O Wyborze

Spisu treści:

Wideo: O Wyborze

Wideo: O Wyborze
Wideo: Paulina Hennig Kloska - 4 listopada 2015 r. - wręczenie zaświadczenia o wyborze 2024, Może
O Wyborze
O Wyborze
Anonim

Uważa się, że wolność wyboru jest jedną z największych wartości. A ja, dokonując wyboru, realizuję swoją wolę i oczywiście uzyskam pożądany rezultat

Ale niewiele osób twierdzi, że dokonywanie wyboru to nie tylko wybieranie czegoś lub kogoś. Dokonać wyboru to zrezygnować z wielu rzeczy, które nie mieszczą się w punkcie mojego wyboru

Wybierając lojalność w związku, rezygnuję z wolności, jaką daje stan swobodnego poszukiwania partnera. Od całego tego „tańca! taniec do rana, z damskiego kompletu w torebce (szczoteczka do zębów, skarpetki, nowe rajstopy) - nigdy nie wiadomo, która z koleżanek będzie musiała spędzić noc… Odmawiam, żeby nikt nie musiał mówić dokąd jadę i kiedy wrócę, z kim nie musisz koordynować swoich planów. Jednocześnie rezygnuję z samotności i niepewności.

Decydując się nie chodzić do lekarza z chorobą, która „śpi” i jeszcze mi nie dokucza, służę swojemu lękowi. Odmawiam kuracji (drogie, długie, przerażające, ale co jeśli tylko się pogorszy?). Tak, postanawiam nie iść do lekarza - i odpoczywać. Nie chodzenie do lekarza - i fantazja, że ze mną wszystko w porządku i zawsze tak będzie. Ale odrzucam to, co daje zdrowie. Z drogi, którą niestety nie mogę przejść, dopóki nie poddam się leczeniu, z nowych dróg, ze słodkiego oczekiwania na cud. Wolę uciekać od strachu niż stawiać czoła trudnościom, a jednocześnie ten wybór sprawia, że doświadczam strachu, przed którym uciekam. Paradoks.

Wybierając stabilność, bezpieczeństwo, odmawiam rozwoju. Po prostu nie będzie żadnych zmian. Nadal będę siedzieć w domu za siedmioma zamkami i znajdować wymówki dla moich przyjaciół, dlaczego nie mogę (nie chcę!) wychodzić z nimi na kawę. Moja potrzeba, często już nieistotna, posłuży mojemu brakowi pieniędzy i moim chorobom. Odmawiam nowych ludzi i dróg. Od wiedzy i ryzyka. Od szampana (chorzy nie piją alkoholu, co więcej, jest to napój osób zagrożonych!). Wybieram bezsilność nad siłę. A ja tylko zrezygnowałem z tego, co daje siłę.

W rzeczywistości nie ma absolutnie nic złego w wyborze tego, czego chcesz i rezygnowaniu z tego, czego nie chcesz. To normalny mechanizm, działa przez tysiące, a nawet miliony lat. Kiedy jednak mój wybór zaczyna decydować o moim życiu i nie mogę wyjść ze związku, w którym źle się czuję, nie mogę wstać z łóżka z powodu bólu, a jednak w zasadzie nie chodzę do lekarza, nie mogę wyjść z domu i przejść się po parku sto metrów… Kiedy wszystkie moje siły, energia, gniew i pragnienie służą mojemu wyborowi i nie pozwalają mi żyć, to nie chodzi o wolność.

I dobrze by było zdać sobie sprawę, że to nie przyjaciele czy wrogowie, nie mama i tata, ani nawet szef czy koledzy żyją moim życiem. A w momencie, gdy lawina gniewu i oskarżeń spada na tych pięknych ludzi, zatrzymaj się, weź część odpowiedzialności za swój wybór lub odrzucenie tego lub tamtego w swoim życiu.

A najtrudniej jest się powstrzymać, kiedy nie widzę innego wyjścia. Wtedy mogę tylko to zaakceptować i okazać szacunek drugiemu, jego decyzji. Mogę być blisko, jeśli jest to bliska osoba. Mogę zachować obecność, jeśli o to poproszę. Ale zdecydowanie nie powinna się wtrącać. Nawet przy wyborze bólu, strachu, niepokoju i samotności.

Zalecana: