„Nie Potrzebuję Psychologa”

Wideo: „Nie Potrzebuję Psychologa”

Wideo: „Nie Potrzebuję Psychologa”
Wideo: JUŻ PANA ŁAPIEEE! | NIE POTRZEBUJE PSYCHOLOGA BO JESTEM SPIE*DOLONA | 😂GTARP😂 | Funny Moments#302🔥 2024, Może
„Nie Potrzebuję Psychologa”
„Nie Potrzebuję Psychologa”
Anonim

„Psychologa potrzebują tylko słabi i przygnębieni”

Być może niejasna definicja „silnego” i „słabego” tworzy ten mit. O ile wiem, siła oznacza niezależność i brzmi pozytywnie, w przeciwieństwie do słabości i potrzeby.

Ale jeśli weźmiemy pod uwagę, że świat się zmienia, to definicja i brzmienie pojęć również powinny się zmienić. Dawno, dawno temu potrzeba drugiej osoby oznaczała pewną śmierć. I bycie silnym uratowało życie.

Teraz coraz częściej widzę, jak wczorajsi silni ludzie (w tym ja) są zamknięci we własnym przekonaniu, że bycie w potrzebie jest złe i bardzo niebezpieczne. Żyją z niezaspokojoną potrzebą czegoś innego, ale bezpiecznego. Wyimaginowany. Wcześniej było tak samo, ale nie było komu zaspokoić potrzeby, bo niewiele osób wiedziało, jak dawać i brać wsparcie.

Teraz można się tego nauczyć od psychologa, dlatego pojęcia słabości i siły zaczynają zmieniać swój odcień. Ten, kto dostrzega swoją słabość – potrzebę wsparcia – staje się silniejszy i zaczyna uczyć się nowej umiejętności.

"Nie ma co jęczeć, jeśli nikt nie umarł"

Słyszę też, że „narzekacze” są przytaczane jako przykład cierpienia innych ludzi. Teraz, jeśli ktoś inny cierpiał, a potem zdołał się uszczęśliwić, to nie mam nic do narzekania, że coś mi nie pasuje, ale muszę się cieszyć, że nie mam tych cierpień i kłopotów.

Ale to jest fałszywa radość. Osoba, która prawie spadła na głowę z cegłą, i osoba, która pomyślnie zakończyła swój projekt - radują się na różne sposoby. Pierwszy cieszy się, że przeżył. Ale jego życie pozostało puste. Drugi jest szczęśliwy, że został zapełniony, to osiągnięcie zostanie z nim na zawsze.

Dlatego nie każdy wie, jak się radować, jeśli w życiu wszystko jest mniej lub bardziej gładkie? Są tacy, którzy nie są zadowoleni ze wszystkiego. Nie nauczono mnie bycia szczęśliwym, definiowania tego, czego chcę. I nauczony pokonywania trudności i ciężkiej pracy. Jednocześnie stworzyli mi bezpieczeństwo i dostatek! A co robić w takich warunkach, jeśli nie trzeba przeżyć?!

Dlatego jęczący mają rację, kiedy jęczą. Mają więc przynajmniej szansę na zmianę swojego życia. Jeśli uda się przezwyciężyć wstyd, wątpliwości, lęki i zaczną jęczeć do specjalisty.

„Naucz się cieszyć drobiazgami”

Nie mam nic przeciwko małym rzeczom. Lubię kremową kawę, piękne miejsce, zabawny żart.

A co, tylko małe rzeczy mogą przynieść radość?

Ale małżeństwo, dzieci, przyjaciele, praca - wcale nie są konieczne?

Partner za zaangażowanie, dzieci do opieki, przyjaciele do słuchania, praca do pracy!

Mówię o zasłyszanym przekonaniu, że jeśli ważne obszary życia nie są przyjemne, naucz się cieszyć z małych rzeczy. Albo szczęście tkwi w małych rzeczach.

Moja opinia: szczęście nie tkwi w małych rzeczach! A jeśli coś nie idzie dobrze globalnie, musisz coś zmienić i nie rozpraszać się drobiazgami!

Naprawdę zgadzam się, że są rzeczy, na które nie mamy wpływu. Ale jeśli są nie do zniesienia, musisz zmienić nastawienie do nich. Źle jest znosić.

„Wystarczy zmienić pracę/męża, znaleźć hobby, pójść na siłownię, odprężyć się”

To znaczy przekonanie, że do zmiany postrzegania świata potrzebne są jakieś zewnętrzne zmiany.

Jest to seria leczenia objawu, a nie choroby.

Przez objaw rozumiem wewnętrzny dyskomfort. Pod chorobą jest niemożność zdefiniowania swoich pragnień, strach przed podążaniem za nimi.

Zrobiłam to sama: zmieniłam męża, zrezygnowałam z pracy, znalazłam hobby, uprawiałam sport, schudłam w ogóle 40 kilogramów, dobrze się bawiłam. Naprawdę było łatwiej!

Ale dopiero po osobistym studium zdałem sobie sprawę, że może być INACZEJ. Nie wiedziałem, że czuję się tak, jak teraz. W tym samym czasie naprawdę zmieniłem coś w swoim życiu, ale zmieniło się moje nastawienie do czegoś.

„Rozmowy nic nie dają”

Cóż, zgadzam się z tym! Rozmowa może na chwilę złagodzić stan klienta. Wtedy wszystko wróci do normy. Możesz po prostu rozmawiać bez końca. Ale zmiana nie nadejdzie.

Jaka jest więc zmiana? W końcu chcesz zmian! Innym uczuciem jest pusta fraza dla tych, którzy nie doświadczyli innego.

Zmiany przychodzą, ponieważ psycholog odzwierciedla życie klienta, jego osobowość. Aby klient zobaczył siebie, swoich bliskich, nie od środka, ale jakby z zewnątrz, jak w lustrze. Nie jest to łatwe do wyjaśnienia i zrozumienia, ale na pewno w nowy sposób.

Przyjaciel i towarzysz nie będzie mógł dać takiej wizji, ponieważ on sam jest na łasce swoich przekonań. Psycholog może, bo został do tego specjalnie przeszkolony. I nie będzie to wizja psychologa, ale SAMEGO klienta.

Zalecana: