Uważaj, Rodzicielstwo! (Kowal)

Wideo: Uważaj, Rodzicielstwo! (Kowal)

Wideo: Uważaj, Rodzicielstwo! (Kowal)
Wideo: Korwin feat Dudek P56 - Ostatnio Napisane prod. Czaha, Dj. Danek ( OFFICIAL VIDEO 2016 ) 2024, Kwiecień
Uważaj, Rodzicielstwo! (Kowal)
Uważaj, Rodzicielstwo! (Kowal)
Anonim

Rodzicielstwo to zjawisko, w którym dzieci przejmują rolę rodzica w relacjach z prawdziwymi rodzicami lub tymi, którzy pełnią rolę rodzicielską. W sytuacjach, gdy rodzic nie odgrywa roli Rodzica, po prostu nie jest bezpieczne dla dziecka bycie Dzieckiem. Uruchamia się mechanizm kompensacyjny, a dziecko próbuje „pre-rodzic” rodzica, w nadziei (często nieświadomie), że później będzie można się zrelaksować i być bezpiecznym z Dzieckiem obok Rodzica. Niestety to złudzenie. Pomimo tego, że rodzic nieświadomie zachowuje się jak Dziecko w kontakcie z prawdziwym dzieckiem, świadomie wie, że jest rodzicem i tu uruchamia się zasada „jajko nie uczy kury”. Okazuje się, że jest to gra słów: formalnie jest rodzic, który stawia przed dzieckiem pewne wymagania i wydaje się być jak „tu jestem mądrzejszy”, ale z drugiej strony między wierszami są oczekiwania na otrzymanie od dziecka czego rodzic nie otrzymał w dzieciństwie. Najczęściej mówimy o uwadze, trosce, chęci bycia nieostrożnym i nie brania odpowiedzialności. Tak, ci rodzice często mają własne traumy z dzieciństwa. I pomimo tego, że potrafią naprawdę kochać swoje dziecko (a rodzicielstwo może być ich świadomą decyzją), ze swojej straumatyzowanej części starają się „wyleczyć” te rany kosztem dziecka. A im głębsza ta trauma, tym bardziej foniuje i przeszkadza w ustanowieniu odpowiednich relacji rodzic-dziecko z uwolnieniem komunikacji na poziomie dorosły-dorosły z już dorosłymi dziećmi. Dzieci dla swoich rodziców są zawsze stałym wyzwalaczem, który ujawnia cały ból ich wewnętrznego Dziecka. Dlatego chęć „nie zachowywać się przy moim dziecku tak, jak zrobili to moi rodzice” jest tak trudna do zrealizowania w prawdziwym życiu.

Dlaczego dziecko bierze udział w parentyfikacji? Z początku kieruje nim pragnienie choćby jakiegoś zabezpieczenia: „jeśli nie ma tu nikogo, kto pełni rolę Rodzica, to ja nim stanę, aby w tej sytuacji istniała iluzja, że Rodzic figura wciąż tam jest”. Ponadto, szczególnie u dorosłych dzieci, włączone jest „poczucie obowiązku”. Dorosłe dziecko próbuje spłacić dług za dane mu życie. Niestety (lub na szczęście) nie możemy spłacić długu wobec naszych rodziców. Nie możemy sami „odrodzić” naszych rodziców i dać im inne dzieciństwo, lepsze niż mieli. Możemy rodzić (lub nie rodzić) nasze dzieci i starać się zapewnić im odpowiednią opiekę i miłość rodzicielską. Opowieści o trudnym porodzie, o tym, jak pękło życie rodzica po urodzeniu dziecka, dolewają oliwy do ognia. W rzeczywistości nie jest to wina ani odpowiedzialność dziecka. Tak, narodziny dzieci nie zawsze polegają na radości i szczęściu, a czasami dzieci rodzą się kosztem zdrowia i życia tego, który je urodził. Tak to działa na tym świecie. Dzieci nie prosiły o poród. Tak, zdarza się, że sami przyszli rodzice ledwo rozumieją „jak to się stało”, ale to jest obszar ich odpowiedzialności, a nie dziecka.

Czym jest parentyfikacja? Dla rodzica jest to obarczone faktem, że w pewnych obszarach swojego życia nigdy nie nauczy się brać za siebie odpowiedzialności. W przypadku dzieci jest to obarczone naruszeniami w związkach partnerskich (kiedy rodzic jest ważniejszy niż partner i dzieci). Może też prowadzić do tego, że dorosłe dzieci nie będą chciały rodzić własnych dzieci. Z jednej strony jest to historia o tym, że nie ma zasobu dla kogoś innego, by być Rodzicem, ale z drugiej strony jest to strach i niepokój o to, „jak dać dziecku coś, czego tak naprawdę nie miałem”.

Jak nie pomylić parentyfikacji z troską i miłością do rodziców? Jeśli mówimy o bardzo starszych rodzicach, rodzicach, którzy mają poważne problemy zdrowotne (zwłaszcza psychiczne), to jest to opowieść o odejściu, normalnym procesie. W przypadku parentyfikacji mówimy o nadmiernej trosce o osobę, która potrafi o sobie mówić. To opowieść o tym, kiedy dosłownie cały świat dorosłego dziecka kręci się wokół rodzica. Często taki rodzic flirtuje z rolami „bezradnego” i „ofiary”. Mogą występować manipulacje typu „nikt się o mnie nie troszczy”, „oddaję na ciebie całe życie” itp.

Co robić? Pierwszym jest zaakceptowanie faktu, że nie możesz dać rodzicom kolejnego dzieciństwa, bez względu na to, jak bardzo ich kochasz. Nie jesteś kimś, kto może uleczyć traumy z dzieciństwa swojego rodzica. W dzieciństwie gra parentyfikacji była mechanizmem obronnym psychiki, pomagała przetrwać. W wieku dorosłym mechanizm ten raczej przeszkadza niż pomaga. Możesz współczuć, że twój rodzic czuje się samotny, możesz być z tego powodu smutny. Ale potem idź i żyj swoim życiem! Nie możesz sobie z tym poradzić? Dbaj o siebie, szukaj pomocy u specjalisty. Możesz z tym pracować.

Dbaj o siebie!

Zalecana: