„DUCHOWOŚĆ” I LUB PRZECIW PSYCHOTERAPII

Wideo: „DUCHOWOŚĆ” I LUB PRZECIW PSYCHOTERAPII

Wideo: „DUCHOWOŚĆ” I LUB PRZECIW PSYCHOTERAPII
Wideo: "Psychoterapia online.O prowadzeniu psychoterapii i konsultacji psychologicznych online" 2024, Może
„DUCHOWOŚĆ” I LUB PRZECIW PSYCHOTERAPII
„DUCHOWOŚĆ” I LUB PRZECIW PSYCHOTERAPII
Anonim

„Po wielu latach praktyki w buddyjskich klasztorach w Tajlandii mogłem z łatwością włączyć setki czujących istot do mojej medytacji miłującej dobroci, ale absolutnie nie miałem pojęcia, jak komunikować się z innymi ludźmi”.

Jack Kornfield, amerykański nauczyciel buddyzmu, psychoterapeuta, Droga z sercem

Wiele ścieżek prowadzi przed mężczyzną, mężczyzną lub kobietą, młodym lub w wieku, który podjął decyzję o zmianie swojego życia. Rzeczywiście, INNY - nie tylko od poniedziałku, ale kto chce prawdziwych zmian w swoim życiu. Aby ta intencja się powiodła, potrzebujesz PRAWDZIWEJ PRACY, ODWAGI, DECYZJI O DZIAŁANIU I DRUGIEJ OSOBY. Druga osoba to oczywiście obraz zbiorowy – jest ich wielu, inni są na drodze do zmian. Jest jeszcze jedna ważna, niezbędna rzecz, która z konieczności pojawia się na ścieżce „z sercem”. To jest zrozumienie lub wiedza. To wiedza o sobie, swoich uczuciach, motywach działania, swoich ograniczeniach i zasobach, swoich tabu i uprawnieniach. Ta wiedza przychodzi stopniowo wraz z ruchem na ścieżce – im więcej poznaję i akceptuję siebie, im więcej wolności i możliwości w moim życiu, tym spokojniej i swobodniej akceptuję innych ludzi.

priroda
priroda

To, co właśnie napisałem, jest banałem znanym setki lat przed moimi narodzinami i powtarzanym wiele razy. Dlaczego się powtarzam? Z kilku powodów – dla mnie to nie tylko słowa, ale coś przeżytego i zaakceptowanego, nie deklaracja, ale doświadczenie życiowe. Drugi powód – od dawna chcę pisać o innych sposobach, które deklarując podobne rzeczy, tworzą szkopuł, kuszącą błyszczącą muszlę z różnymi napisami. I jeszcze jedno – w moim życiu zdecydowanie mam doświadczenie „duchowego unikania” i czuję, że ten temat jest dla mnie istotny.

Pracując z klientami w mojej praktyce psychoterapeutycznej wielokrotnie spotykałem się z osobami, które przeszły rebirthing, różne praktyki cielesne, oddychanie holotropowe. Z dużym zainteresowaniem słuchałam ich opowieści o niezwykłych przeżyciach, obrazach, wizjach. Jednak z biegiem czasu zauważyłem, że często prawdziwe życie tych ludzi się nie zmieniało. Zapytany „co te obrazy i doświadczenia oznaczają dla ciebie?” Mój klient wymownie wzruszył ramionami – „było fajnie”. Dla mnie odpowiedź leży w obszarze wiedzy, czyli świadomości, przyswajania doświadczenia. W przypadku braku internalizacji zdobytej wiedzy w taki czy inny sposób, nie jest możliwe ich wykorzystanie. A proces świadomości zakłada trudny i powolny proces, w którym głównym „pracownikiem” jest osoba pragnąca zmian, a psychoterapeuta nie jest szamanem ani guru, a jedynie „pomocnikiem”. To prawda, wiele zależy też od profesjonalizmu i uczciwości „pomocnika”.

Indie_1
Indie_1

Medytacja, czytanie mantr, zajęcia jogi, różne praktyki transcendentalne, czytanie książek duchowych, pielgrzymka do Klasztoru Poczajowa, do Papieża czy do Dalajlamy, same w sobie nie prowadzą do zmian. Wielokrotne wymawianie słowa „chałwa” nie sprawia, że usta są słodkie. Przypomnijmy sobie naszego „prawowitego prezydenta”, który odwiedza starszych atonitów i który „szczególnie w domu” miał wspaniały ikonostas, a także jego wielu „kościelnych” współpracowników. Ale niech Bóg z nimi, to są przykłady "ekstremalnego rozdwajania bawełny" - a więc dla jasności.

Zainteresowany Nepalem dostałem opowieść o wycieczce do tego kraju wraz z fotoreportażem. Relacja była doskonała, zdjęcia świetne. Jeden z gawędziarzy, wiodące studio jogi, z przerażeniem opowiadał, że niektórzy źli ludzie jedzą mięso jaka. W tym samym czasie była coraz bardziej podekscytowana i powtarzała „mięso, mięso”. Pod koniec tego odcinka miałem silne przeczucie, że naprawdę chciała tego „mięsa” w prawdziwym życiu.

Podróżując po Indiach spędziłem trochę czasu w towarzystwie joginów z Odessy. Jeden z nich nie tylko nie jadł mięsa, ale przez kilka miesięcy praktykował abstynencję od seksu. Jego anegdoty na ten temat i poglądy na przechodzące damy nie pozostawiały wątpliwości co do sztuczności własnego zakazu.

Goa-plaża
Goa-plaża

Takich przykładów jest wiele, na pewno nie tylko ja. Często wybór takiej „duchowej” ścieżki wygląda jak unikanie rozpoznania i rozwiązywanie realnych problemów, jak ucieczka przed realnymi wyborami i odpowiedzialnością.

Świadomość siebie i swojego doświadczenia zamienia deklaracje w prawdziwą wartość. Mój klient (cytuję tę historię za jego zgodą), szczery wierzący chrześcijanin, powiedział na jednym ze spotkań: „Zrozumiałem znaczenie przykazania„ Kochaj swojego bliźniego jak siebie”! W końcu najpierw muszę nauczyć się kochać siebie, a dopiero potem mogę kochać innych”.

Chciałbym kontynuować przytoczenie cytatu z wywiadu z Johnem Welwoodem, ekspertem od badania relacji między zachodnią psychoterapią a praktyką buddyjską. (zaczerpnięte z www.derevo-peremen.kiev.ua/stati/psikhologiya/114-w)

„Unikanie duchowe to termin, który ukułem, aby opisać procesy, które obserwowałem w społeczności buddyjskiej, w której przebywałem, a także w sobie. Podczas gdy większość z nas naprawdę stara się pracować nad sobą, zauważyłem powszechną tendencję do używania duchowych pomysłów i praktyk, aby ominąć lub uniknąć nierozwiązanych problemów emocjonalnych, ran psychicznych i nierozwiązanych kamieni milowych w rozwoju.

Kiedy czegoś duchowo unikamy, zwykle używamy celu przebudzenia lub wyzwolenia, aby zracjonalizować to, co nazywam przedwczesną transcendencją – próbą wzniesienia się ponad surową i zabłoconą stronę naszego człowieczeństwa, zanim w pełni to przyjmiemy i pogodzimy się z nią.. A potem mamy tendencję do używania prawdy absolutnej, aby umniejszać lub zaprzeczać względnym ludzkim potrzebom, uczuciom, problemom psychologicznym, trudnościom w związkach i wadom rozwojowym.

Podsumowując wyniki tego artykułu, oświadczam, że uważam za święte prawo każdego do wyboru takiej czy innej drogi – niezależnie od mojej opinii i zdecydowanie nie twierdzę, że jestem absolutną prawdą w ostatniej instancji.

Chcę powiedzieć, że spotkałem wspaniałych nauczycieli, życzliwych, prostych i mądrych ludzi w praktyce medytacji, konstelacji Hellingera, seminariów psychoterapeutycznych, w wielu innych miejscach. I tam widziałem ludzi praktykujących „unikanie” – nie ma znaczenia przy pomocy jakich praktyk, modlitw czy czynów. To do bani, gdy ludzie wybierają nauczyciela, który sprytnie manipuluje błyskotkami deklaracji i pogrąża się głębiej w bagnie „iluzorycznej duchowości”. Możesz też porozmawiać o wyborze nauczyciela - być może w kolejnej notatce.

Będę zadowolony, jeśli to, co napisałem, da impuls do nowych myśli, pomysłów, opinii i działań.

Zalecana: