Kiedy Już Odpracowałeś Karmę Miłości

Wideo: Kiedy Już Odpracowałeś Karmę Miłości

Wideo: Kiedy Już Odpracowałeś Karmę Miłości
Wideo: Karmiczne Związki - Jak rozpoznać? Co masz do przepracowania? 2024, Kwiecień
Kiedy Już Odpracowałeś Karmę Miłości
Kiedy Już Odpracowałeś Karmę Miłości
Anonim

Kiedy już wypracowałeś swoją miłosną karmę, nie musisz się już bać. Jego telefon albo fakt, że nie zadzwoni ponownie.

Ten artykuł narodził się po przeczytaniu jednego z dzieł Angeliki Bogdanowej, która jest autorką frazy: „Odpracuj karmę miłości”.

Kiedy już wypracowałeś swoją karmę miłości, nie musisz się już bać. Jego telefon albo fakt, że nie zadzwoni ponownie. Odpowiednia okazja lub zupełnie śmieszne, przypadkowe spotkanie.

Kiedy już wypracowałeś swoją karmę miłości, możesz się zrelaksować. Teraz już wiesz na pewno, że Twoja wytrwałość i wpływ rozciągają się maksymalnie na Ciebie. Nie można wpływać na zachowanie drugiego. Możesz to zaakceptować lub nie. I faktycznie, i w innym przypadku, twój wybór dotyczy tylko ciebie. Niemożliwe do usłyszenia - mimo. Równie dobrze zrozumiane i ważne.

Możesz biegać tysiąc razy i bić czołem o pustą ścianę, możesz pisać do niego tysiące listów, możesz, możesz, możesz… Oczywiście, że możesz. Ale dlaczego? Jeśli miłość nie jest potrzebna dwóm, to po prostu odpracowujesz tę karmę.

Kiedy już wypracowałeś swoją miłosną karmę, temperatura w twoim domu spada do 15 stopni. Już nie trzęsiesz się z zimna. Nie otulasz się już ciepłem i opieką starych przyjaciół, jak kundelek w czyichś rzeczach zostawionych na ulicy. Ale to też nie powoduje gorączki. Twój oddech jest równy. I nie dlatego, że cię to nie obchodzi. Tyle, że temperatura ciała ustabilizowała się, bliższa komfortowi.

Kiedy już wypracowałeś swoją miłosną karmę, nie boisz się, że zostaniesz spalony przez nową osobę. I nie tyle ze względu na działanie szczepionki. Tyle, że już to miałeś. I wiesz, że znika nawet najcięższy ból. I już wiesz, jak żyć swoim bólem, wchodź prosto w niego głową, bo wiesz, że im szybciej żyjesz, tym szybciej ból zamienia się w smutek.

Ból paraliżuje, unieruchamia. Albo bije batem i goni na oślep. A potem biegasz, biegasz, wpadasz w jakąś gorączkową aktywność, nieważne gdzie, byle - z dala od siebie, tylko po to, żeby tego wszystkiego nie czuć. A smutek pozwala żyć dalej. Tak jak żyłeś - przed nim. Kiedy już odpracowałeś tę karmę, nie boli cię już i nie musisz nigdzie uciekać. Tak, czasami jest smutno, ale jest to przynajmniej znośne…

Kiedy już wypracowałeś swoją miłosną karmę, nie boisz się już samotności. „Miłość jest pomostem od samotności do samotności” – kiedyś wpadła Ci w oko i przypomniała sobie, że pasuje… Bez tego mostu też można żyć. Most jest z pewnością cieplejszy, most dotyczy intymności, uczucia. Ale nie boisz się już jego nieobecności tak bardzo jak wcześniej.

Kiedy już wypracowałeś swoją karmę miłości, możesz wybrać miłość. W rzeczywistości miłość jest twoją osobistą potrzebą. Daje to początek najjaśniejszym odczuciom, do których dana osoba jest tylko zdolna. Do czego ty, jak się okazało, również jesteś zdolny. Możesz je zatrzymać, zatrzymać. Na moment, kiedy nie musisz już odrabiać miłości jako karmy…

Zalecana: