Brak Dzieci - Wszystko W Porządku? List Mariny Do Cioci Mote

Wideo: Brak Dzieci - Wszystko W Porządku? List Mariny Do Cioci Mote

Wideo: Brak Dzieci - Wszystko W Porządku? List Mariny Do Cioci Mote
Wideo: "Legge d'Attrazione: tutto ciò che non ti dicono" - Corso GRATIS di Daniele Penna VERSIONE INTEGRALE 2024, Kwiecień
Brak Dzieci - Wszystko W Porządku? List Mariny Do Cioci Mote
Brak Dzieci - Wszystko W Porządku? List Mariny Do Cioci Mote
Anonim

Nazywam się Marina, mam około czterdziestki i nie mam dzieci. I od około 20 lat czekasz na mnie na każdym rogu, ciociu Motyo. I uważasz za swój obowiązek poinformowanie mnie, że mam tyle lat (myślisz, że nie pamiętam?), nie mam jeszcze dzieci (myślisz, że nie wiem?), coś jest nie tak ze mną (oh-eh?) i czas żebym zacisnęła rolki i pobiegła robić dzieci (i znowu - oh-eh?).

Droga Ciociu Motyo. Wiele razy prosiłem cię, abyś nie wtrącał się w moje życie. I cicho i szorstko zapytał. Trochę więcej - i obawiam się, że w grę mogą wchodzić pięści. Bo moja siła nie jest już dłużej znosić spotkania z Tobą.

Ale dzisiaj postanowiłem odejść z drugiej strony. Mówisz, że tak się o mnie troszczysz? Może chcesz wiedzieć, co się ze mną dzieje, gdy okazujesz swoją „troskę”?

Tutaj wpadam w złość i zdenerwowanie po nieprzespanej nocy. Mój mąż i ja walczyliśmy całą noc. Naprawdę chcę mieć dzieci, ale mój mąż nie. Teraz nie chce. W ogóle nie chce. Niejasny. Idę i nie wiem co robić. Czy być z nim dalej, czy się rozwieść? W końcu to już trzecia rozmowa w ciągu dwóch lat, a mój mąż jest nieugięty. I oto jesteś, ciociu Motia. Jak myślisz, jak się teraz czuję?

Tutaj idę od ginekologa. Zaczęły się problemy z pętlą. Przeszedłem kilka egzaminów. A lekarz mówi mi, że z ciążą mogą być trudności. Żebym nigdy nie miała dzieci. Z moim pierwszym mężem nadal się rozwiedliśmy. I naprawdę miałam nadzieję, że będę miała dzieci. A oto wiadomości. Idę osłupiały. Nie wiem, jak to przezwyciężyć. I oto jesteś, ciociu Motya!

Odbyliśmy długą rozmowę z moim drugim mężem. Doszliśmy do wniosku, że chcemy dzieci, ale chcemy to robić świadomie. Oboje nie jesteśmy teraz gotowi. Obaj będą zaangażowani we własny rozwój i rozwój naszych relacji. A także przygotowanie podstawy materialnej. Wychowywać dzieci w zdrowym środowisku i dawać im miłość, a nie skandale i ubóstwo - materialne i duchowe. I znowu jesteś, ciociu Motyo.

Mój drugi mąż i ja zdecydowaliśmy, że jesteśmy gotowi. Problem z moim zdrowiem jest nadal niejasny, ale wydaje się, że są szanse, włożyliśmy wiele wysiłku w leczenie. Ale jeszcze nie teraz. I oto jesteś, ciociu Motia.

Mój mąż niespodziewanie umiera… Nie jestem sobą. Nie wychodziłem z domu od sześciu miesięcy. Ale w tej chwili udajesz się do mnie przez Internet, ciociu Motyo!

W końcu zaczynam wracać do życia towarzyskiego. Rozumiem, że teraz muszę dużo odbudować. Nie wiem kiedy i czy kiedykolwiek będę miał nowy związek. Ale zdecydowanie muszę zarabiać pieniądze. Zarabiaj pieniądze, abym mogła adoptować dziecko, jeśli nie mogę wyjść za mąż i urodzić własnego dziecka. Teraz jestem całkowicie zajęty pracą. I znowu ty, ciociu Motia.

Potrzebowałem pomocy w tych wszystkich wydarzeniach. Idę na terapię. Stopniowo coś o sobie rozumiem. Rozumiem, że wtedy - w młodości - tak naprawdę nie chciałem mieć dzieci. Chciałam zatrzymać męża, chciałam, żeby ta mała grudka mnie kochała. Rozumiem, że mam głębokie traumy z dzieciństwa i nienawidzę swoich dzieci. Rozumiem, skąd biorą się moje problemy „jak kobieta”. Rozumiem, że muszę dużo w sobie wyleczyć, zanim będę mieć dzieci. I znowu ty, ciociu Motya…

Rozumiem, że niewiele o sobie wiem. Kim jestem? Czym jestem? Po co żyję? Rozumiem, że teraz nie chcę dzieci. Najpierw chcę się zdefiniować. Wtedy może być za późno, ale teraz jest za wcześnie. Muszę to jakoś przetrwać – myśl, która później może już się nie udać. A ty nie uspokajasz, ciociu Motyo.

Przemyślam swoje motywy - po co rodzić i wychowywać dzieci? Rozumiem, że nie chcę tego robić tak jak wcześniej. A jak w nowy sposób – jeszcze nie wiem. Ale znowu jesteś obok mnie, ciociu Motia.

Więc w końcu to rozgryzłem. Rozumiem kim jestem, kim jestem, gdzie i dlaczego mieszkam. W końcu wyleczyłem moje wewnętrzne dziecko i wewnętrznego rodzica do tego stopnia, że mogłem zbudować relację z mamą, tak że sama czułam się wystarczająco spełniona jako mama, gotowa urodzić i wychować moje dziecko. Dokładnie rozumiałam, dlaczego powinnam rodzić i wychowywać dzieci.

Teraz kwestia relacji z mężczyzną. W tym czasie kryteria wyboru partnera zmieniły się diametralnie - w przypadku związków, a tym bardziej ojcostwa, nie każdy jest odpowiedni. Jestem zdziwiony. Czy w ogóle uda się stworzyć relację z mężczyzną? I oto jesteś, ciociu Motia.

W związku nadal się układało. Mój trzeci mąż i ja planujemy ciążę. Hurra, moglibyśmy! Jak się cieszymy! Ale później ciąża zamarza. Kiedy wzrok pada na już kupione dziecięce rzeczy, jakoś jeszcze nieukryte, dzieje się histeria. Zarówno dla mnie, jak i dla niego. A potem jesteś ty, ciociu Motya!

Przeżywszy stratę, postanowiliśmy na razie nie podejmować dalszych prób. Może później. Być może zaadoptować. Ale nie teraz. I znowu jesteś, ciociu Motyo.

Postanawiam jakoś odcisnąć swój ślad na świecie. Kreacja. Praca społeczna. Pomoc dzieciom bez rodziców. Ale nie zostajesz za mną, ciociu Motya.

Droga Ciociu Motyo, to właśnie chcę Ci powiedzieć.

Ktoś może chcieć mieć dzieci. Ale w tym momencie może mieć pewne trudności, które uniemożliwiają narodziny lub adopcję dziecka. A potem twoje pytania boleśnie go zraniły, ciociu Motyo. Nie, w żaden sposób nie pomagają mu rozwiązać jego trudności. Po prostu bolą. A osoba nie jest zobowiązana do wyjaśniania ci swoich trudności.

Lub osoba może nie chcieć mieć dzieci w tym momencie. A powody mogą być zupełnie inne. I znowu osoba nie jest zobowiązana do wyjaśniania z tobą powodów. A twoje pytania go denerwują. Ponieważ naruszają granice. I znowu - nic dla niego w jego sytuacji dotyczącej dzieci nie zmieni się od twojej interwencji.

Zapraszam też Ciociu Motię do rozważenia takiej chwili. Nie martwisz się o tych, którzy są oddani służbie Bogu i dlatego nie mają dzieci?

W ten sam sposób człowiek może poświęcić swoje życie służbie innym ludziom - poprzez swój wkład w naukę, sztukę, sferę społeczną itp. A tym samym zostaw swój ślad na świecie, wnieś znaczący wkład w świat nie wprowadzając w świat nowego życia, ale ratując, przedłużając lub czyniąc jakościowo lepsze życie innych ludzi, być może swoich lub bliskich Ciociu Motii … Może jeśli to zobaczysz, Ciociu Motyo, łatwiej będzie Ci pogodzić się z tym, że ktoś nie ma dzieci?

Wizerunki postaci są zbiorowe, zbiegi okoliczności są przypadkowe.

Zalecana: