Po Balu Noworocznym

Wideo: Po Balu Noworocznym

Wideo: Po Balu Noworocznym
Wideo: +100500 - ФУРГАЛ, ХАБАРОВСК И ПЕНСИОННЫЕ Е-БАЛЛЫ 2024, Może
Po Balu Noworocznym
Po Balu Noworocznym
Anonim

Pomyśl tylko, nie miałem czasu na zabawę, ale ludzie chodzili na sport. Byłbym bardziej szczęśliwy dla nich, gdybym nie wiedział już o tym do lutego, ale że tam, do lutego, do 10, wszystko się „rozwiąże”, a do lutego napływ powtórzy się. Rok po roku. Podobnie.

Magiczny pendel i pragnienie upragnionej harmonii zostały zdmuchnięte, w przeciwieństwie do „figur” w styczniu. To właśnie w tym miesiącu zawsze jest wielu „nowych”, którzy szukają numeru szafki do rozebrania przez długi czas i przymierzenia kapelusza, narzekając, że wyblakł i rozciągnął się. Zbyt starannie układają akcesoria, przeliczając je w myślach, żeby o czymś nie zapomnieć, no i…. w basenie….

W basenie próbują pływać parami. Wybieram jeden utwór. W tym samym czasie czapki są noszone tak, aby grzywka była widoczna, podobnie jak pomalowane rzęsy. A te panie są bez okularów. Nie spryskuj ich, w przeciwnym razie farba spłynie. W tym samym czasie panie pędzą na tor sportowy, nie chcąc dzielić się z dziećmi ekstremalnością. Zostają wyprzedzani, nurkujący, przez sportowców z lewej i prawej strony pływających jak rekiny. Ci, którzy noszą okulary i ci, których nie można rozróżnić, jakiej płci. Czasami spryskuje się panie bez okularów, gdzie bez tego? A potem ci nowicjusze stoją z urazą z boku i rozmawiają. Właściwie rozmowa na karku w wodzie i to wydarzenie się kończy. Cóż, kolejny krąg wzdłuż ścieżki, unikając rozprysku „rekinów”. Potem prysznic, do domu iz czystym sumieniem obfity obiad, bo (słyszano w szatni) „woda zabiera dużo energii”.

Oczywiście, chodząc tak przez 10 dni noworocznych, nie tracąc na wadze ani razu…. A tak przy okazji, czy dziewczyny tego chciały, kiedy przyszły na basen?

To mam na myśli. O przyjemności procesu. Fakt, że jeśli wyjdziesz na jakiś wynik spod kija, to wynik nie będzie radością. Może dlatego, że efektem jest chwila życia, a ścieżka jest procesem? A czy to „nieopłacalne” (z punktu widzenia naszej psychiki) tak mocno naciskać na chwilę chwały?

Chociaż, wiesz, jest kilka opinii. Znam opinię, że nacisk zewnętrzny pozwala osiągać efekty wielokrotnie większe i szybsze. Stwierdzenie nie jest bezpodstawne. Znam trenera, który dosłownie bierze pieniądze tylko za to, że kontroluje i „beszta” ludzi, którzy „wpasowują się” w jego szkolenie na sukces. Nazywa się to: „ciśnieniem zewnętrznym”. Co więcej, wiele osób lubi tę metodę. Ludzie są szczerze wdzięczni temu trenerowi.

Okazuje się, że jest ktoś znacznie bardziej autorytatywny od nas, komu musimy (zgodzić się) przestrzegać. I są nawet gotowi zapłacić za możliwość posłuszeństwa. Okazuje się, że ludzie już o sobie wiedzą, że 11-go „połączą się”, jak to co roku bywa. A te żelazne rękawiczki są potrzebne.

A co z naszymi granicami?

Sam zobacz. Chcemy schudnąć, ale pływamy. Chociaż najwyraźniej nam się nie podoba. Chociaż wiele źródeł pisze, że pływanie nie pomaga schudnąć. Chociaż na basen nie ma czasu. Chociaż wiemy, że się poddamy. Dlaczego nie „schudnąć” w inny sposób? Te, które są przyjemne. Taniec, łyżwiarstwo, siłownia? Po co się oszukiwać „no cóż, pływałem, ale to mi nie pomaga”. Cóż, dlaczego nie powiedzieć, że „tak, poszedłem na spacer, usiadłem w wodzie, zdarzyło się jakieś ćwiczenie”.

Jesteśmy zdani na siebie, unikając nieprzyjemnych rzeczy w naszym życiu. Płacimy za „zewnętrzną presję”, płacimy za abonament do centrum fitness, płacimy za nowiutkie dresy, które potem wiszą w szafie. Nie chcemy płacić swoją obecnością w tej chwili. Twój udział we własnym życiu. Jesteśmy jak w dowcipie: „Dziękuję Ci Panie za zabranie pieniędzy!” Chcemy spłacić nasze życie. Pieniądze. Czy wiesz, że centra fitness sprzedają bilety więcej niż trzy razy, niż może przyjąć siłownia? A jednak wszystkie sale są w połowie puste.

Każdy chce wyniku. Proces nie „chce”. Jakie jest tutaj główne pytanie? Czy to, że nie rozumiemy dobrze swoich potrzeb (a tu kwestia granic jest przewaga), czy naprawdę myślimy, że kupując abonament i mundur, a także zapisując się do grupy wsparcia, wszystko się ułoży samodzielnie?

Nie mam odpowiedzi (jestem gotowy do dyskusji, będę wdzięczny za twoje rozumowanie), ale jest wskazówka ze wszechświata, że tak powiem.

Kiedy się ubierałem, usłyszałem monolog pani, która powiedziała mi, że jej drzwi się wyłamały w domu. A teraz poszła na basen. Splunął na wszystko. I poszła. Najwyraźniej pani była tak przepełniona dumą, że naprawdę chciała się podzielić tym wydarzeniem. Ale drzwi też nie dawały mi spokoju, więc kontynuowała, patrząc mi prosto w oczy: „Czy drzwi po prostu się nie wyłamują, prawda? Prawda? Czy to coś nie znaczy? Jak myślisz, co to może oznaczać?

Będąc w pozycji „smarowania kremem” wypaliłem się prawie bez zastanowienia. Właściwie to nie sesja. Tu na równych prawach jak w wannie. „Opiekuńcza krzątanina, prawda? I oddali się wszystkim na nowy rok? I zawsze jesteś dostępny. Dlaczego potrzebujesz drzwi? W każdym razie kopniakiem otwierają się w twojej duszy, więc prawdziwy wyleciał z zawiasów, by zwrócić twoją uwagę. Usta dziewczyny zadrżały nagle. Nikt jej do niczego nie wkłada. Ani córka, ani wnuki. Ale na pytanie „co robić”, gdy wspomniałam „dbaj o siebie”, odsunęła na bok: „A co teraz z drzwiami?”. Cóż, oto nauka dla mnie. Psychologiczne sztuczki „opiekuj się” tutaj nie ma kasjera. A także omówienie naruszonych granic osobowości.

Ideę rozmytych granic sugeruje również fakt, że pani nie chciała jechać do tego ośrodka. Chciałem iść do następnego z sauną. Tak, tam jest drogo. Jak się okazało w naszej rozmowie, tam jest taniej. Wzięła figurę przez rok jako figurę na miesiąc. I narzekała, że sauna bardzo jej się przyda. A tutaj chyba jej się to nie podoba. Cóż, kto cię powstrzymuje, oddaj subskrypcję, którą właśnie kupiłeś, i idź teraz do sauny? Pytanie.

Jest też kilka pytań „dlaczego”: Pragniemy być szczupli, a potem, zaciskając zęby, jedziemy odpędzić tłuszcz. Chcemy być szczęśliwi i znowu coś tam przezwyciężymy. Może dlatego nie osiąga się wymyślonych przez nas rezultatów? Jak długo możesz stać nad sobą „kijem”, zmuszając się do robienia nieprzyjemnych rzeczy? Więc nie potrwa długo, aby zachorować lub jakoś „połączyć się” z takimi wydarzeniami. Czy nie ma wystarczająco dużo rzeczy do zrobienia? Jeśli tak, to życie doda zmartwień. Wszystko po to, aby uniknąć nienawistnej siłowni.

Co powiedzieć o tych ludziach, którzy są szczupli i wysportowani? Powiem: „polowanie jest gorsze niż niewola”. Lubią to, co robią. Lubię zdrowe odżywianie i ćwiczenia. Sędzia dla siebie. Jeśli lubisz, to na przykład oglądanie filmu. Albo serial telewizyjny. Dostosujesz więc cały swój harmonogram, aby go nie przegapić. Tak samo sportowcy, popychając resztę zajęć, stworzą harmonogram, aby nadążać za siłownią. Ich szkolenie nie jest pozostałością zasady, ale jedną z ważnych rzeczy. A marchewki na obiad są jak przysmak, a nie kara.

Czerpanie przyjemności z ruchu… Nie takie nowe. Jako dziecko wszyscy biegaliśmy z zawrotną prędkością! Naprawdę schudnąć? A co jadłeś? Tak, jeśli tylko pokażesz się w domu, zostawią cię na kolację, ale z pełnym brzuchem, jaka metka? Naprawdę zamienilibyśmy obiad na siatkówkę? Jako dzieci wybraliśmy przyjemność, prawda?

To właśnie wybór miejsca spędzenia czasu, czasu naszego życia, sprawia, że ten czas jest naprawdę nasz. Życzę zamiast konkluzji, abyśmy wszyscy robili to świadomie.

Twoja Irina Panina.

Razem znajdziemy drogę do Twoich ukrytych możliwości!

Zalecana: