O Tożsamości Terapeutycznej

Wideo: O Tożsamości Terapeutycznej

Wideo: O Tożsamości Terapeutycznej
Wideo: Jaki powinien być terapeuta? Uzależniony? 2024, Kwiecień
O Tożsamości Terapeutycznej
O Tożsamości Terapeutycznej
Anonim

Pamiętam, jak na początku mojego szkolenia w psychoterapii obudził się we mnie terapeutyczny świąd. Starałem się traktować wszystko, co się rusza, udzielając ludziom wokół mnie praktycznych i niezbyt dobrych rad. Była to zarówno chęć pomocy, ocalenia, jak i zainteresowanie badawcze – a co się stanie, jeśli to zrobią, tak jak sugeruję. Szybko stało się jasne, że zrozumienie stanu emocjonalnego osoby, wręcz przeciwnie, nie wystarczyło. I zacząłem kwestionować, tłumaczyć, diagnozować, traktować trochę bardziej profesjonalnie, ale nadal lub bez prośby, lub na życzenie, jeszcze za darmo, przy szczerych rozmowach w kuchni, przy filiżance kawy lub lampce wina. To normalny etap rozwoju tożsamości zawodowej każdego psychoterapeuty. I prędzej czy później się kończy, bo jest praktyka, doświadczenie, znajomość siebie jako terapeuty, poczucie wartości swojej pracy. Zrozumienie, że niezwykle rzadko zdarza się, aby osoba korzystała z nawet bardzo przydatnej pomocy psychologicznej, nie płacąc za nią nic. Tak zostaliśmy stworzeni.

Teraz bardzo dobrze wiem, że rozpoznanie prośby klienta to połowa sukcesu. Czasami zdarza się, że klientka nie potrzebuje moich interpretacji czy „poddania się leczeniu”, ale po prostu potrzebuje np. bezpośredniej i jasnej porady z serii, tak jak ja bym to zrobiła. Albo rada nie jest potrzebna, ale po prostu potrzebujesz mojej obecności w pobliżu, aby nie było tak samotne i bolesne. Zdarzają się sytuacje, w których to wszystko jest potrzebne, a jest to tak cenne, jak w innym momencie może mieć miejsce jakiś eksperyment, interpretacja, praca z wewnętrzną fenomenologią, czy na granicy kontaktu. W mojej pracy ważne jest, aby móc nie wiedzieć z góry, z czym dzisiaj do Ciebie przyjdą. I naprawdę to lubię. Jestem zbyt ciekawa, aby z góry wszystko zrozumieć o kliencie i sugerować, aby dostosował się do moich oczekiwań od niego.

Dużo pracuję nad zapytaniami o relacje, a za swoją pracę pobieram wynagrodzenie: od klientów - tylko w pieniądzach. Czasami poza procesem terapeutycznym mogę pomóc za przysługę. A jeśli nie biorę od osoby pieniędzy lub usług, staram się nie pomagać. I to nie tylko dlatego, że cenię swoją pracę, ale też dlatego, że prawie zawsze bezpłatna pomoc w najlepszym wypadku nic nie daje, w najgorszym jest szkodliwa.

Zapraszam początkujących psychoterapeutów do odkrywania własnej tożsamości terapeutycznej w superwizji. Studiuję na III etapie MGI. Zatrudniam opiekunów na ustaloną liczbę spotkań po preferencyjnych stawkach. Chętnie nawiążę współpracę.

Zalecana: