Błazen. Historia Jednej Terapii

Spisu treści:

Wideo: Błazen. Historia Jednej Terapii

Wideo: Błazen. Historia Jednej Terapii
Wideo: Mroczna strona psychiatrii, Dominika Dudek 2024, Marsz
Błazen. Historia Jednej Terapii
Błazen. Historia Jednej Terapii
Anonim

Klientka, bardzo pogodna i pogodna osoba o bardzo trudnym losie, zwróciła się do mnie o stratę, którą przeżywała, straciła matkę. Stan żalu zaczął wylewać się na objawy somatyczne, odebrano ręce i nogi, bolała głowa, pojawiło się uczucie kompletnego nieładu w ciele, staczanie się z góry w przepaść

Mieszkali z matką przez całe życie, ponad 40 lat, a taka strata obnażyła ogromną liczbę problemów, oprócz samej straty. Odpowiedzialność za własne życie i samodzielne podejmowanie decyzji to tylko ich niewielka część…

Nasz kontakt i zaufanie zostały nawiązane natychmiast, a terapia poszła pod górę, co widać było po „zachowaniu” organizmu i poprawie samopoczucia.

A teraz nadszedł moment, o którym chcę wam opowiedzieć.

10001
10001

Wszedł na arenę, BŁAZEN, ogromny i stary, nabyty w głębokim dzieciństwie, subosobowość, ogromna część klientki, która od dawna jest izolowana i leczona własnym życiem.

Jako dziecko, gdy klientka obserwowała niezgodę i kłótnie rodziców, wcielała się w rolę dystraktora, mediatora i animatora.

Tak i przyzwyczaiłem się do tej roli. A ona, rola, bawiła się w pełni, mówiła komicznym głosem w poważnych sytuacjach, pogodziła wszystkich, interweniowała, aby zgasić wszelkie konflikty. CLOWN miał wiele pozytywnych rzeczy, hojnie dawał ludziom humor i zabawiał wszystkich, gdy było smutno…

Dopiero teraz klientka przestała zarządzać tą częścią niej, jak to często bywa, a potem, gdy trzeba było działać z jej poważnej, dorosłej części, skąd mogła, pojawiał się CLOWN ze swoimi błazeńskimi „manierami”.

Moja pierwsza lekka „próba” na CLOWN wywołała gwałtowną reakcję, jak dziecko, które jest okradane z ulubionej zabawki, bez której nie może żyć. Klientka zachorowała, zamknęła się w domu, po ciemku, płakała i mówiła, że jest bezwartościowa, nie liczyli się z nią, już nigdy nie będzie mogła zaznać radości i nigdy więcej nie będzie mogła żartować i bawić ludzi. Najważniejsze w jej rozumieniu było to, że nikomu nie skrzywdziła, a rozśmieszając ludzi, zrobiła dobry uczynek. Dlaczego więc chcą jej „zabrać” jej klauna…

Co więcej, po okresie wyciszenia i „głaskania”, klientka „ujrzała” CLOWNA tuż przed nią, wysokiego jak dorosły, z jasnorudymi włosami, w butach klauna. A potem dowiedzieliśmy się, kiedy i skąd pochodził i dlaczego odegrał tak dużą rolę w życiu klienta.

W wyniku pracy klient postanowił nie pozbywać się tak ważnego i niezbędnego narzędzia w ogóle, ale zrobić to ręcznie, pomniejszoną kopię, małą zabawkę w ręku, tym, czym miał być.

CLOWN stał się marionetką w rękach swojej kochanki. W końcu tak powinno być, tak powinno być na tym świecie. Nie na odwrót.

Zalecana: