Czy Mnie Szanujesz? O Seksie, Małżeństwie, Miłości I Manipulacji

Wideo: Czy Mnie Szanujesz? O Seksie, Małżeństwie, Miłości I Manipulacji

Wideo: Czy Mnie Szanujesz? O Seksie, Małżeństwie, Miłości I Manipulacji
Wideo: Sopocki Hit Kabaretowy - Mariusz Kałamaga - Stand-up 2024, Kwiecień
Czy Mnie Szanujesz? O Seksie, Małżeństwie, Miłości I Manipulacji
Czy Mnie Szanujesz? O Seksie, Małżeństwie, Miłości I Manipulacji
Anonim

Wczoraj rozmawialiśmy z koleżanką o różnicy między męskimi i żeńskimi postawami wobec seksu. Opowiedział mi o swoim męskim punkcie widzenia. Uważa, że dla mężczyzny zgoda kobiety na seks oznacza aprobatę mężczyzny, akceptację w całości takim, jakim jest.

Tj seks jest takim sposobem na samozatwierdzenie.

A jeśli kobieta odmawia, to z mężczyzną coś jest nie tak. Spotkałem ten punkt widzenia wśród kobiet. I tutaj wydaje mi się ważne, że to umieszczenie aprobaty na zewnątrz, we władzy innej osoby, czyni osobę uzależnioną od seksu.

Jeśli nie rozumiem siebie, nie wspieram siebie, a wręcz przeciwnie, ciągle znajduję w sobie winę, to tak, potrzebuję innej osoby, aby wypełnić tę brakującą funkcję samopomocy.

A wtedy relacja z drugą osobą będzie dla mnie interesująca tylko w jednej płaszczyźnie: aprobujesz mnie, zgadzasz się na seks.

Druga osoba jest przyzwyczajona do podnoszenia mojej samooceny, podczas gdy wewnątrz siebie stale się obniżam

W tym samym celu kobiety często wykorzystują małżeństwo. (Spotkałem to również z mężczyznami.) To znaczy, jeśli ty i ja bierzemy ślub, to mnie aprobujecie, to ze mną wszystko jest w porządku. Ale w przeciwieństwie do seksu z jednym partnerem, możesz wziąć ślub tylko raz (chociaż znam przypadki, kiedy ludzie z jednym partnerem brali ślub i rozwodzili się kilkakrotnie), a potwierdzenie z seksem możesz uzyskać wiele, wiele razy.

Jeśli człowiek jest niepewny siebie, to znaczy nie podtrzymuje się w sobie, nie szanuje, nie rozumie siebie, to na pewno potrzebuje osoby z zewnątrz, której zostanie powierzona funkcja szacunku, aprobaty i wsparcia. Tacy ludzie nie tolerują konfliktów wynikających z normalnej różnicy interesów, ponieważ z powodu konfliktów załamuje się idealny schemat, w którym partner musi wyłącznie mnie aprobować i akceptować.

Każdy konflikt jest postrzegany jako odrzucenie, nie mówiąc już o odrzuceniu. Niejako partner nie ma prawa ani do swoich pragnień, ani do swojej opinii, ani do braku pragnień w pewnym momencie, ogólnie rzecz biorąc, nie ma prawa do siebie. Aby uniknąć sytuacji konfliktu lub odmowy, osoba uzależniona jest zmuszona kontrolować partnera za pomocą manipulacji, jakby szukała guzików, za pomocą których partner zawsze będzie szczęśliwy i zgodzi się, a ta kontrola może być wykonana albo grożąc partnerowi, albo zdradzając jego własne potrzeby, kiedy dostosowuję się do drugiej osoby w taki sposób, że zawsze był zadowolony, dosłownie staję się jego niewolnikiem.

To tyle jeśli chodzi o klasykę ofiara oraz kat.

A można też wejść w rolę rodzicielską i edukować, moralizować, wyrzucać i wskazywać, jak partner powinien zachowywać się „prawidłowo”, abym był (a) zadowolony (zaspokojony).

Zalecana: