Osobiści Twórcy Katastrof, Czyli Jak Sobie Pozwolić Na Szczęście (radzenie Sobie Z Wczesną Traumą)

Spisu treści:

Wideo: Osobiści Twórcy Katastrof, Czyli Jak Sobie Pozwolić Na Szczęście (radzenie Sobie Z Wczesną Traumą)

Wideo: Osobiści Twórcy Katastrof, Czyli Jak Sobie Pozwolić Na Szczęście (radzenie Sobie Z Wczesną Traumą)
Wideo: Gothic Remake ciągle żyje 2024, Kwiecień
Osobiści Twórcy Katastrof, Czyli Jak Sobie Pozwolić Na Szczęście (radzenie Sobie Z Wczesną Traumą)
Osobiści Twórcy Katastrof, Czyli Jak Sobie Pozwolić Na Szczęście (radzenie Sobie Z Wczesną Traumą)
Anonim

Autor: Irina Mlodik

Wydaje jej się, że mocno trzyma kierownicę i pewnie prowadzi statek swojego życia, świadomie wybierając tę lub inną trasę, przewidując i zapobiegając wpadaniu statku w możliwe sztormy i mielizny.

Jest przekonana, że ma swobodę wyboru i zawsze robi to, co dla niej najlepsze. Tylko z jakiegoś powodu, przez ponad trzydzieści lat, ciągle znajduje się w tych samych sytuacjach: jej przyjaciele ją zdradzają, mężczyźni rozstają się z nią po trzeciej randce, a szefowie zawsze zrzucają na nią całą pracę a jednocześnie zawsze ma powody do niezadowolenia i krytyki.

Tłumaczy to wszystko z rażącą niesprawiedliwością, tradycyjnie narzeka na los, obwinia wszystkich dookoła i nadal ma nadzieję, że wraz z pojawieniem się nowego mężczyzny lub nowego szefa wszystko będzie inne.

Zaskakująco powracająca historia. Klienci przychodzą jeden po drugim, zmieniają się płeć, wiek, okoliczności. Ale każdy ma coś, co powtarza się w kółko z przygnębiającą stałością i są oburzeni, zdenerwowani, chorzy, narzekają i nie mogą zrozumieć, dlaczego wszystko tak się dzieje. Po prostu raz, może bardzo dawno temu, wszystko to przydarzyło im się po raz pierwszy.

Wszystko, co nam się przydarza, zmienia nas. Wczesna trauma przydarzyła się nam, gdy byliśmy dziećmi. Wydarzenie lub ciąg epizodów, które zmieniły naszą strukturę psychologiczną, które zadecydowały o tym, jak dalej będzie budowane nasze dorosłe życie, nawet jeśli sama trauma już dawno została zapomniana i pochowana pod przykrywką nowych, pozornie zupełnie niezwiązanych ze sobą wydarzeń.

Wczesna traumatyzacja psychologiczna ma swoje własne prawa.

1. Zawsze jest nieoczekiwana

Nie możesz się na to przygotować. Jest zaskoczona. Z reguły pogrąża dziecko w poczuciu bezradności, niemożności obrony. Bardzo często w momencie kontuzji popada w osłupienie emocjonalne, nie doświadcza silnych uczuć, nie potrafi się złościć ani walczyć. Zamarza i nawet nie wie, jak się do tego odnieść.

Dopiero później włącza się emocjonalność, a dziecko może doświadczyć bólu, przerażenia, wstydu, strachu itp. Silną traumę, której psychika nie może strawić, można stłumić i nie pamiętać latami. Ale jego post-akcja nadal działa i determinuje zachowanie osoby w jego już dorosłym życiu.

2. Stało się to w sytuacji, gdy dziecko miało niewiele do kontrolowania

W momencie traumy dziecko nagle traci kontrolę nad sytuacją, ponieważ cała władza i kontrola w tym momencie z reguły znajduje się w osobie dorosłej, która w taki czy inny sposób ma do czynienia z traumą. Dziecko jest całkowicie bezbronne wobec zmian, jakie trauma wnosi do jego życia.

I od tego czasu praktycznie nie toleruje możliwej nieprzewidywalności, próbuje uporządkować swój świat, uważnie rozważając możliwe kroki i konsekwencje, prawie zawsze odmawia najmniejszego ryzyka i boleśnie reaguje na wszelkie zmiany. Niepokój staje się jego wiecznym towarzyszem, pragnienie kontrolowania otaczającego go świata jest pilną potrzebą.

3. Trauma z dzieciństwa zmienia świat

Przed kontuzją dziecko wierzy, że świat jest ułożony w określony sposób: jest kochany, zawsze będzie chroniony, jest dobry, jego ciało jest czyste i piękne, ludzie są z nim zadowoleni itd. Trauma może dokonać własnych przykrych zmian: świat staje się wrogi, ukochany może zdradzić lub upokorzyć się, trzeba się wstydzić swojego ciała, jest głupi, brzydki, niegodny miłości.

Na przykład przed kontuzją dziecko było przekonane, że tata go kocha i nigdy go nie skrzywdzi, ale po tym, jak pijany ojciec podnosi rękę na córkę, świat staje się inny: w nim mężczyzna, który kocha, może cię obrazić w każdym chwilę, a to będzie straszne i nie będziesz w stanie nic zrobić.

Albo inny przypadek: mała dziewczynka wiruje wesoło, z której jej spódniczka wiruje wokół jej małych nóżek pięknymi falami i czuje się taka lekka, latająca, magicznie piękna. Okrzyk mamy: „Przestań machać spódnicą! Wstydziłbym się zabłysnąć tchórzami przed całym światem!” - zmienia wszystko nieodwracalnie.

Teraz zawsze będzie niemożliwe, aby zachowywała się seksownie i atrakcyjnie, ponieważ teraz w jej świecie kobieca atrakcyjność podlega najsurowszemu zakazowi, aby uniknąć nieznośnego wstydu, którego nawet nie pamięta, skąd pochodzi.

4. W późniejszym życiu takiej osoby następuje ciągła retraumatyzacja

Oznacza to, że dziecko, nawet dorastając, nieświadomie „organizuje” i odtwarza zdarzenia, które powtarzają emocjonalny komponent traumy. Jeśli w dzieciństwie został odrzucony przez swoich rówieśników, to w swoim późniejszym życiu w każdej drużynie tak wpłynie na otaczające go pole, że z pewnością spowoduje odrzucenie innych, a on sam znowu będzie z tego powodu cierpiał.

Dziewczyna bita przez pijanego ojca, z dużym prawdopodobieństwem, może „załatwić” sobie pijącego lub bijącego męża lub partnera. I znowu będzie narzekał na los.

Nazywam to „zastąpieniem rozdartej strony”. Nieświadome pragnienie, zupełnie nie chcące narazić świata na jego nieuzdrawiającą traumę, w którą niczego niepodejrzewający świat z pewnością uderzy pięścią lub wybije ledwie rosnącą skórkę palcem.

To zdumiewające, jak bardzo cierpią z tego powodu dawne, straumatyzowane dzieci iz jaką wytrwałością organizują swoje życie w taki sposób, że wszystko też jest bolesne.

5. Dorastające dzieci po traumie nie mogą sobie pozwolić na szczęście

Ponieważ szczęście, stabilność, radość, sukces to to, co przydarzyło im się przed traumą. Byli szczęśliwi i szczęśliwi, jak nagle zmienia się ich świat, a to zmienia się w katastrofalny sposób dla ich dziecięcej świadomości.

Od tego czasu szczęście i spokój są dla nich poczuciem zbliżającej się katastrofy.

Mogą nie lubić świąt, marszczyć brwi na czyjeś komplementy i zapewnienia o miłości, nie ufać tym, którzy są nimi zainteresowani w najlepszych intencjach, niszczyć rodzinną sielankę, doprowadzając wszystko do skandalu.

Gdy tylko słońce zacznie świecić na horyzoncie ich życia, z pewnością zrobią wszystko, aby wybuchła wielka dramatyczna burza. Co więcej, bardzo często burza urządzona nawet nie ich rękami: mąż niespodziewanie upija się przed długo oczekiwaną podróżą, wszystkie dzieci chorują, ich bliscy wyjeżdżają, są zwolnienia w pracy itp.

Wszystko dzieje się niejako bez ich bezpośredniego udziału, ale z przygnębiającym wzorem. Na ratunek pędzi cały świat: muszą za wszelką cenę odtworzyć traumę, tylko jednocześnie podświadomie przejmują kontrolę nad wszystkim, teraz nie pozwolą, aby wszystko wydarzyło się nagle, jak kiedyś, kiedy to było pierwszy raz.

Teraz są przekonani, że kiedy wszystko jest w porządku, zawsze dzieje się coś strasznego. I na pewno tak się dzieje, bo świat zawsze ich spotka.

6. Trauma nie zawsze jest jednym kluczowym wydarzeniem

Może to być ciągła presja psychologiczna na dziecko, próba przerobienia go, krytyka, w której żyje dzień po dniu, jego poczucie bycia niepotrzebnym rodzicom, ciągłe poczucie winy za to, kim jest i wszystko, co robi.

Często dziecko dorasta z jakimś czasem słabo rozumianym komunikatem: „muszę się zadowolić”, „wszystko wokół jest cenniejsze ode mnie”, „nikt się o mnie nie troszczy”, „wszystko przeszkadzam, na próżno palę niebo” i wszelkie inne, które okaleczają jego psychikę i tworzą retraumatyzującą rzeczywistość.

Nie jest łatwo pracować z komunikatami, które są mocno osadzone w mentalnych ramach w dorosłym życiu. Również dlatego, że nie ma nawet pamięci, jak żyć bez tych wiadomości, nie ma doświadczenia życiowego przed traumą.

7. Trudno nie zgodzić się z Freudem, który sugerował, że im wcześniejszy uraz, tym trudniejszy proces gojenia

Wczesne traumy są słabo zapamiętywane, wcześnie wbudowują się w konstrukty psychologiczne dziecka, zmieniając je i tworząc nowe warunki, w których ta psychika wtedy funkcjonuje. Ta wczesna „niepełnosprawność” prowadzi do tego, że świat wydaje się dokładnie taki, jak postrzegało go dziecko od najwcześniejszego dzieciństwa.

I nie da się po prostu znaleźć i wyciągnąć z psychiki krzywizny lub traumatycznego konstruktu bez ryzyka upadku całej struktury psychicznej. Dobrze, że klienci mają psychologiczne zabezpieczenia, które w dużej mierze chronią psychikę przed takimi operacjami. Dlatego radzenie sobie z wczesnym urazem przypomina bardziej wykopaliska archeologiczne niż operację chirurgiczną.

Radzenie sobie z wczesną traumą

Nie każda trauma pozostaje w psychice na długo, a następnie zmienia psychologiczne konstrukty. Tylko ten, który nie był właściwie przeżyty. Z praktyki zauważyłem, że dzieje się tak w tych przypadkach, gdy:

dziecko było pozbawione ochrony, nie otrzymało wsparcia, doznał dotkliwego poczucia niepewności i bezsilności

sytuacja była wyraźnie sprzeczna (na przykład ten, kto powinien chronić i kochać, poniża lub wyrządza krzywdę), a dziecko ma dysonans emocjonalny i poznawczy, którego nikt nie pomógł mu rozwiązać

dziecko nie potrafiło się bronić, nie potrafiło okazywać, a czasem nawet pozwalać sobie na odczuwanie agresywnych uczuć wobec traumatycznego obiektu

represje działały z powodu silnego zagrożenia dla psychiki dziecka lub może on zapamiętać sytuację, ale „pomija” niektóre emocje i uczucia, które w danym momencie były zbyt trudne do przeżycia

dziecko, niezdolne do omówienia sytuacji traumy, „wyciągało wnioski” na temat tego, jak działa świat i nieświadomie budowało obronę przed tym światem, czyniąc go globalnie traumatycznym

Jeśli mamy do czynienia z nowo otrzymaną traumą z dzieciństwa, to odpowiednio pracujemy z dzieckiem i, jeśli to możliwe, z jego rodziną. Ważne jest dla nas, aby rozmawiając z dzieckiem w jego języku, używać środków odpowiednich do wieku: zabawek, rysowania, zabawy, bajek, rozmawiać z dzieckiem o traumatycznej sytuacji.

W wieku 10 lat można stosować niedyrektywne metody pracy z dzieckiem: organizować jego przestrzeń i umiejętność odgrywania sytuacji na poziomie symbolicznym.

W większości przypadków dzieci korzystają z tej możliwości, a trauma zaczyna manifestować się w rysunkach, grach i rozmowach. Po prostu trzeba być wrażliwym i wspierać go w manifestowaniu uczuć i tych procesach, które zaczynają zachodzić w naszym biurze.

Nowa trauma ma tendencję do łatwego pojawiania się, gdy dziecko zaczyna odczuwać zaufanie, akceptację terapeuty i bezpieczeństwo. Ważne jest, aby skupić się na tym, jakich uczuć dziecko unika, jak postrzega świat, jak ocenia swój udział w sytuacji traumatycznej, a także działania tych, którzy go skrzywdzili.

Jeśli pracujemy z osobą dorosłą, która odniosła obrażenia w dzieciństwie, ważne jest, abyśmy pamiętali:

1. Trauma jest bezpiecznie „zakopana” i zabezpieczona, a często nie będziesz w stanie uzyskać do niej „bezpośredniego dostępu”, nawet jeśli jesteś przekonany, że to był, a nawet rozumiesz, co to było i jakie naruszenia przyniosło twojemu klientowi.

Klient może przez długi czas zaprzeczać obecności przynajmniej jakiegoś znaczącego traumatycznego wydarzenia w swoim poprzednim życiu. Klient od dawna jest przyzwyczajony do uznawania swoich „rozdartych boków” za normę, w której żyje. Często jest nieświadomy związku między jego obecnymi problemami a traumą, którą podejrzewasz.

2. Struktura psychiczna dorosłego klienta jest dość stabilna. I pomimo tego, że od dawna przynosi klientowi wiele smutku, cierpienia i trudności, nie spieszy się z odmową. Bo przez wiele lat służyła mu „wiernie”, a poza tym kiedyś chroniła go przed trudną i trudną sytuacją.

3. Klient boi się nawet zbliżyć do tych uczuć, których doświadczył (i najprawdopodobniej nawet nie w pełni doświadczył) przez niego raz, dlatego opór, gdy zbliża się do traumatycznej sytuacji z przeszłości, dramatycznie wzrośnie. Często to po jego obecności i sile można założyć, że jesteśmy gdzieś blisko.

4. Dlatego praca z traumą we wczesnym dzieciństwie u dorosłego klienta nie może być krótkotrwała, ponieważ wymagane jest przejście przez kilka etapów, które dla każdego klienta (w zależności od charakteru urazu, stopnia naruszeń, charakterystyki obrony zbudowany po nim) zajmie ich nieprzewidywalny czas.

Kroki radzenia sobie z traumą we wczesnym dzieciństwie u dorosłego klienta:

1. Budowanie silnego sojuszu roboczego, zaufania, bezpieczeństwa, akceptacji. Na tym etapie klient z reguły opowiada o swoich życiowych problemach, woli nie zagłębiać się, ale podświadomie sprawdza terapeutę pod kątem bezwartościowości i akceptacji

Nie da się nawet odczuć w sobie trudnych doświadczeń obok osoby, której nie ufasz i która nie została przez Ciebie dogłębnie przetestowana, zwłaszcza jeśli wcześniej doznałeś traumy.

2. Stopniowe szkolenie klienta w zakresie świadomości i nawyku patrzenia na swoje problemy nie tylko z punktu widzenia „co świat wyrządza mi źle”, ale także z punktu widzenia „co ja robię ze światem”, że tak jest ze mną”. Rozwój w nim umiejętności dostrzegania jego autorstwa w tworzeniu modeli, według których żyje.

3. Razem z nim zbadajcie, kiedy i jak powstały te wzorce. Jakie było życie naszego klienta, że miał te właśnie poglądy na świat, postawy, sposoby kontaktu ze światem, budowania i niszczenia relacji.

4. Widzieć i akceptować swoją „niepełnosprawność”, na przykład niemożność dorastania w miłości, mieć tych rodziców, którzy zrozumieją i wesprą, niemożność uwierzenia w siebie jako ludzi, którzy nigdy nie mieli tych traum i problemów, niemożność ufać, kochać siebie lub traktować świat jak „zdrowi” ludzie.

5. Raz po raz doświadczaj silnych uczuć związanych z odkrytą traumatyczną sytuacją i jej konsekwencjami: smutek, gorycz, złość, wstyd, poczucie winy itp. Ważne jest, aby terapeuta zauważył, jakie uczucia klientowi trudno jest pozwolić sobie na doświadczanie. Bardzo często klientom trudno jest odczuć złość na „gwałcicieli”, którzy byli jednocześnie blisko niego, rodziców, braci, sióstr.

6. Uwolnij się od poczucia winy (lub jego części), dzieląc się (lub przenosząc całą) odpowiedzialność z tymi, którzy byli zaangażowani lub źródłem traumy z dzieciństwa. Zrozumiawszy i podzielając cierpienie tego dziecka, które było wówczas poddane rodzajowi przemocy, było całkowicie bezradne i „nieuzbrojone”. Maltretowane i straumatyzowane wewnętrzne dziecko nadal żyje w dorosłym i nadal cierpi.

A zadaniem naszych klientów jest go zaakceptować, chronić i pocieszać. Bardzo często dorośli traktują swoje wewnętrzne straumatyzowane dziecko nie ze zrozumieniem, ale z potępieniem, krytyką i wstydem, co tylko wzmacnia destrukcyjny efekt traumy.

7. Trauma w dużej mierze ukształtowała psychiczną „niepełnosprawność” ze względu na fakt, że dziecko nie było chronione przez tych, którzy zostali wezwani do ochrony. Naszym zadaniem jest nauczenie dorosłego klienta, aby chronił swoje wewnętrzne dziecko i był zawsze po jego stronie. Pozwoli mu to uniknąć kontuzji w przyszłości i uchroni go przed późniejszą retraumatyzacją.

8. Stopniowo wraz z klientem odbudowuj znajome ramy z jego psychologicznych konstruktów i postaw, pokazując mu, jak te konstrukty, które miał w dzieciństwie, pomogły mu i działały, a jak nie działają, nie są teraz adaptacyjne ani destrukcyjne u jego dorosłego życie, zwłaszcza gdy jest to jedyny sposób na reakcję na to, co się dzieje.

Wspólnie z klientem znajdź własne zasoby i możliwości, aby znosić nieprzewidywalność i budować swoje życie bez niespokojnych oczekiwań i niekończącego się odtwarzania traumy. W tym celu ważne jest również, aby klient czuł własną władzę nad swoim życiem, którą kiedyś traumatycznie odebrali ci, którzy zostali wezwani do opieki i nauczenia, jak z niej korzystać.

W ten sposób dorosły klient, który przeżył traumę z wczesnego dzieciństwa, ma wiele możliwości kształtowania swojego życia. Zawsze zachowuje tę samą, zabraną z dzieciństwa, zdolność reagowania: zamykania się w sobie, próbowania oczarowania wszystkich, bycia bardzo posłusznym, atakowania w celach obronnych.

Ale do poprzedniej metody dodawane są inne, z których wiele może być znacznie bardziej skutecznych w podejściu do konkretnej sytuacji.

Dorosły klient przestaje bezwiednie „majstrować” przy starych ranach. Są starannie przetwarzane, bandażowane i stopniowo bliznowate, pozostawiając blizny, które już tak bardzo nie bolą. Klient rozumie, gdzie i jak doznaje kontuzji, traktuje swoje kłopoty z szacunkiem, uwagą i nie pozwala innym skrzywdzić go ponownie. I wreszcie pozwala sobie żyć pomyślnie i szczęśliwie, przestając panować nad całym otaczającym go światem w niepokojącej kreacji osobistej katastrofy.

Zalecana: