Ból Króla

Wideo: Ból Króla

Wideo: Ból Króla
Wideo: Bajka Muzyczna: Król Bul 2024, Kwiecień
Ból Króla
Ból Króla
Anonim

Istnieje kasta mężczyzn, którzy są zbyt silni, by być słabi. Żyją w świecie silnych, znają tych, których imion nie można nazwać, zawierają układy, o których zwykli śmiertelnicy nigdy nie śnili, wyglądają na siedem lat starszych niż ich wiek. Są za sprawiedliwością - lubią porządkować i umieszczać złych na swoim miejscu. Każda nowa osoba w ich życiu jest napastnikiem, którego trzeba pokonać. Ze względu na potrzebę wygrywania tacy mężczyźni odnoszą ogromny sukces społeczny. Z jednej strony jest przy nich bardzo dobrze. Nie musisz się o nic martwić - wszystko zostanie zapewnione. Prawdopodobnie mówią o takich ludziach „jak za kamiennym murem”. Niewiele osób spieszy się z nimi, ponieważ zawierają w sobie taką wewnętrzną siłę, że jednym oddechem można poczuć – nie należy się angażować. Tacy ludzie zawsze dotrzymują słowa: mężczyzna powiedział - mężczyzna zrobił.

- Czy nie jestem mężczyzną?

Z drugiej strony mogą być z nimi trudne, ponieważ rzadko uwzględniają potrzeby innych osób. Nie można ich jednak winić za brak opieki. Naprawdę im zależy, ale tylko według własnego uznania. W tym momencie poczucie bezpieczeństwa lub ufności w przyszłość zostaje zastąpione poczuciem bezsilności z powodu niemożności powiedzenia takiemu człowiekowi o swoich pragnieniach. Każde odstępstwo od wymyślonego przez niego planu odbierane jest jako krytyka lub odrzucenie. Cierpią również na obsesyjne pragnienie kontrolowania wszystkiego, łącznie z wyrazem twarzy innych.

- Kiedy jadłeś zupę, uśmiechałeś się, a pierogi - co? Nie smaczne? Dlaczego masz taką smutną twarz?

Gdzieś głęboko w ich duszach prześladuje ich strach przed byciem niekompetentnym. Na przykład, jeśli jedzenie w wybranej restauracji nie będzie smaczne, będzie to osobista porażka. Taki człowiek, jak Atlas, jest odpowiedzialny za cały świat na swoich szerokich barkach.

Nawiasem mówiąc, otwarcie nienawidzą gejów. Bycie gejem jest dla nich najsilniejszym przejawem męskiej słabości. Nie, nie biegają po mieście i nikogo nie biją. Ale jeśli ktoś złoży nieprzyzwoitą propozycję takiemu człowiekowi, będzie musiał stawić czoła tak niszczycielskiej wściekłości, że nie będzie się to wydawać małym.

Jednocześnie mogą pokazać swoją subtelną organizację mentalną, w której mogą projektować własne doświadczenia - na przykład w rozmowach o kinie.

- Wiesz, kiedy oglądałem ten film z przyjaciółmi, od razu powiedziałem im, jak to się skończy. Byli zszokowani: jak zgadłeś?! I tak dorastałem - znam całą historię na własnej skórze.

Nie mogą znieść samotności. Wszystko, ale nie samotność. Bycie sam na sam ze sobą jest zbyt niebezpieczne. Samotność skłania do refleksji, do spotkania ze swoimi przeżyciami, pragnieniami i lękami. O wiele łatwiej jest być zły lub śmiać się, ale smutek, strach lub potrzeba ludzkiego ciepła to los słabych.

- Kolejna impreza planowana jest dzisiaj. W ogóle nie wiem, co tam zrobię. Ale nie siedź w domu. Dlaczego w ogóle być sam? To jest nudne. Jak w ogóle sobie z tym radzisz?

Od czasu do czasu budzą się w środku nocy zlani zimnym potem, „trzebią wąsami” i kładą się dalej spać. Czasem bolą ich plecy, szyja i ramiona - leczą tę psychosomatykę masażystami. Czasami załamują się na podwładnych, żonach lub bliskich krewnych, wdają się w bójkę. Często sprawia to, że czują się lepiej.

- Tak, wszystko jest w porządku, z kim to się nie dzieje, prawda? Najważniejsze, że kości są nienaruszone.

Ich osobowość jest rozdrobniona. Zaprzeczone części osobowości są stłumione i nie urzeczywistnione. Dorastali z przekonaniem, że miłość i szacunek można zdobyć tylko poprzez wyższość nad innymi. Są zmuszeni do ciągłego wznoszenia się na wyżyny – aby przede wszystkim przekonać samych siebie, że mają za co kochać. Każde odstępstwo od własnego planu uważają za swoją słabość, dlatego może być z nimi tak trudno. Nie wiedzą, że słabość jest drugą stroną siły. Nie wiedzą, że jedynym sposobem radzenia sobie ze słabością jest spojrzenie jej w oczy, zmierzenie się z nią – uznanie jej istnienia. A także przyznanie się do dziecięcej potrzeby kogoś silniejszego. Widzieć ich potrzebę bezwarunkowej miłości, której pozbawiano ich tego, że od najmłodszych lat stawali się dumą rodziców. Dopóki jakakolwiek potrzeba jest tłumiona na zewnątrz, nie można jej kontrolować. Przypomina o sobie poprzez niekontrolowane napady agresji, ataki paniki i bezsenność.

- Jestem panem swojego życia, wiesz? Mój ojciec nauczył mnie w ten sposób: robisz wszystko, aby wygrać. A jeśli nic nie robisz, tracisz wszystko i to są twoje problemy. Widzisz jakie to proste? A cała twoja psychologia jest dla słabych.

Tacy ludzie rzadko przychodzą do psychologa, bo boją się przyznać przed sobą swoją słabość, a co dopiero zademonstrować ją komuś innemu. Boją się utraty kontroli nad swoim życiem. Boją się, że jeśli ktoś wie o nich tyle samo, co on o sobie, to ktoś będzie w stanie nad nimi zapanować. Boją się znaleźć w sobie coś, na co nie są gotowi.

„Widzisz, nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział o mnie zbyt wiele. Pokazuję innym tylko to, co chcę pokazać. Poza tym jestem przyzwyczajony do samodzielnego rozwiązywania wszystkich moich problemów.

Mam szacunek, zainteresowanie dla takich mężczyzn, a jednocześnie za każdym razem jest mi trochę smutno. Patrzę na nich i widzę królów w łańcuchach. Mają wszystko pod kontrolą, są silne, ale nie wolne. Z reguły są u nich dość interesujące – na pewno mają głębię, której nie można dotknąć. Za każdym razem w rozmowie z takim mężczyzną zauważam, jak próbuje mnie pokonać – zwykłą kobietę, która przypadkiem okazała się jego towarzyszem podróży na drodze życia. Nie jest dla niego tak ważne, kim jestem i czym jestem - najważniejsze jest to, że ostatnie słowo zawsze pozostaje z nim. Nasze dialogi są jak pojedynek, w którym on zawsze wygrywa, a ja dość szybko się męczę. Czasami widzę w jego oczach refleksy tej zachęcającej głębi, jak blask słońca na powierzchni oceanu i myślę o tym, jak wspaniale byłoby go spotkać bez zbroi i strzał, ale to niemożliwe. Psychoterapia może uczynić tego silnego króla – króla silnego i wolnego. Ale raczej nie przyjdzie. I najprawdopodobniej znienawidzi mnie za ten artykuł.

Zalecana: