2024 Autor: Harry Day | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:52
Zakochanie się w terapeutce – czy to wielki zaszczyt
Kiedy jesteś przed nią, tak jak jesteś …
To nieszczęsne zdania napisane przez jedną ze znanych mi pacjentek, która przechodziła pierwszą analizę w swoim życiu, mając za sobą traumę kazirodztwa matka-córka i która przez wiele lat była w systemie nieskutecznego leczenia psychiatrycznego
Rzeczywiście, czy wyjątkowość tego przypadku jest wielka? Dla bardziej wyrazistej prezentacji odważę się zaproponować prostą grę słowną.
Wielu z nas w swojej praktyce lub z własnego doświadczenia zna stany depresyjne, kiedy świat rozpada się w niekontrolowany sposób na kawałki i nie ma sposobu, aby cokolwiek z tym zrobić.
A oto ogólnie przyjęta koncepcja tego słowa: „przygnębiony, przygnębiony stan psychiczny”. Więc co? Odzwierciedla esencję? Z grubsza to samo dotyczy zjawiska przeniesienia erotycznego w praktyce psychoanalitycznej. Z kursu teorii, którego nauczył nas profesor Freud, wiemy, że jedynym i bardzo potężnym źródłem energii życiowej w ludzkiej egzystencji jest Libido, siła, która wszystko jednoczy, a czasami może wszystko zniszczyć. Potężna naturalna atrakcja, podobna do szalejącej o północy burzy z piorunami lub bezkresnego, bezdennego i spokojnego oceanu - na szczęście każdy ma szczęście. W ten sposób, pracując z tym właśnie Libido Jego Królewskiej Mości, terapeuta nieustannie styka się ze swoją mocą. Z teorii wiemy, że tylko umiejętność analityka, jego poprawność, wrażliwość i otwartość na najmniejsze zmiany u pacjenta pozwala skierować tę siłę w użyteczny, uzdrawiający kanał. W przeciwieństwie do tego, wszystko w obrębie pacjenta aktywnie temu przeciwdziała. Ale to tylko zewnętrznie, tylko na pierwszy rzut oka wygląda jak uwodzenie, a to tylko mały wierzchołek ogromnej góry lodowej. Och, jakże dalekie jest od suchego rozumowania, że w każdej analizie prędzej czy później na scenie pojawi się przeniesienie, może być erotyczne, a jest to bardzo cenny materiał do dalszego opracowania.
W Internecie pojawił się ciekawy artykuł, który opowiada, jak bardzo terapia przypomina pacjentowi retraumatyzację, jak żywo przeżywa powtórzenie, a raczej wiele, wiele razy z rzędu ten sam ból i przerażenie, które towarzyszyły traumie. A o co tu chodzi? Na pierwszy rzut oka znowu jest to bardzo podobne do masochizmu, ponieważ człowiek raz za razem płaci pieniądze, aby odczuwać ból, ale taki, który graniczy z granicą cierpliwości. Przychodzą mi więc na myśl słowa z sensacyjnego filmu: „żółty to znak, że uległa zbliża się do granicy dopuszczalnego, czerwony – ból stał się nie do zniesienia i uderzenie trzeba natychmiast przerwać”. Wydaje się, że nasi pacjenci przyjeżdżają w kolorze od czerwonego do żółtego, że tak powiem, w stanie pomarańczowym.
Temat ten wydaje mi się wystarczająco szeroki i z całą ochotą nie mieści się w objętości artykułu, co pozwoli go łatwo dostrzec i zainteresować. Mimo to chciałbym choć pokrótce podkreślić, co się naprawdę dzieje. Bazując na wspomnieniach klientów, którzy w swojej relacji z terapeutą zetknęli się z erotycznym przeniesieniem, możemy mówić o pewnych wzorcach.
„Świętość i nienaruszalność” granic osobistych zawsze wysuwa się na pierwszy plan. Analityk, będąc mistrzem, a nie amatorem, starannie pielęgnuje w pacjencie zrozumienie swoich ograniczeń, tak jak kochająca matka na początku pielęgnuje i pielęgnuje ciało dziecka, całuje i pieści nogi, ramiona, brzuszek, dając mu wyobrażenie o ciele, a nieco później o świecie zewnętrznym i świecie wewnętrznym. Terapeuta jest „zapasową mamą”, surogatką lub czymś, kiedy jej nie wyszło.
A potem wszystko jest już w punktach fiksacji. W pełnym rozkwicie pacjent jest „przykrywany” przez odgrywanie, to znaczy w sprytnych słowach, ale w rzeczywistości nieszczęśliwa osoba, która zwróciła się do nas o pomoc, z całych sił stara się wrócić do poprzedniej sytuacji, ale nie powtórzyć niezliczoną ilość razy, ale aby nowa matka zachowywała się inaczej, nie retraumatyzowała, ale anulowała powtórkę, pozwoliła uzyskać doświadczenie lecznicze z całkiem dobrą matką, jak powiedziałby klasyk.
Ogólnie rzecz biorąc, okazuje się, że jest to pozornie zagmatwana, ale naprawdę prosta historia: wystarczy zakochać się w terapeutce i uwieść, ale tylko po to, aby za wszelką cenę uzyskać jasne i nieodwołalne „NIE”.
Zalecana:
Metoda Konstelacji Systemowo-rodzinnych Jako Zjawisko Psychoterapeutyczne
Metoda systemowych ustawień rodziny to metoda psychoterapeutyczna mająca na celu zrozumienie głębokich procesów, które wpływają na nasze życie. Jest systemowa (czyli pracuje z problemami o charakterze systemowym – organizacyjnym, rodzinnym, generycznym) i krótkoterminowa (osiągnięcie rezultatu wymaga znacznie mniej spotkań z psychologiem niż w tradycyjnej psychoterapii, a tym bardziej psychoanalizie.
Notatki Z Wykładu Alfrieda Langle „Skąd Mam Wiedzieć, Czego Chcę? Wola, Wolność I Metoda Wzmacniania Woli”
Wola nie istnieje sama w sobie, jest częścią mnie i ma swój przedmiot - działania. Z pomocą mojej woli mogę dostać to, czego chcę. I daje mi wolność. Na działania wolicjonalne wpływają relacje, sytuacje, możliwe konsekwencje działań lub przykłady innych ludzi.
Wyzwolenie Ze Stanów Negatywnych. Metoda Maurensa
Każdego dnia – na spotkaniach, konferencjach, w podróży służbowej, w transporcie, w domu – spotykamy się ze stanami nadmiernego napięcia, a nawet stresem, który trudno nam przezwyciężyć. Może to być strach przed wystąpieniami publicznymi, gdy głos drży, a nie pamiętasz ani jednego słowa z prezentacji, wchodząc na podium na oczach współpracowników i partnerów.
TOKSYCZNA MATKA: CZY NAPRAWDĘ NAPRAWDĘ? MANIPULACJA JAKO METODA PRZETRWANIA
Autor: Julia Lapina Nie wszystkie kobiety rodzą się piękne i nie zawsze los w genetycznej loterii pokrywa się ze zwycięską kombinacją cech fizycznych, czczonych w określonym czasie w określonym miejscu. Chudy urodzony w dzisiejszej Mauretanii - problemy.
Narcystyczna Złość Jest Niebezpieczna
Nadużycie narcystyczne * jest niebezpieczne ze względu na swoją niewidzialność, dwuznaczność, zawoalowanie. Jest nie mniej szkodliwy niż fizyczny. Ponieważ w istocie jest to forma gwałtu duchowego. A wynik takich utajonych tortur moralnych jest jednoznaczny: