Miejsce, W Którym Nie Ma Nadziei

Wideo: Miejsce, W Którym Nie Ma Nadziei

Wideo: Miejsce, W Którym Nie Ma Nadziei
Wideo: ✈️ "Miejsca, których nie pokazuję turystom" - ZANZIBAR 2024, Może
Miejsce, W Którym Nie Ma Nadziei
Miejsce, W Którym Nie Ma Nadziei
Anonim

Miejsce, w którym nie ma nadziei.

Przychodzą i odchodzą, zostawiając w biurze cząstkę siebie i wisząc w niewidzialnym cieniu chmury nad Twoim krzesłem, kołysząc się w rytm bicia Twojego serca, zawsze mogą tu być bez względu na wszystko, bo ja sam pozwalam je tutaj. To pacjenci tworzą życie w moim gabinecie, życie obok mojego, odczuwane przez nich, wymyślone, nierealne, zawsze trochę odległe. Nasza interakcja to kontakt dwóch światów. Chciałbym w to wierzyć, chciałbym. Jak dokładnie dowiedzieć się, dlaczego pacjent przyszedł do analityka, skoro sam pacjent, tak przy okazji, jak analityk, nie może dostać się do siebie „na wizytę” i dowiedzieć się, czego jeszcze od siebie chce w tym życiu. W tym miejscu nie ma nadziei, wiary, miłości, nie ma w ogóle niczego, o czym wszyscy fantazjujemy, nie ma tego w formie, w jakiej to sobie wyobrażamy, w biurze i w duszach ludzi, czegoś prawdziwego życie, które nie potrzebuje nadziei na najlepsze, to jest coś niepoznawalnego, nie tak uwielbionego z nieznanego, jak zwykłe atrybuty naszej własnej niekonsekwencji, to jest coś zupełnie innego, coś, co razem możemy czuć dotykając się nieświadomie, a pewien punkt prawdy, przestrzeń pozbawiona rozsądnych zarysów naszego znajomego wyglądu postrzeganego świata, jest coś, czego nie znajdziemy nigdzie indziej poza naszą własną duszą – prawdziwy obraz nas samych i nie kojarzy się z nadzieją czy wiara, wiąże się z wiecznością samego bytu, której nie jesteśmy w stanie pojąć. Jak umówić się na wizytę u siebie? To jest pytanie, które analityk może sobie zadać, kiedy pole przeniesienia i przeciwprzeniesienia zanurza go w wypartych motywach jego psychiki, kiedy naprawia psychikę pacjenta bez dotykania własnej. Może tak być, gdy jesteś niejako wywrócony na lewą stronę, taka metafora nie jest trafna, ale opisuje strefę percepcji i mechanizm, kiedy czujesz i doświadczasz, ale nie koliduje z twoim osobistym odczuciem i doświadczeniem, będąc na uboczu od siebie. Istnieje zarówno równowaga i bezpieczeństwo dla pacjenta, jak i niebezpieczeństwa związane ze strachem dla analityka, które nadejdą później, po odejściu pacjenta.

Pacjenci przynoszą nieświadomą treść psychicznego analityka, a analityk nadaje im własną nieświadomość, przeniesioną do analityka, jest to swoisty, niepowtarzalny obraz jego życia, obserwowany z zewnątrz, tak jakby pacjent nagle zobaczył siebie w Analityk jako warunkowo małe dziecko, z którym on, pacjent, stara się rozmawiać i pozostawać w tej samej relacji, w jakiej był z nimi ich znaczący dorosły, oczywiście najczęściej jest to matka. Chociaż wszystko nie ogranicza się do ceny u mojej mamy. Przecież można przeżyć stosunkowo bezpieczne dzieciństwo pełne radości i szczęścia, ale przynieść ze sobą do gabinetu analityka uczucie, które nie opuszcza pacjenta, uczucie pewnego rodzaju rozłączenia i bezprzyczynowego niepokoju, który nagle zaczął być odczuwany w życie. I to jest naprawdę świetne. Kiedy człowiek może to poczuć i nadać temu uczuciu przynajmniej jakąś wartość w swoim życiu, przyprowadzając swojego analityka do analizy. To uczucie niezrozumiałego niepokoju jest w moim rozumieniu opisanym powyżej zderzeniem z głęboko egzystencjalną potrzebą mojej duszy poznania własnego, duchowego pochodzenia – wieczności bytu, warunkowo to jest „miejsce”, z którego przyszliśmy i dokąd pójdziemy, a naprawdę jakoś to czujemy, jakoś próbujemy o tym opowiedzieć, nawet pomimo tego, że nie da się tego racjonalnie pojąć, ale doznania, a może nawet uczucia, łączą nas z tą przestrzenią, której jesteśmy częścią, przemienioną tutaj na lewą stronę, w naszą postrzeganą rzeczywistość.

Tak, są ludzie, którzy z woli losu czują to silniej i dłużej niż inni, którzy wydają się być jedną nogą tam, a drugą tutaj. Nie, analitycy nie są jakimiś „innymi” ludźmi, są po prostu ludźmi w inny sposób, to jest wtedy, gdy czujesz, że jesteś głównie nie przez innych, ale bardziej przez siebie, a zatem nadal czujesz się mniej sobą, raczej analityk czuje świat w sobie. Jest to dość trudne do wytłumaczenia, ale w tej sytuacji niezwykle problematyczne jest umówienie się na wizytę u siebie.

Zalecana: