpuszczanie odpowiedzi i rozmawiania z partnerem (używając samooświadczeń) o swoich potrzebach uczuciowych. Jest to bardzo trudne także z tego powodu, że w tej sytuacji urzeczywistnia się lęk przed odrzuceniem. Chociaż wiodącym uczuciem jest często uraza, która „nie pozwala” otwarcie mówić o swoich uczuciach (ból, strach).

Ta terapia nie zawsze może być skuteczna. Taka terapia, jak wspomniano powyżej, stawia duże wymagania wobec osobowości terapeuty, jego dojrzałości, rozwoju i zasobów osobistych. Jeśli sam terapeuta jest podatny na przywiązanie, nie będzie w stanie pracować z klientami z podobnymi problemami, ponieważ nie może nic zrobić. dawać do takiego klienta.

Dla nierezydentów możliwe są konsultacje i nadzór autora artykułu przez Internet.

Skype

Login: Giennadij.maleychuk

Zalecana: