2024 Autor: Harry Day | [email protected]. Ostatnio zmodyfikowany: 2023-12-17 15:52
Pewnego dnia otrzymałem list od żony. Nie, nie byłem w innym punkcie geograficznym, czasami piszemy do siebie, gdy w ogóle nie jest łatwo rozmawiać.
List ten zawierał następujące słowa:
Nie kocham cię. Jesteś dobry i tak dalej, nie chodzi o ciebie, właśnie zdałem sobie sprawę, że nie kocham i nie mogę nic z tym zrobić, a co najważniejsze, nie chcę. I myślę o rozstaniu, bo to nie fair dalej mieszkać razem”.
To było, delikatnie mówiąc, nieoczekiwane.
W tym czasie byliśmy razem przez 20 lat, małżeństwo, kościół, rodzice trójki dzieci, żyliśmy razem, bez głośnych kłótni i skandali, nic nie pozwalało nam powiedzieć - no cóż, co powinno było się stać.
Oczywiście nie jestem doskonały, ale kochałem moją żonę, nie dając jej powodu do zazdrości czy niezadowolenia.
Wręcz przeciwnie, wtedy jej kariera nabierała rozpędu, zajęłam się domem i dziećmi, aby była w dobrej kondycji fizycznej, nauczyła się być masażystką, gotowała jej pyszne i zdrowe jedzenie.
A jako mężczyzna nie jestem dziwakiem i „w pełnym rozkwicie”.
Ogólnie rzecz biorąc, to stwierdzenie było bardzo nieoczekiwane i bolesne.
Ze względu na ograniczenia finansowe nie mogliśmy wyjechać i zgodziliśmy się mieszkać na razie w różnych pokojach, jak sąsiedzi.
To, co stało się z moją żoną, było oczywiście bardzo interesujące, ale głównym pytaniem było jeszcze coś innego: co mam zrobić?!
Zabierz torbę i zostaw:
mówią, ok, ok, tak nie kochasz, nie kochasz, nie możesz być żoną - nie jesteś twoim wyborem?
Albo domagać się bycia żoną „przez kolano” i księżmi, potrząsając metrykami urodzenia dzieci i weselami?
Albo wyrzucić ją, żeby nie kochała mnie gdzie indziej?
Ogólnie rzecz biorąc, czym jest „małżeństwo”, „żona”, „miłość” i „bycie razem”?
A kiedy „żona” przestaje być „żoną”?
Teraz, jeśli moją żonę potrącił samochód i zamieniła w „warzywa”, to czy jest moją żoną, czy nie? Czy powinienem zatem poszukać innego, który nie jest „warzywem” i spełnia swoje funkcje?
Gdzie jest linia? Gdzie jest lista funkcji, co żona powinna, a czego nie powinna?
A w jakim stopniu, w jakiej jakości?
A kto definiuje ten zestaw opcji?
Odpowiedź okazała się prosta:
dopóki moja żona żyje i nie wybrała innego mężczyzny, jest moją żoną, a moim zadaniem jest kochać ją i opiekować się nią, dostosowaną do konkretnej sytuacji.
W każdym razie tak długo, jak jest siła.
A jeśli moja żona dzisiaj nie chce mnie widzieć, to moja miłość do niej będzie polegać na tym, żeby nie dać się wciągnąć w jej oczy.
To jak z ręką: są piękniejsze, silniejsze, bardziej zręczne ręce, ale najlepsza i najbardziej odpowiednia dla mnie jest moja.
Więc to jest tutaj.
Najlepsza żona dla mnie jest moja.
Tutaj wszystkie słowa kluczowe są kluczowe.
Ta żona i ta sytuacja została mi podarowana przez Boga, a On mnie kocha, a to znaczy, że tak powinno być.
Sześć miesięcy później kryzys się skończył, a moja żona zakochała się we mnie tak, jak nigdy nie kochała, a dziś nasz związek jest taki, jakiego nigdy nie było i nie mogłoby być bez tej „niechęci”.
Przez pół roku kochałem żonę jak sąsiada. Nie było łatwo.
Być może nigdy się tak nie modliłem ani nie wyciągałem do Boga.
W tym czasie dużo zrozumiałem, a także napisałem list do mojej żony.
Powiedziałem w nim, że możecie sobie coś obiecać, zgodzić się na coś, wiele dla siebie zrobić, mieć wspólne łóżko, mieszkać pod jednym dachem - i nie być razem.
Wszystko to może być przejawem „my”, ale nie jest to jego istota.
I przeciwnie, możesz być daleko, możesz milczeć, nie możesz nic sobie obiecać, nie możesz się zgodzić na nic i możesz być razem.
Możesz nawet umrzeć - ale nawet w tym przypadku „my” pozostaniemy.
Takie prawdziwe „my” to coś z góry, być może wykonane w Niebie, ale jednocześnie jest ono koniecznie, świadomie i swobodnie akceptowane przez wszystkich na Ziemi.
To jest decyzja, że tak, teraz jest nie tylko „ja”, że od teraz jest „my”.
Tylko obecne i dojrzałe „ja”, które już nie potrzebuje drugiego, może naprawdę zdecydować się na takie „my”.
Takie „ja” nauczyło się być samotne, takie „ja” jest samowystarczalne, znalazło źródło życia w tym właśnie Niebie, w Bogu.
To nowy związek. To jest motyl w dłoniach. A jedna dłoń jest twoja, druga moja. W takim związku poruszam się tak bardzo, jak jesteś gotowy, a ty – ile chcesz. I o ile mogę ci pozwolić.
W takim związku nie ma ciężkiego „jesteś mi winien”, to gorący i delikatny uścisk dłoni bez żądań i oczekiwań, tak gorący i mocny, żeby bez pieczenia dawali sobie nawzajem ciepło, i tak uważny i delikatny, żeby motyl pozostaje przy życiu.
Nie mam już warunków.
Kocham Cię.
Zalecana:
Kocham Cię Absolutnie
Potrzeba miłości jest jedną z podstawowych potrzeb człowieka. Jej zadowolenie jest niezbędnym warunkiem prawidłowego rozwoju dziecka. To praktyczne ćwiczenie rozwijania i urzeczywistniania bezwarunkowej miłości pomoże ci zaakceptować twoje dziecko takim, jakim jest.
Kocham Cię = Jestem Po Twojej Stronie
Zawsze marzyłem o prowadzeniu. Zdałem prawo jazdy jeszcze wcześniej, niż samochód pojawił się w rodzinie. Swoje marzenia urzeczywistniałem w postaci obrazów, które powiesiłem na ścianie przy komputerze. Po chwili kupiliśmy dokładnie ten model, który był na moich zdjęciach.
Kocham Cię. Ciebie Też Nie Mam
Wiele napisano o miłości bez wzajemności iz reguły ze strony kochanka. Kochający bezinteresownie i bezwarunkowo, cierpiący i spragniony, gotowy na wszystko w imię miłości. Wizerunek tego kochanka jest romantyczny i sympatyczny, jest aktywnie wykorzystywany w naszej kulturze ze znakiem „Dobry”.
Warsztaty Na Temat Odnajdywania Się W Rzeczywistości. „Kocham” I „Nie Kocham” Jako Definiujące Parametry Naszego życia
Przyjaciele, przygotowałem dla Was jedno przydatne, kreatywne zadanie. – Praca z osobistym "Kocham" - "Nie lubię" . Zadanie realizowane jest w ten sposób … 1 . Po pierwsze, musisz zaopatrzyć się w kartkę papieru, prosty ołówek, czerwony długopis i czerwony marker.
Nie Kocham Cię - To Mój Główny Plus
Osoba, która boi się przywiązania i jest odrzucona, porzucona, może uciekać się do niezwykłej (lub już znajomej?) ochrony psychologicznej, izolując swój umysł od uczuć. Może też uciekać się do tej ochrony, gdy uczucie jest niebezpieczne, niesie ryzyko zniszczenia innych, ważniejszych relacji.