2024 Autor: Harry Day | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:52
Możesz przeczytać pierwszą część materiału na temat zastraszania dzieci tutaj: Błędy behawioralne, które pogarszają zastraszanie. Teraz o tym, co można zrobić w tej sytuacji. Oczywiście sytuacje są bardzo zróżnicowane, są to ogólne zasady i kroki.
1. Nazwij zjawisko
Nie „Mój syn (Petya Smirnov) nie dogaduje się ze swoimi kolegami z klasy”.
Kiedy dziecko jest celowo doprowadzane do łez, konsekwentnie i systematycznie drażnione, gdy zabiera, chowa, psuje mu rzeczy, gdy jest popychane, szczypane, bite, wyzywane, dobitnie ignorowane – to się nazywa ODBIERANIE. Przemoc. Dopóki nie podasz mu swojego imienia, wszyscy będą udawać, że nic szczególnego się nie dzieje.
Następnie musisz zrozumieć, kto jest gotowy wziąć odpowiedzialność za zakończenie tej sprawy. Oznaką, że jesteś gotowy, jest po prostu chęć nazwania znęcaniem się, znęcaniem się. Idealne, jeśli od razu jest nauczycielem. Jeśli dalej będzie śpiewał piosenkę o „No cóż, taki jest” – będzie musiał iść wyżej. Musimy znaleźć kogoś, kto nazwie to, co się dzieje, po imieniu. I zacznij z tym pracować.
Jeśli to jest lider, niech wyda rozkaz i śledzi realizację, albo zrób to sam, bo podwładni nie są w stanie. Skontaktowanie się z władzami zewnętrznymi to ekstremalna opcja, ale jeśli nie ma innego wyjścia, nie ma potrzeby zwlekać. W naszym przypadku zmiany były dokonywane tylko z poziomu dyrektora.
Dyrektor próbował również zagrać w grę „dlaczego nie pracowałeś ze swoim dzieckiem?” szybko zmieniliśmy styl rozmowy i wszystko ładnie uzgodniliśmy.
Dalej, dorosłego, który przejął publiczność, dla uproszczenia nazwiemy go nauczycielem, chociaż może to być psycholog szkolny, doradca na obozie, trener, dyrektor szkoły itp. powinien porozmawiać z grupą zastraszającą i NAZWAĆ wydarzenie grupie.
Z wielu opinii byłych „zbieraczy” wynika, że dzieci nie są świadome tego, co robią. W ich umysłach nazywa się to „dokuczamy mu” lub „tak się bawimy” lub „nie kochamy go”. Muszą nauczyć się od dorosłego, że kiedy robią to i tamto, nazywa się to tak i jest to nie do przyjęcia.
Czasami konieczne jest opisanie sytuacji z punktu widzenia ofiary. Co dziwne, musiałem to zrobić dla nauczycieli. W przeciwnym razie nie można było ich wyrwać z myślenia, dzieci zawsze się dokuczają.
Zaproponowałem im, aby wyobrazili sobie:
„Przychodzisz do pracy. Nikt się nie wita, wszyscy się odwracają. Idziesz korytarzem, śmiejąc się i szepcząc z tyłu. Przychodzisz do rady pedagogicznej, siadasz. Natychmiast wszyscy siedzący obok nich wstają i wyzywająco siadają dalej.
Rozpoczynasz quiz i stwierdzasz, że ktoś usunął zadanie zapisane na tablicy. Chcesz zajrzeć do swojego pamiętnika - go tam nie ma. Później znajdziesz go w rogu szafy, ze śladami stóp na stronach.
Gdy uwolnisz się i krzykniesz, natychmiast zostajesz wezwany do dyrektora i upomniany za niewłaściwe zachowanie. Próbujesz narzekać i słyszysz w odpowiedzi: musisz umieć dogadać się z kolegami!” Jak się czujesz? Jak długo możesz wytrzymać?
Ważne: nie naciskaj na litość. W żadnym wypadku „nie możesz sobie wyobrazić, jaki jest zły, jaki jest nieszczęśliwy?” Tylko: jak byś był w takiej sytuacji? Jak byś się czuł?
A jeśli w odpowiedzi pojawią się żywe uczucia, nie napawaj się i nie atakuj. Tylko współczucie: tak, każdemu jest ciężko. Jesteśmy ludźmi i ważne jest, abyśmy byli razem.
Czasami wystarczy pierwszy punkt, jeśli dopiero się zaczął.
2. Daj jednoznaczną ocenę
Ludzie mogą być bardzo różni, mogą się mniej lub bardziej lubić, ale to nie jest powód, żeby się truć i gryźć jak pająki w słoiku. Ludzie to ludzie, rozsądni ludzie, którzy są w stanie nauczyć się być razem i razem pracować. Nawet jeśli są bardzo, bardzo różne i ktoś wydaje się komuś całkowicie niesłuszny.
Możemy podać przykłady tego, co może wydawać się nam niewłaściwe u innych ludzi: wygląd, narodowość, reakcje, hobby itp. Podaj przykłady tego, jak ta sama jakość była różnie oceniana w różnym czasie iw różnych grupach.
Jest też fajna gra fabularna o brązowookich i niebieskookich, ale powinni to zrobić profesjonaliści. I dobrze oczyszcza mózg.
Oczywiście wszystko to zadziała tylko wtedy, gdy sam dorosły szczerze w to wierzy. To powinno być kazanie, a nie wykład.
3. Zidentyfikuj zastraszanie jako problem grupowy
Kiedy ludzie są atakowani moralnymi oskarżeniami, zaczynają się bronić. W tej chwili nie są zainteresowani, czy mają rację, czy nie, najważniejsze jest usprawiedliwienie się. Dzieci nie są wyjątkiem.
Zwłaszcza dzieci, które są inicjatorami bullyingu, bo bardzo często są to dzieci z narcystyczną traumą, zupełnie niezdolne do znoszenia wstydu i poczucia winy. I będą walczyć jak gladiatorzy o swoją rolę „super duper alfa”.
Oznacza to, że w odpowiedzi na nazwanie zastraszania przemocą usłyszysz: „Dlaczego on jest? A my jesteśmy niczym. A to nie ja”. I podobne rzeczy. Jasne jest, że dyskusja w tym duchu nie będzie miała sensu. Dlatego nie trzeba go prowadzić. Nie ma potrzeby spierać się o fakty, dowiadywać się, kim dokładnie jest „on”, kto dokładnie czym itp.
Niezbędne jest oznaczenie mobbingu jako choroby GRUPY. Że tak powiem: są choroby, które dotykają nie ludzi, ale grupy, klasy, firmy.
Teraz, jeśli dana osoba nie myje rąk, może zarazić się i zachorować. A jeśli grupa nie monitoruje czystości związku, może również zachorować - przemocą. To bardzo smutne, szkodliwe i szkodliwe dla wszystkich. I dajmy się pilnie razem leczyć, abyśmy mieli zdrową, przyjazną klasę.
Pozwoli to inicjatorom zachować twarz, a nawet dać im możliwość chociażby spróbowania roli nieniszczącej „alfy”, która jest „odpowiedzialna za zdrowie klasy”. A co najważniejsze, usuwa opozycję między ofiarą-gwałcicielem-świadkiem. Wszystko w jednej łodzi, wspólny problem, rozwiążmy go razem.
Ze starszymi dziećmi możesz oglądać i dyskutować „Władca much” lub (lepiej) „Strach na wróble”. Z maluchami - "Brzydkie kaczątko".
4. Aktywuj zmysł moralny i formułuj wybory
Rezultat nie będzie trwały, jeśli dzieci po prostu uginają się pod formalnymi wymaganiami nauczyciela.
Zadanie polega na wydobyciu dzieci z podekscytowania „stadą” do świadomej pozycji, aby uwzględnić moralną ocenę tego, co się dzieje. Dzieci mogą zostać poproszone o ocenę swojego wkładu w zastraszanie w klasie.
Powiedzmy 1 punkt - to jest "Nigdy w tym nie uczestniczę", 2 punkty - "Czasem to robię, ale potem żałuję", 3 punkty - "Goniłem się, goniłem i będę truł, jest super". Niech wszyscy pokażą się na palcach w tym samym czasie – ile punktów daliby sobie?
Jeśli nie są to nastolatkowie, nie będzie „trójek”, nawet wśród najbardziej zatwardziałych agresorów. W tym miejscu w żadnym wypadku nie powinieneś próbować złapać: nie, w rzeczywistości zatruwasz. Wręcz przeciwnie, musisz powiedzieć: „Jak się cieszę, moje serce ulżyło. Nikt z was nie uważa, że przynęta jest dobra i słuszna. Nawet ci, którzy to zrobili później, tego żałowali. To świetnie, więc nie będzie nam trudno wyleczyć naszą klasę.”
Tak więc moralna ocena bullyingu nie staje się zewnętrzna, narzucona dorosłym, jest wydawana przez same dzieci.
Jeśli grupa jest bardzo przesiąknięta przyjemnością przemocy, konfrontacja może być bardziej gwałtowna. Opisałem przyjęcie z "Brzydkim Kaczątkiem" w książce, opowiem to tutaj krótko.
Po przypomnieniu dzieciom fragmentu opisującego znęcanie się, możemy powiedzieć coś takiego:
„Zazwyczaj, kiedy czytamy tę opowieść, myślimy o głównym bohaterze, kaczątku. Współczujemy mu, martwimy się o niego. Ale teraz chcę, żebyśmy pomyśleli o tych kurczakach i kaczkach. Z kaczątkiem wszystko będzie dobrze, odleci z łabędziami. I oni? Pozostaną głupie i wściekłe, niezdolne do współczucia ani do latania.
Kiedy podobna sytuacja pojawia się w klasie, każdy musi zdecydować: kim jest w tej historii. Czy jest wśród was ktoś, kto chce być głupimi, złymi kurczakami? Jaki jest Twój wybór?"
Ta sama technika może pomóc rodzicom zdać sobie sprawę, że jeśli ich dziecko nie jest zastraszane, ale wręcz przeciwnie, jest to również bardzo poważne. Ich dzieci są w roli głupich i złych kurczaków, a takie role wysychają tak mocno, że zaczynają zmieniać swoją osobowość. Czy tego chcą dla swoich dzieci?
Jest to również odpowiednie w przypadku rozmowy jeden na jednego z dzieckiem, które nie rozumie, co jest złego w zastraszaniu.
5. Formułować pozytywne zasady życia w grupie i zawrzeć umowę
Do tej pory chodziło o to, jak tego nie robić. Błędem byłoby się na tym poprzestać, ponieważ zabraniając dzieciom starych sposobów reagowania i zachowania oraz nie dopuszczając innych, prowokujemy stres, zagubienie i powrót do starego.
Moment, w którym stara, „zła” dynamika grupy zostaje przerwana, następuje zatrzymanie rozwijania jej destrukcyjnej spirali, jest najwłaściwszym momentem na rozpoczęcie nowej dynamiki. I to jest ważne, aby robić to razem.
Wystarczy wspólnie z dziećmi sformułować zasady życia w grupie. Na przykład: „Nikt w naszym kraju nie wyjaśnia relacji pięściami. Nie obrażamy się nawzajem. Nie patrzymy spokojnie, jeśli dwaj walczą, są rozdzieleni.”
Jeśli dzieci są starsze, można dostrzec trudniejsze sytuacje, na przykład, że ludzie są wrażliwi na różne sposoby i że dla jednego jest to przyjacielska walka, dla drugiego może być bolesna. Może to znaleźć odzwierciedlenie na przykład w takiej regule. „Jeśli zobaczę, że nieświadomie dotknąłem i obraziłem osobę, natychmiast przestanę robić to, co robię”. Ale zbyt wiele, subtelnych i trudnych nie jest konieczne, przynajmniej na początku.
Zasady są wypisane na dużej kartce i wszyscy na nie głosują. Jeszcze lepiej, aby wszyscy podpisali, że zobowiązują się je spełnić. Ta technika nazywana jest „kontraktowaniem”, świetnie sprawdza się w grupach terapeutycznych i treningowych dla dorosłych, a przy dzieciach jest również całkiem skuteczna.
Jeśli ktoś złamie zasady, może po prostu po cichu wskazać plakat z własnym podpisem.
6. Monitorowanie i wspieranie pozytywnych zmian
To jest bardzo ważne. W naszym przypadku to był główny błąd: rozmawiałem z reżyserką, postawiła kogoś w szachu, wydawało się, że się poprawiło i nie naciskaliśmy, mając nadzieję, że stopniowo wszystko się poprawi. I zrobiło się cicho, ale tliło się jak torfowisko.
Bardzo ważne jest, aby osoba dorosła, która przejmuje tę sytuację, nie porzuciła grupy. Powinien regularnie pytać, jak sobie radzisz, co się sprawdza, co jest trudne, jak pomóc.
Możesz zrobić „licznik nękania”, coś w rodzaju statku lub deski, na której każdy, kto go dziś dostał lub zobaczył coś, co wyglądało na przemoc, może położyć kamyk lub wbić guzik. Liczba kamyków decyduje o tym, czy dzisiaj był dobry dzień, czy ten tydzień był lepszy niż poprzedni itd.
Tak, jest wiele różnych chipów, trenerów i techników gry je zna. Możesz wystawiać spektakle, komponować bajki i tworzyć kolaże o „kroniki zdrowienia”, sporządzić „wykres temperatury! itp.
Najważniejsze jest to, że grupa stale zyskuje żywe zainteresowanie ze strony cieszącej się dobrą opinią osoby dorosłej i nadal postrzega zwycięstwo nad zastraszaniem jako ich wspólną sprawę.
7. Zharmonizuj hierarchię
Teraz czas pomyśleć o popularności. O tym, że każdy ma uznanie w czymś swoim, może zaprezentować się grupie, być w niej użytecznym i wartościowym. Święta, konkursy, pokazy talentów, wędrówki, wyprawy, gry integracyjne – arsenał jest bogaty, nie chcę chodzić. Im dłużej grupa będzie musiała żyć w tym składzie, tym ważniejszy jest ten etap.
Oznaką harmonijnej hierarchii grupowej jest brak sztywno ustalonych ról „alf”, „bet” i „omegas”, elastyczny przepływ ról: w tej sytuacji jeden staje się liderem, w tym drugi.
Jeden jest najlepszy w losowaniu, drugi żartuje, trzeci strzela gole, czwarty wymyśla mecze. Im bardziej zróżnicowane i znaczące zajęcia, tym zdrowsza grupa.
Cóż, to już jest z serii „bardzo dobre”. Nawet jeśli to nie wyjdzie, wystarczy spokojne, spokojne współistnienie, a dzieci można realizować w innych miejscach.
Coś takiego. Nie ma tu Ameryki i nie jest jasne, dlaczego nauczycieli nie uczy się czegoś takiego. Oczywiście istnieje wiele skomplikowanych sytuacji, np. agresywne zachowanie ofiary, uporczywa wiktymizacja, wsparcie rodziców dla bullyingu. Ale już trzeba się zagłębić i zastanowić, co zrobić w tym przypadku. I z grubsza opisałem ogólną strategię.
Zalecana:
Znęcanie Się - Początek
Pierwszy artykuł na ten temat chcę rozpocząć słowem wstępnym, w tym tekście będę opisywał rzeczy, o których będę poruszał w przestrzeni mojego profilu, o czym opowiem i z czym pomogę sobie poradzić. Czym jest zastraszanie? Zasadniczo jest to zastraszanie i agresywne zachowanie, powtarzane na bieżąco, któremu towarzyszą zachowania agresywne, które z kolei mogą mieć charakter fizyczny, werbalny lub relacyjny, osobiście lub online.
Ludmiła Petranovskaya: Jak Budować Granice Ze Swoimi Dziećmi I Nauczyć Się Ich Szanować
Najpierw musisz zdecydować, jakie są granice. Na przykład nawet w starożytnej Grecji każdy rolnik wyznaczył granicę swojego miejsca, umieszczając na niej figurki bóstwa granic, które były bardzo czczone przez wszystkich mieszkańców. Chronili ludzi przed tymi, którzy mogli wkroczyć na ich majątek i zmusić ich do agresji i konfliktu.
„Nie Mogę Się Powstrzymać Od Spóźnienia”. I „Dlaczego To Robię?”
Źródło: PÓŹNO to tylko sposób na wyrażenie ukrytej agresji wobec kogoś, na kogo się spóźniasz. Spóźnienie się, nieprzybycie w ogóle lub „z dobrego powodu”, przyjście dwie godziny później lub pod koniec całego wydarzenia to jeden ze sposobów na zaprezentowanie swojej agresji.
Jestem Przegrany. Nie Mogę Się Powstrzymać. Wszystko Jest Bezużyteczne
Klient wpadł na problem: „Jestem porażką. Nie mogę się powstrzymać. Wszystko jest bezużyteczne”. Skąd bierze się tak wyraźne negatywne przekonanie o sobie? Z powodu serii prób zarobienia dobrych pieniędzy, za każdym razem kończących się niepowodzeniem.
Miłości Nie Da Się Zniszczyć, Czyli Jak Powstrzymać Autodestrukcję
Zagubiony w pracy? 5-6 filiżanek kawy dziennie, głód i ukojenie tylko po to, by dotrzymać terminów? Gratulacje! Z pewnością jesteś najcenniejszym pracownikiem, a szefowie Cię doceniają. Przejdźmy teraz do głównego pytania – jak bardzo siebie kochasz?