Miałem Kiedyś Zwyczaj Wytrwania

Wideo: Miałem Kiedyś Zwyczaj Wytrwania

Wideo: Miałem Kiedyś Zwyczaj Wytrwania
Wideo: Kizo feat. Bonus RPK - JACUZZI NA 42 (prod.Oil Beatz) 2024, Kwiecień
Miałem Kiedyś Zwyczaj Wytrwania
Miałem Kiedyś Zwyczaj Wytrwania
Anonim

Bądź cierpliwy - zmuś się, rób to, czego nie lubisz. W końcu wszyscy to robią, czy jesteś wyjątkowy? Teraz śmiało mówię: nie możesz tego zrobić ze mną!

Tylko ten, kto śpi, się nie myli

Wszyscy chcemy być kochani, szczęśliwi i wiedzieć, że zasługujemy na wszystko, co najlepsze. I dlatego są gotowi zrobić wszystko, nawet się wyrzec. Od dzieciństwa jesteśmy przekonani, że na miłość trzeba zapracować, a żeby na nią zapracować, to znaczy, że musimy zrezygnować z tego, czego sami pragniemy. I przenosimy ten głupi pomysł w dorosłość, błędnie myśląc, że inni dadzą nam szczęście. I dopiero z czasem zrozumiemy, jak drogo kosztowało nas staranie się o bycie dobrym… Marzyłam o tym, żeby być lubianą przez wszystkich, żyłam po to, by zasłużyć na aprobatę i miłość innych.

Teraz już tego nie chcę.

Przede wszystkim chcę lubić siebie, żyć w pokoju i zgodzie z moimi najgłębszymi wartościami. Tak, jest to niewygodne dla innych, ale to rozsądna cena za prawo do bycia sobą. Kiedyś chciałem otrzymać wdzięczność. Zrobiłem wszystko dla wszystkich, wstydziłem się odmówić lub wziąć za to pieniądze.

Jak możesz?

Teraz wyraźnie podążam za swoimi uczuciami i szanuję własne granice. Tak, może to samolubne, ale wolę iść na zaplanowany manicure niż zrobić coś dla kogoś, co może zrobić sam, po prostu nie chce podnieść tyłka. Są tu wyjątki. Ale są też świadomi. Jeśli robię coś dla kogoś, to nie ze strachu, ale z miłości. To mój wybór.

Kiedyś myślałem, że szkoda żyć lepiej niż inni, a jeśli żyje się trochę łatwiej, to zdecydowanie twój ciężki krzyż i bezpośredni obowiązek uszczęśliwiania innych. Oddaj wszystkie pieniądze temu, który jest trudniejszy. Rozdaj mi ubrania, których jeszcze potrzebuję. Poddaj się temu, co lubię. Nie proś o nic, odrzuć to, co mi oferują. Na mojej ówczesnej liście życzeń prawdopodobnie 70 procent dotyczyło „pokoju na świecie”. Dlaczego? Podświadomie czekałem na zadośćuczynienie od innych, świata, Boga…

Jestem taki dobry, o nic dla siebie nie proszę. Powinni więc dać mi więcej niż inni, bo na to zasłużyłem.

Teraz mam czelność przestać wstydzić się swoich pragnień. Wyrażam swoje prawdziwe potrzeby sobie i innym. Jeśli mi coś dają, nie czuję się zobowiązana. Akceptuję. Ze szczerą wdzięcznością.

Mam dość udawania przed sobą, że wszystko, co materialne, jest mi obce.

To jest źle. Naprawdę chcę żyć pięknie, wygodnie, otaczać się cudownymi cennymi rzeczami i nie myśleć, że lepiej dziś na obiad wziąć te produkty, które są ze zniżką.

Jestem zmęczony budowaniem eleganckiej fasady i wkładaniem ogromnych wysiłków w jej utrzymanie. Niektórzy uważają, że moje życie jest idealne – wcale tak nie jest. Jestem tą samą żywą osobą, mam uczucia, bardzo mnie boli, cierpię, płaczę i nie śpię w nocy.

Kiedyś usprawiedliwiałam wszystko, co mam w życiu, powiedziałam, że po prostu miałam szczęście.

Teraz tak nie jest. Teraz wiem na pewno, że to efekt mojego świadomego wyboru. I tylko ja sam wiem, ile wysiłku musiałem włożyć, zarówno zewnętrzny, jak i jeszcze bardziej wewnętrzny, aby do tego dojść. Nie pozwalam już sobie ani nikomu innemu na dyskontowanie moich wyników. To jest moje życie i podoba mi się takie, jakie jest.

Kiedyś chciałem wszystkich uratować, „dogonić i sprawić, by byli szczęśliwi”.

Teraz rozumiem, że zmiana to niewygodny i dość bolesny proces i każdy sam decyduje, czy jest na to gotowy, czy nie. I nikt nie jest zobowiązany do zmiany tylko po to, żeby było mi wygodniej, żebym nie wstydziła się swojego szczęścia i dobrego samopoczucia. Jeśli ich wyborem jest dalsze bycie nieszczęśliwym, akceptuję to. Ale dla siebie wybieram coś innego.

Kiedyś miałem zwyczaj wytrwania.

Bądź cierpliwy - zmuś się, rób to, czego nie lubisz. W końcu wszyscy to robią, czy jesteś wyjątkowy? Teraz śmiało mówię: nie możesz tego zrobić ze mną! Przede wszystkim do siebie.

Kiedyś nie dałem sobie prawa do popełnienia błędu, do znalezienia się w głupiej, niewygodnej sytuacji, do zamrożenia czegoś złego, do niewłaściwego wyrażania swoich myśli, było dla mnie przerażające. Teraz uczę się dawać sobie prawo do przeżycia takiego doświadczenia. Tylko ten, kto śpi, się nie myli.

Kiedyś bałem się rozstania i wolałem pozostawać w kontakcie, gdy tylko było to możliwe. To było męczące, zabierało dużo czasu i siły psychicznej.

Teraz wiem, że tak nie jest. Teraz rozumiem, że kluczem do szczęśliwego związku jest wzajemny szacunek i wewnętrzna wolność partnera. Na początku jest to trudne i przerażające, ale staje się coraz piękniejsze, gdy tylko puścisz żelazny uścisk. I ze zdziwieniem widzisz w swoim partnerze nie tylko dodatek do scenariusza, ale oddzielną piękną Osobowość, która rozwija się każdego dnia, rozkwita i staje się piękniejsza i głębsza na twoich oczach.

Kiedyś chciałem mieć rację. Wierzyłem, że wdrożenie pewnego zbioru zasad jest dla mnie zabezpieczeniem przed wszystkimi kłopotami i niesprawiedliwościami świata, że nic złego mi się wtedy nie stanie. Teraz rozumiem, że tak nie jest. W życiu zawsze są lekcje i próby. A jeśli zdasz je poprawnie, zamienią się w mój zasób.

Dawno, dawno temu chciałem być dobrze oceniany, stale otrzymywał pozytywne opinie, chwalony i otrzymywał A. Teraz sama uczę się odczuwać i realizować swoją wewnętrzną wartość - niezależnie od okoliczności zewnętrznych…

Dawno, dawno temu miałem zwyczaj znosić …

Kiedyś wierzyłem, że aby odnieść sukces, muszę cały czas coś osiągać. Teraz wolę być szczęśliwy, zachowując pewien stan.

Dawno, dawno temu byłem bardzo zaniepokojony tym, jak patrzę w oczy innych ludzi. Teraz skupiam się na tym, jak bardzo siebie akceptuję i kocham.

Teraz chcę być żywa, trochę histeryczna, trochę "z karaluchami", miejscami zbyt aktywna, a miejscami - leniwa, niegrzeczna i trochę surowa i surowa, czasem - błyszcząca i podziwiająca siebie, czasem smutna i zdezorientowana …

Nie chcę wyglądać, ale BYĆ. Każdego dnia, aby być żywym, szczęśliwym i prawdziwym.

Zalecana: