2024 Autor: Harry Day | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:52
Autor: Adriana Imzh
Dlaczego jestes sam?
Dlaczego nikt się z tobą nie ożeni?
Jak wziąć ślub przed trzydziestką?
Oraz inne nagłówki artykułów w połysku.
W rzeczywistości wszystko jest proste: wybór nie dotyczy dwóch punktów, ale trzech: poślubić niewłaściwą osobę (i nadal jest to uprzejma opcja); poślubić dobrego mężczyznę (a to nie jest gwarancją udanego małżeństwa); nie żeń się.
Przed spotkaniem z mężem miałam kilka relacji z różnymi mężczyznami. Niektórzy z nich byli zarówno bardzo inteligentnymi, jak i bardzo pięknymi i interesującymi ludźmi.
Nie dało się z nimi żyć i zbudować choćby jakiejś adekwatnej relacji, bo z powodu traumy czasem wyrzucali takie rzeczy, że po prostu siedziałem i próbowałem zrozumieć: NALEŚNIK, ALE JAK?
I nie chodzi o to, że ktoś przyszedł na pierwszą randkę z ośmiornicą na głowie. Nie. Stało się to jasne po kilku miesiącach komunikacji lub po dwóch lub trzech miesiącach wspólnego mieszkania.
Niektórzy z mężów moich klientów wyłuskali takie liczby, że we dwoje próbowaliśmy ułożyć obrazek i znaleźć w nim logikę. Cóż, przynajmniej niektóre. Cóż, nie możesz tego tak po prostu zrobić.
Oczywiście dziewczyny też płoną. Oni też zostawiają swoje dzieci i wychodzą (osobiście znam trzy takie historie), biorą pożyczki na niewiarygodne kwoty i wieszają je na partnerach, upijają się i schrzanią.
Ale szczerze, nie w takich ilościach.
Dla kobiety istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo uzyskania minusa w związku - przemoc fizyczna i moralna, nieprzewidziane wydatki (zawodników jest sporo, a tajnych - mężczyzn, nie mówiąc już o nieudanych inwestycjach w biznesie czy po prostu marzeniach jak super droga i super niepotrzebna maszyna, która zamienia się w wieloletni kredyt), zostań samotnym rodzicem, znajdź drugą rodzinę z dziećmi, psami i mieszkaniem kupionym na kredyt hipoteczny (czego kobiety nigdy nie robią) lub jakaś inna niespodzianka. Nie mówię nawet o podwójnym obciążeniu w sprzątaniu i gotowaniu, o czym praktycznie nie mówi się w Rosji.
I oczywiście osławioną szklankę wody na starość, którą – zwykle – bardzo niezdrowemu starszemu mężczyźnie przynoszą kobiety. Potem przez kolejne dwadzieścia lat żyją samotnie po jego śmierci, bo rzadki człowiek przekracza próg w wieku sześćdziesięciu pięciu lat.
Szczerze mówiąc – na takich warunkach małżeństwo wydaje mi się całkowicie nieopłacalnym interesem. A o sobie bardzo dobrze wiem, że miałam bardzo dużą szansę nie wyjść za mąż.
Zanim poznałam męża, byłam bardzo zawiedzioną w związkach osobą, która widziała u mężczyzn wiele nieprzyjemnych rzeczy - od prostej nieodpowiedzialności i całkowitego braku troski po diagnozy psychiatryczne i prawdziwą podłość.
Nie postrzegam małżeństwa jako oczywistego błogosławieństwa ani jedynego rozwiązania na szczęście kobiety. Wręcz przeciwnie, wszystko, co wiem, mówi wręcz przeciwnie: szczęśliwe małżeństwo to bardzo trudne zadanie i nie każdy mężczyzna może zgodzić się nawet na w przybliżeniu happy end.
I wierzę, że najważniejszą rzeczą dla kobiety jest zrozumienie, że mamy ten wybór, którego nie miały nasze babcie: poślubić kogokolwiek, nie żenić się i poślubić kogoś, kto jest miły i z kim będzie dobrze. I że prawdopodobieństwo trzeciego punktu nie jest tak duże, jak bym sobie osobiście życzył dla wszystkich moich klientów.