„Tyżpsycholog”

„Tyżpsycholog”
„Tyżpsycholog”
Anonim

Jak często słyszymy te słowa? A jakie uczucia wywołują?

Cóż, na przykład masz ciężki dzień, wszystko wymyka się spod kontroli, dziecko jest kapryśne, kot rozbił wazon, a mąż został w pracy i zapomniał cię ostrzec. Dzwonisz do mamy lub najlepszej przyjaciółki w nadziei, że pogłaszczą Cię po głowie i powiedzą „nie martw się kochanie, wszystko będzie dobrze”. Tak, to są ciepłe, przyjazne słowa, których nigdy nie możesz użyć w swoich konsultacjach. Ale nie konsultujesz się! Nie chcesz zagłębiać się w pierwotną przyczynę! Tak się złożyło, że jesteś bardzo zadowolona ze swojego męża, syna i kota, po prostu zdarzają się takie dni jak dzisiaj, kiedy chcesz odpocząć od nich wszystkich. Albo po prostu usłyszeć ukochane „wszystko będzie dobrze”. I z nową energią lataj, aby usunąć fragmenty, umyj dziecko z ziemi z doniczki i spotkaj się z winnym mężem z uśmiechem, a nie z wyrzutami.

Ale co może się stać? Usłyszysz zdziwionego „Tyżpsychologa” w odbiorniku i milion domowych rekomendacji, z których nigdy nie skorzystasz.

Lub tak. Koleżanka dzwoni do ciebie i zaczyna ci mówić, jak źle z nią wszystko jest i „powiedz mi, co mam robić”. I rozłączasz się z rurką w dłoniach, bo właściwie nie ma tam nic do roboty. Lub odwrotnie, jest to konieczne, ale nie dla ciebie, jako przyjaciela, ale dla innego psychologa, jako specjalisty, nie obciążonego osobistymi relacjami. A jako przyjaciel możesz tylko poklepać po głowie i powiedzieć „wszystko będzie dobrze”. Ale z jakiegoś powodu to nie wystarczy.

Kiedy jesteś zmęczony, chory, nie w nastroju, niezadowolony, obrażony - ktoś na pewno ci powie ten "tyżpsycholog".

Chcę tylko chodzić ze znakiem, że to, że jesteś psychologiem, nie oznacza, że bierzesz silne środki uspokajające. Tak, wiele problemów rozwiązujesz szybciej i łatwiej. Ale ktoś powie, że w ogóle nie ma problemów - szturchnij go kijem. Z żywymi ludźmi dzieje się tak tylko na bezludnej wyspie lub w przypadku pełnego zen.

Nikt nie pyta ekonomisty - gdzie jest jego trzypiętrowy dom i bentley? Lekarz nie jest ponownie pytany ze zdziwieniem, jak udało mu się złapać przeziębienie? Tak i co dziwne, ale w rodzinie nauczycieli dzieci mogą czasem krzyczeć i nie słuchać rodziców, nie ma potrzeby robienia okrągłych oczu.

Gorzej jest coś innego… Czasem boję się, że nadejdzie dzień i zamiast uśmiechać się do "tyzhprisologa" zacznę diagnozować ludzi, mówić jej przez telefon, że jej szef to klasyczny typ schizoidalny i zamiast " wszystko będzie dobrze "zapytaj ją" i co czułeś, kiedy to powiedział? Co myślałeś o? A jaki to ma dla ciebie sens?”, I absolutnie nigdy (absolutnie!) Nigdy nie będę zła na mojego męża, ponieważ nie jest „żłobieniem, który zapomniał zadzwonić”, ale po prostu ma „ochronę metodą przemieszczenie”. To przerażające, bo wtedy naprawdę uwierzę, że „jestem psychologiem” i moja opinia jest prawdziwa w ostatniej instancji. To przerażające, bo w promieniu dziesięciu metrów od opresyjnego autorytetu takiej osoby doniczki uschną, a dzieci będą płakać, a kiedy zdanie „chcesz porozmawiać?” mąż będzie miał nerwowy tik.

Po prostu uwierz mi - nie potrzebujesz "tyżpsychologa" jako przyjaciela. A krewni nie są potrzebni. Nikt nie ma obowiązku nosić swojej pracy do domu! Żona chirurga nie będzie chciała wysłuchać przez półtorej godziny fascynującego wykładu o ropnym zapaleniu otrzewnej, a mąż księgowej o osobliwościach sprowadzania rocznego sprawozdania do grosza w szczegółach. Tata niezbyt wykształconych dzieci potrafi być znakomitym nauczycielem matematyki, a rozczochrana dziewczyna ze śladami pasty do zębów na rękawie, która wyskoczyła w dresach po chleb, jest najlepszą fryzjerką i wizażystką w mieście.

Nie róbcie z ludzi idoli, dajcie dobre specjalistom prawo do bycia nie idealnymi ludźmi w życiu.

I powodzenia!

Zalecana: